Onesmile ja też się boję tego karmienia jak ognia, ale dzieci są różne - jedne przystawione do piersi ssą i już, niezależnie od tego, że matka ma płaskie, wklęsłe czy wciągnięte brodawki - (widziałam na własne oczy w szpitalu) inne nie darzą się przystawić do piersi za chiny ludowe. Ja myślę z perspektywy czasu, że z Wojtkiem był problem dwojakiego rodzaju - raz że moje brodawki są raczej płaskie, więc było mu trudno je chwycić, dwa, że z natury był niejadkiem i po prostu nie potrzebował tyle mleka ile inne maluchy. Na poczatku przezywałam horror, bo mi się wydawało, że mały się zagłodzi, albo, że jest na coś chory i stąd ta niechęć do jedzenia. Do tego doszła mi jeszcze "depresja" choć to za duże słowo, bo wyrzucałam sobie, że jestem złą matką, że nie umiem wykarmić dziecka, że robię coś źle i dlatego te kłopoty. Teraz jak widzę ile ma energii to już mu odpuszczam, bo nie ma sensu zżymać się nad talerzem.- Wojtuś jest wysoki, ale szczuplutki i tak chyba na razie musi zostać... Podsumowując, na pewno wolałabym karmić to drugie piersią, bo jak pomyślę o laktatorach, sterylizatorach, smoczkach, butelkach i tak w koło Macieju to mi się coś dzieje. Ale jak nie będzie chciało jeść z piersi - trudno. Nie będę na pewno przez kilka miesięcy odciągała mleka, pewnie zrezygnuję po 3 miesiącu.
Myślę, że w Polsce zupełnie niesłusznie pokutuje pogląd, że matka butelkowa to matka zła - mnie w szpitalu nikt nie poinformował, że dzieci czasem odrzucają pierś, tylko mnie edukowali, że jak będzie głodny to się nauczy. I razem z Wojtusiem przeżywaliśmy horror, bo on płakał dlatego, że nie chciał piersi a ja mu wtórowałam lecz z bezsilności - i tak przez miesiąc. Dodam jeszcze ze miałam również 8 prywatnych wizyt doradcy laktacyjnego, ćwiczać pozycje takie siakie i owakie, z których każda była o d... rozbić. Treaz uważam, że sposób karmienia dziecka to indywidualna sprawa matki. W sumie najważniejsze, żeby brzuszek był pełen, a to czy będzie to mleko kobiece czy mieszanka, to już nie ma znaczenia.
Myślę, że w Polsce zupełnie niesłusznie pokutuje pogląd, że matka butelkowa to matka zła - mnie w szpitalu nikt nie poinformował, że dzieci czasem odrzucają pierś, tylko mnie edukowali, że jak będzie głodny to się nauczy. I razem z Wojtusiem przeżywaliśmy horror, bo on płakał dlatego, że nie chciał piersi a ja mu wtórowałam lecz z bezsilności - i tak przez miesiąc. Dodam jeszcze ze miałam również 8 prywatnych wizyt doradcy laktacyjnego, ćwiczać pozycje takie siakie i owakie, z których każda była o d... rozbić. Treaz uważam, że sposób karmienia dziecka to indywidualna sprawa matki. W sumie najważniejsze, żeby brzuszek był pełen, a to czy będzie to mleko kobiece czy mieszanka, to już nie ma znaczenia.