reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nie radzę sobie. Poronienie 9/10 tydz.

https://www.babyboom.pl/forum/members/luxuorius-149631.htmlLuxuorius pytań jest wiele prawda? Dlaczego akurat m in my zostałyśmy wybrane dla takiego cierpienia, za co to wszystko. Tym bardziej że chciałysmy tego dziecka... Dzis mija u mnie 7 tyg od zabiegu, nie wylicze ile razy dziennie o tym mysle.. Mówią mi: żyj terazniejszością... A ja nie potrafię.. Nie potrafię zapomnieć tego co się stało tak samo jak nie potrafię nie mysleć o przyszłości w sensie czy jeszcze kiedyś bede w ciąży i bede miala maluszka.. A juz szpitale przyprawiaja mnie o mdłosci.. @ nadal nie mam, idę do lekarza, bo wydaje mi się że już powinnam być po, a tymczasem nic nie zapowiada że dostanę. Mimo że beta mi spada...
Ajj... tak to widzisz jest.. Takie zdarzenie pamięta się chyba całe życie..
Jest nas wiele, dlatego takie fora jak to dużo dają, nikt tak nie zrozumie jak druga kobieta która przeżyła to samo..
Pozdrawiam Cię serdecznie.


user-offline.png
 
reklama
Ozila dajesz dużo nadziei takim wpisem-dzięki! Super że masz bobasa! Szczeście!! Próbuje sobie to wszystko tak tłumaczyć że skoro raz mnie takie coś spotkało, już wystarczy, życie rozczarowało, ale skoro jest źle to może czas na to żeby było lepiej?? Bardzo bym chciała. Tak jak piszesz przyczyny nie stwierdzają.. Teraz takie czekanie, od badania do badania... Juz 7tyg po zabiegu i czekam na @ a tu ani widu ani słychu, ehh... Pamietam wszystko co do joty, ale psychicznie staram się nie poddawać. Na wątek "starania po ciąży" zajrzę napewno, chociaż może nie koniecznie już dziś..
Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam.
 
hej,
Kwiat lotosu, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Sama to przeżyłam i wiem jak to jest, niestety. Staraliśmy się o dziecko kilka miesięcy, potem radość przeogromna jak się udało, największe szczęście to zobaczenie bijącego serduszka w 8 tyg, które niestety 4 tygodnie później już nie biło. Mój świat wtedy wydawał się skończony, czarny jak najgłębsza otchłań. To samo widziałam w oczach męża. Minęły ponad dwa lata i nadal nie potrafię o tym myśleć bez bólu. Mamy cudną córcię, która jest dla nas całym światem, wszystko zmieniła, wszystko przewartościowała. Chodziliśmy i w ciąży, i z nią chodzimy na grób dzieci nienarodzonych, bardzo nam to pomaga, nie chcemy zapominać o naszym pierwszym dziecku. Nie umiem Ci pomóc, wszystko musisz przeżyć sama. Przyjdą lepsze dni, tego jestem pewna. Nie wstydź się swoich uczuć, mów o nich, okazuj je, dbaj o męża a niedługo z tej miłości powstanie nowa fasolka - czego Wam z całego serca życzę. Buziak!
 
Witaj Matita , wiesz nigdy tak naprawdę nikomu nie mówiłam jak było mi źle, zawsze zciśkałam zęby i mówiłam jest ok. Teraz co Ty, Ci co wiedzieli o ciąży wiedzą że mi ciężko. A Mąż i przyjaciółka która też poroniła wiedzą o każdym dołku. Byłam ostatnio na badaniu krwi na betę, a ze mną same ciężarne, masakra, tak mi się chciało ryczeć że nie mogłam sobie poradzić :-( I tak to jest.. kilka dni lepiej, a potem znów gorzej. Mówią że po @ będzie ciut lepiej. Póki co wszystko przedłuża się w czasie, co też mnie przygnębia. Ale ważne że beta spada a na resztę wiem że nie mam większego wpływu.
Dziękuję Ci za słowa otuchy. Pozdrawiam ciepło.
 
