reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nie radzę sobie. Poronienie 9/10 tydz.

WItam was dziewczyny stwierdzam po przeczytaniu waszych postów że zbyt wiele kobiet cierpi z powodu straty maluszka wiem co mówie bo sama to przeszłam przez ostatnie dwa lata :( I wiem że nie jest łatwo jestem sercem z wami bo tylko my wiemy jak to boli i tylko my siebie wzajemnie rozumiemy bo wiemy przez co trzeba przejśc ...

Ja we wrześniu 2014 urodziłam moja upragniona i długo wystarana córeczkę która miała prawie 5 miesięcy gdy zycie i jej choroba zmusiły nas abysmy sie przedwcześnie rozstały. A była chora na Zespół Turnera i mojej Zuzi trafił się wyjatkowo złośliwy przypadek który bardzo szybko postepował :( .
Z dnia na dzień było coraz gorzej zdązyłam poczuć tylko jedno jedyne kapniecie mojego dziecka ;( tego nie zapomnę do końca zycia jakie jest to wspaniałe uczucie :) ... Niestety urodziłam ją 17 wrzesnia po porodzie była ze mna nie pozwoliłam jej zabrać to by było dla mnie jeszcze cieższe gdybym nie mogła jej zobaczyć ani przytulić a była na prawde bardzo malutka bo miała zaledwie 18 cm ale dla mnie była najpiękniejszym cudem jaki mnie spotkał . Nigdy nie zapomne tego jak wygladała i jaka była spokojna. Od tamtego momentu gdy wyszłam ze szpitala nie dochodziło do mnie to co sie stało. Na pogrzebie mojej kruszynki wyłam niesamowicie i to był ostatni raz kiedy płakałam bo później przez prawie 3 miesiace czułam sie tak jakby ktoś wyrwał mi serce zabrał uczucia , funkcjonowałam ale nie "żyłam" gdy przyszły świeta czułam w sobie gniew złość rozpacz te uczucia wróciły z taką siłą że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić dochodziły do mnie najczarniejsze myśli i to jedno co miałam w głowie to to że ona powinna być teraz w moim brzuszku a nie w tym zimnym okropnym grobie :(... Miałam termin na luty 8 lub 9 nie wiem jak to z niose gdy przyjdzie ten czas ale wiem jedno zrobiłam wszystko by ja uratowac i ulzyć jej w bólu bo tego bym nie zniosła gdybym skazała ja na ból i cierpienie ...
Moja Zuza dolączyła do swojego rodzeństwa które straciłam w 2013 r w maju a byłam w ciazy z czworaczkami ...

Więc widzicie dziewczyny że wiem co czujecie i wiem również że nie ma takich słów żeby nas pocieszyły i sprawiły abyśmy przestały cierpieć ...
 
reklama
Niki to straszne co Cie spotkalo! niesprawiedliwosc ogromna :( i wiesz co? Gdy mialam 29 wrzesnia termin porodu i przyszedl ten dzien to mialam ochote wyc i odciac sie od swiata ;( to boli niesamowicie.
 
tylko że mnie w takim stanie denerwuje wszystko a ja wszystkich odpycham kogo się da bo inaczej nie potrafię całe zycie musiałam radzić sobie sama ze wszystkim z każdym bólem i tak już mi zostało :(
 
WItam was dziewczyny stwierdzam po przeczytaniu waszych postów że zbyt wiele kobiet cierpi z powodu straty maluszka wiem co mówie bo sama to przeszłam przez ostatnie dwa lata :( I wiem że nie jest łatwo jestem sercem z wami bo tylko my wiemy jak to boli i tylko my siebie wzajemnie rozumiemy bo wiemy przez co trzeba przejśc ...

Ja we wrześniu 2014 urodziłam moja upragniona i długo wystarana córeczkę która miała prawie 5 miesięcy gdy zycie i jej choroba zmusiły nas abysmy sie przedwcześnie rozstały. A była chora na Zespół Turnera i mojej Zuzi trafił się wyjatkowo złośliwy przypadek który bardzo szybko postepował :( .
Z dnia na dzień było coraz gorzej zdązyłam poczuć tylko jedno jedyne kapniecie mojego dziecka ;( tego nie zapomnę do końca zycia jakie jest to wspaniałe uczucie :) ... Niestety urodziłam ją 17 wrzesnia po porodzie była ze mna nie pozwoliłam jej zabrać to by było dla mnie jeszcze cieższe gdybym nie mogła jej zobaczyć ani przytulić a była na prawde bardzo malutka bo miała zaledwie 18 cm ale dla mnie była najpiękniejszym cudem jaki mnie spotkał . Nigdy nie zapomne tego jak wygladała i jaka była spokojna. Od tamtego momentu gdy wyszłam ze szpitala nie dochodziło do mnie to co sie stało. Na pogrzebie mojej kruszynki wyłam niesamowicie i to był ostatni raz kiedy płakałam bo później przez prawie 3 miesiace czułam sie tak jakby ktoś wyrwał mi serce zabrał uczucia , funkcjonowałam ale nie "żyłam" gdy przyszły świeta czułam w sobie gniew złość rozpacz te uczucia wróciły z taką siłą że nie potrafiłam sobie z nimi poradzić dochodziły do mnie najczarniejsze myśli i to jedno co miałam w głowie to to że ona powinna być teraz w moim brzuszku a nie w tym zimnym okropnym grobie :(... Miałam termin na luty 8 lub 9 nie wiem jak to z niose gdy przyjdzie ten czas ale wiem jedno zrobiłam wszystko by ja uratowac i ulzyć jej w bólu bo tego bym nie zniosła gdybym skazała ja na ból i cierpienie ...
Moja Zuza dolączyła do swojego rodzeństwa które straciłam w 2013 r w maju a byłam w ciazy z czworaczkami ...

Więc widzicie dziewczyny że wiem co czujecie i wiem również że nie ma takich słów żeby nas pocieszyły i sprawiły abyśmy przestały cierpieć ...

Witaj niki20064.
wydaje mi się że gniew i złość są naturalnym odczuciem. To wszystko jest takie niesprawiedliwe!! :( I nie ma słów które ukoją ten ból. Jest nas tak wiele, czytając wszystkie posty wiesz że nie jesteś z tym cierpieniem sama. To chyba tak jest że na początku to wszystko jest jak zły sen, myślisz że się obudzisz i znów będzie ok... Najgorsze jest to że ten koszmar nadal trwa i w każdym momencie życia o tym przypomina.. Człowiek jest bezsilny na te przeciwności i kłody pod nogi które stawia nam życie.
Jesteśmy z Tobą.
 
Wiem jedno nigdy nie zapomnę o moich dzieciach które straciłam jest ciężko czasem nawet bardzo ale daje radę jakoś się trzymać.
Bo muszę żyć dalej i dziękuje wam bardzo że mnie wspieracie bo również jestem z wami i łączę się z bólem każdej kobiety która straciła dziecko.
 
reklama
Dokładnie. Każda strata boli. A zrozumie to tylko ktos kto to przeżył, i zapewne każda z nas się o tym przekonała.
 
Do góry