reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nie radzę sobie. Poronienie 9/10 tydz.

WItam was dziewczyny stwierdzam po przeczytaniu waszych postów że zbyt wiele kobiet cierpi z powodu straty maluszka wiem co mówie bo sama to przeszłam przez ostatnie dwa lata :( I wiem że nie jest łatwo jestem sercem z wami bo tylko my wiemy jak to boli i tylko my siebie wzajemnie rozumiemy bo wiemy przez co trzeba przejśc ...

Ja we wrześniu 2014 urodziłam moja upragniona i długo wystarana córeczkę która miała prawie 5 miesięcy gdy zycie i jej choroba zmusiły nas abysmy sie przedwcześnie rozstały. A była chora na Zespół Turnera i mojej Zuzi trafił się wyjatkowo złośliwy przypadek który bardzo szybko postepował :( .
Z dnia na dzień było coraz gorzej zdązyłam poczuć tylko jedno jedyne kapniecie mojego dziecka ;( tego nie zapomnę do końca zycia jakie jest to wspaniałe uczucie :) ... Niestety urodziłam ją 17 wrzesnia po porodzie była ze mna nie pozwoliłam jej zabrać to by było dla mnie jeszcze cieższe gdybym nie mogła jej zobaczyć ani przytulić a była na prawde bardzo malutka bo miała zaledwie 18 cm ale dla mnie była najpiękniejszym cudem jaki mnie spotkał . Nigdy nie zapomne tego jak wygladała i jaka była spokojna. Od tamtego momentu gdy wyszłam ze szpitala nie dochodziło do mnie to co sie stało. Na pogrzebie mojej kruszynki wyłam niesamowicie i to był ostatni raz kiedy płakałam bo później przez prawie 3 miesiace czułam sie tak jakby ktoś wyrwał mi serce zabrał uczucia , funkcjonowałam ale nie "żyłam" gdy przyszły świeta czułam w sobie gniew złość rozpacz te uczucia wróciły z taką siłą że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić dochodziły do mnie najczarniejsze myśli i to jedno co miałam w głowie to to że ona powinna być teraz w moim brzuszku a nie w tym zimnym okropnym grobie :(... Miałam termin na luty 8 lub 9 nie wiem jak to z niose gdy przyjdzie ten czas ale wiem jedno zrobiłam wszystko by ja uratowac i ulzyć jej w bólu bo tego bym nie zniosła gdybym skazała ja na ból i cierpienie ...
Moja Zuza dolączyła do swojego rodzeństwa które straciłam w 2013 r w maju a byłam w ciazy z czworaczkami ...

Więc widzicie dziewczyny że wiem co czujecie i wiem również że nie ma takich słów żeby nas pocieszyły i sprawiły abyśmy przestały cierpieć ...
 
reklama
Niki to straszne co Cie spotkalo! niesprawiedliwosc ogromna :( i wiesz co? Gdy mialam 29 wrzesnia termin porodu i przyszedl ten dzien to mialam ochote wyc i odciac sie od swiata ;( to boli niesamowicie.
 
tylko że mnie w takim stanie denerwuje wszystko a ja wszystkich odpycham kogo się da bo inaczej nie potrafię całe zycie musiałam radzić sobie sama ze wszystkim z każdym bólem i tak już mi zostało :(
 
WItam was dziewczyny stwierdzam po przeczytaniu waszych postów że zbyt wiele kobiet cierpi z powodu straty maluszka wiem co mówie bo sama to przeszłam przez ostatnie dwa lata :( I wiem że nie jest łatwo jestem sercem z wami bo tylko my wiemy jak to boli i tylko my siebie wzajemnie rozumiemy bo wiemy przez co trzeba przejśc ...

Ja we wrześniu 2014 urodziłam moja upragniona i długo wystarana córeczkę która miała prawie 5 miesięcy gdy zycie i jej choroba zmusiły nas abysmy sie przedwcześnie rozstały. A była chora na Zespół Turnera i mojej Zuzi trafił się wyjatkowo złośliwy przypadek który bardzo szybko postepował :( .
Z dnia na dzień było coraz gorzej zdązyłam poczuć tylko jedno jedyne kapniecie mojego dziecka ;( tego nie zapomnę do końca zycia jakie jest to wspaniałe uczucie :) ... Niestety urodziłam ją 17 wrzesnia po porodzie była ze mna nie pozwoliłam jej zabrać to by było dla mnie jeszcze cieższe gdybym nie mogła jej zobaczyć ani przytulić a była na prawde bardzo malutka bo miała zaledwie 18 cm ale dla mnie była najpiękniejszym cudem jaki mnie spotkał . Nigdy nie zapomne tego jak wygladała i jaka była spokojna. Od tamtego momentu gdy wyszłam ze szpitala nie dochodziło do mnie to co sie stało. Na pogrzebie mojej kruszynki wyłam niesamowicie i to był ostatni raz kiedy płakałam bo później przez prawie 3 miesiace czułam sie tak jakby ktoś wyrwał mi serce zabrał uczucia , funkcjonowałam ale nie "żyłam" gdy przyszły świeta czułam w sobie gniew złość rozpacz te uczucia wróciły z taką siłą że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić dochodziły do mnie najczarniejsze myśli i to jedno co miałam w głowie to to że ona powinna być teraz w moim brzuszku a nie w tym zimnym okropnym grobie :(... Miałam termin na luty 8 lub 9 nie wiem jak to z niose gdy przyjdzie ten czas ale wiem jedno zrobiłam wszystko by ja uratowac i ulzyć jej w bólu bo tego bym nie zniosła gdybym skazała ja na ból i cierpienie ...
Moja Zuza dolączyła do swojego rodzeństwa które straciłam w 2013 r w maju a byłam w ciazy z czworaczkami ...

Więc widzicie dziewczyny że wiem co czujecie i wiem również że nie ma takich słów żeby nas pocieszyły i sprawiły abyśmy przestały cierpieć ...

Witaj niki20064.
wydaje mi się że gniew i złość są naturalnym odczuciem. To wszystko jest takie niesprawiedliwe!! :( I nie ma słów które ukoją ten ból. Jest nas tak wiele, czytając wszystkie posty wiesz że nie jesteś z tym cierpieniem sama. To chyba tak jest że na początku to wszystko jest jak zły sen, myślisz że się obudzisz i znów będzie ok... Najgorsze jest to że ten koszmar nadal trwa i w każdym momencie życia o tym przypomina.. Człowiek jest bezsilny na te przeciwności i kłody pod nogi które stawia nam życie.
Jesteśmy z Tobą.
 
Wiem jedno nigdy nie zapomnę o moich dzieciach które straciłam jest ciężko czasem nawet bardzo ale daje radę jakoś się trzymać.
Bo muszę żyć dalej i dziękuje wam bardzo że mnie wspieracie bo również jestem z wami i łączę się z bólem każdej kobiety która straciła dziecko.
 
reklama
Dokładnie. Każda strata boli. A zrozumie to tylko ktos kto to przeżył, i zapewne każda z nas się o tym przekonała.
 
Do góry