Ozila dajesz dużo nadziei takim wpisem-dzięki! Super że masz bobasa! Szczeście!! Próbuje sobie to wszystko tak tłumaczyć że skoro raz mnie takie coś spotkało, już wystarczy, życie rozczarowało, ale skoro jest źle to może czas na to żeby było lepiej?? Bardzo bym chciała. Tak jak piszesz przyczyny nie stwierdzają.. Teraz takie czekanie, od badania do badania... Juz 7tyg po zabiegu i czekam na @ a tu ani widu ani słychu, ehh... Pamietam wszystko co do joty, ale psychicznie staram się nie poddawać. Na wątek "starania po ciąży" zajrzę napewno, chociaż może nie koniecznie już dziś..
Trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam.
Ktos kto tego nie przezyl to nie jest w stanie tego zrozumiec :( boli mnie obojetnosc niektorych osob :( ja pamietam wszystko z dnia zabiego, procz samego zabiegu oczywyscie...:( najgorsze jest to, ze nie wiem nawet jakiej plci bylo moje dziecko :(
 
Ostatnia edycja:
Dokładnie Luxuorius dokładnie. Obojętność i nietaktowność ludzi jest straszna.. Nie mówiliśmy o ciąży wielu osobom tylko najbliższej Rodzinie i 3 znajomych... Znajomi obiecali nie mówić a mówili.. Tak. Ta sytuacja zweryfikowała trochę znajomych.. Ogólnie jest ciężko. I mam wrażenie że jeśli kiedykolwiek miałam jakąkolwiek pewność siebie to ją utraciłam...
 
Witam dziewczyny!
Doskonale Was rozumiem. 21 listopada serduszko naszego Maleństwa przestało bić, a że byłam w tym czasie w szpitalu to od razu miałam zabieg łyżeczkowania. To było nasze pierwsze dziecko o które staraliśmy się od roku. Gdy poroniłam był to pierwszy dzień 11 tc, niestety od 6 tc Maleństwo się nie rozwijało, ale mimo wszystko cały czas mieliśmy nadzieję, że może jednak się poprawi. Staram się pokazywać, że jest dobrze, ale co kilka dni łapie strasznego doła i płacze. Właśnie zaczął mi się pierwszy okres i jest straszny. Jedno, że bardzo bolesny i strasznie obfity, a po drugie uświadamia mi, że Dzidzi już nie ma we mnie.
 
Luxuorius, nie przejmuj się szwagierką. Moja zanim zaszłam w ciążę ciągle powtarzała, że my nie mamy dziecka więc nie wiemy jak to jest, mimo, że my bardzo chcieliśmy mieć dziecko ale nam się nie udawało. Teraz tylko czekam aż znowu to usłyszę. Ona nie chciała dziecka i wpadła przed ślubem, w czasie ciąży była nad jeziorem i wchodziła do zimnej wody przez co przeleżała całą ciążę i mówi, że to najgorsze doświadczenie w jej życiu. Moim najgorszym jest strata dziecka i teraz to ona nie ma pojęcia jak straszne jest to dla kobiety. Myśl pozytywnie i wcale nikogo nie słuchaj :)
 
reklama
Witaj MajaWiktoria Tak to jest, najgorsza trauma życiowa jaka mnie do tej pory spotkała.. Nie ma dziecka i nie możemy się narazie starać. Mijają 3 miesiące od zabiegu a miałam dopiero 1 @ . Tydzień temu powinnam mieć drugą i nie mam, całkiem się wszystko rozregulowało.. Nie mam już do tego siły. Wszędzie gdzie się nie poruszę dzieciaki, daj spokój. Chwilami myślami tak odbiegam od codzienności że nie wiem co się w koło dzieje. Ryczałabym całe dnie, ale to już nic nie da, poprostu padło na nas, a powodu nie znajdziemy za co to cierpienie...
Pozdrawiam Cię ciepło. Mam nadzieję że ten 2015 będzie dla nas pomyślniejszy.
 
Do góry