No mój Jasiek też kamieniowy ;-)
Zasadniczo nie przepuści żadnemu skalniakowi czy wsypywanemu kamyczkami podjazdowi...więc też chodzimy tempem ślimaczym, w żadnym wypadku za rączkę no i notorycznie mi ucieka, a ile radości ma przy tym ;-)
A teraz robią remont przed blokiem mojej mamy i chyba będą parking wysypywać kamieniami bo usypali taką wielką górę drobnych kamyczków - gdybyście widziały z jakim obłędem w oczach Jasiek biegł do niej!! A jak go stamtąd wzięłam to ryk że pewnie co poniektóre co niedaleko mieszkają słyszały....
A co do umiejętności to Jaś ślicznie sobie myje brzuszek, pokazuję że ma łysą główkę jak tata, też otrzepuje rączki z brudu, ostatnio udawał że się smaruję pulmexem, aaaa i uwielbia się spindrać na wszystko co widzi..np na krzesełko do karmienia, na konika, na skoczka - o na pchacza nawet! W łóżeczku ma odpinany bok ale woli opcję przez tapczanik Julki, potem na stolik i do łóżeczka.....
Ostatnio byłam po coś w kuchni - wracam - a tam Jasiek siedzi na stole w dużym pokoju.....
Aha jeszcze pastę do zębów umie wypluwać...i całkiem fajnie można się z nim dogadać - ostatnio dotykał grzejnika i mówił "ciepły" - oczywiście nie tak bardzo wyraźnie ale dało się zrozumieć :-)
I muchy łapką bije...w ogóle umie dużo rzeczy, aż się dziwię kiedy mi to bobo tak urosło!!