dokładnie. 20 lat awantury. We wszystkim się porównywali, kto jaki prezent dostał, kogo nauczycielka pochwaliła, ciągle było donoszenie (no a w jednej klasie to wiedzeli wszystko o sobie), nie trzymali w ogóle sztamy albo nie bronili się wzajemnie. Tylko żeby temu drugiemu dokopać. Ja nawet miałam taką teorie, która powstała po obserwacjach relacji koleżanki i kolegów z rodzenstwem z małą różnica wieku, że ta mała różnica wieku już też jest ważna, bo starsze ma zakodowane, że młodsze trzeba chronić, taki instynkt, a młodsze widzi jakiś nawet najmniejszy autorytet w tym starszym. A tu nie ma - tu jest czysta rywalizacja. Przynajmniej u moich tak było. Zresztą wcale nie są blisko do dzisiaj, praktycznie nie mają kontaktu ze sobą poza wizytami u rodziców.