reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NDT-Bobath

O Boże ile razy ja mam takie myśli? Co widzę na rehabilitacji dziecko na wózku, albo ledwo chodzące z krzywymi stópkami, to ciągle mi łzy w oczach stają, czy mój młody tak nie będzie miał. Takie życie matki, która walczy o sprawność swojego dziecka.
 
reklama
Marta dzwoń do dr Łady i nie bój sie spotkania, wiem ja też czasem wolę nie wiedzieć... Ale u Oleńki czas jest ważny i może ona coś poradzi. Nas kiedyś przyjęła w czasie warsztatów. Ona nie owija w bawełnę, ale bardzo stymuluje do działania. U nas mowa beznadzieja, ona powiedziała, że operacja do powtórzenia...ale wiem na czym stoimy i że nie będzie łatwo. Patrzy na dziecko całosciowo i widzi inne problemy nie tylko mowy i jedzenia.
A co do chwil załamania, każda z nas je ma, bo ta ciagła walka, wyrzucanie sobie, że może cos nie tak robimy, przemęczenie i jedna wielka niewiadoma.
Ale powiem Wam, że teraz nic mnie nie złamie, dopóki da się będę próbować wszystkiego. U nas było podejrzenie wad genetycznych i w czasie oczekiwania na badania wiele spraw się przewartościowało. Widmo głebokiego upośledzenia Łucji dało nam w kośc i teraz nic nie jest dla nas straszne, bo mózg to jedna wielka niewiadoma i jak nie ma diagnozy, że się nie da nic zrobić to wciąż jest szansa. Kiedyś przeliczałam, Boże mamy tyle opóźnienia, dlaczego ona stoi w miejscu? Teraz cieszę się z kazdego małego postępu bo to znaczy, że ten mózg coś przetwarza i coś do niego dociera. I cieszę, ze taka pogodna dziewczynka i jej uśmiech daje mi nadzieję. Bo na jej pierwszy czekaliśmy naprawdę długo.
 
Widzisz Sylwia..to chyba taka naturalna kolej rzeczy..
Powiem Wam, że byłam dzis z wizytą u sasiadki. Urodziło jej się dzieciątko, ma teraz 3 tygodnie, waży 4300. Nie mogłam sobie wyobrazic, że rehabilitowałam tak małego Frania..A zaczynaliśmy poniżej 3 kg jeszcze w klinice.. Kosmos.. Zastanawiałam się jak to wtedy robiłam? Myślę ze w takich sytuacjach bardzo trudnych człowiek jakoś sie zamyka, początkowo przynajmniej - zamykasz oczy i nie myslisz o tym, co bedzie jutro, lecz o tym co jest teraz. A teraz jest ćwiczenie..rehab.. Dopiero jak mały miał kolo roku zaczęłam wybiegac mysla w przód - max miesiąc. Tak mam do dziś. Czasem nachodzi mnie durna myśl i myślę o tym co bedzie za rok, dwa... A skąd ja mam to wiedzieć? Już jest super! Ostatnio usłyszałam od neurologa "to dziecko nie pasuje do tych papierów" (były to wszystkie wypisy Franca ze szpit z 1 r.ż.). I wiem ze jest super. Ale z drugiej strony..czasem jednak.. mimo wszystko przychodzą myśli..co jesli?
Oj, ta moja wypowiedź jest bardzo pokręcona, ale mam nadzieję, że wiecie , o co mi chodzi.

Franek rozwija się b nieharmonijnie.
Ma 22,5 mies ur, czyli 20 mies wieku skorygowanego.
rozwój fiz - 10 mies
mowa czynna - 12 mies
mowa bierna - ok 20 mies
rozwój poznawczy - ok 21 mies

Naszym dzieciom trzeba podtykać świat pod nos.
Same do niego nie dojdą, nie ruszą z miejsca.. Nie podejdą, nie włożą palca w dziurę, nie spróbują trawy, nie pogrzebią w ziemi itd.
U nas najlepsze efekty dają turnusy bo mały jest bombardowany impulsami..stymulowany ze wszystkich stron - to widać zresztą po jego rozwoju poznawczym. Tak jest u nas przynajmniej.
Dziewczyny..powolutku..musismy cwiczyc z dzieciaczkami..powolutku. Tu nie da sie nic na szybko. Ale moim skromnym zdaniem rozwój fiz nie może przysłaniać rozwoju poznawczego. Wiecie o co mi chodzi? Jeden dobry specjalista potrafi zdziałać bardzo dużo - pokazac kierunek, polecić kolejnego specjalistę.. Wg mnie taką osobą jest dr Ł.

Późno jest i nieskładnie piszę, ale mam nadzieję, że jakoś sie w tym wszystkim połapałyście.


Ps. Łucja ma cholerne szczęscie, ze na Was trafiła:)
 
Dzieki dziewczyny, kochane jestescie.

Co do dr Lady to boje sie tej wizyty ale jednocześnie bardzo ciesze sie na nia.
Osrodek w ktorym bedzie pani dr ma podobno dziwna pania dyrektor ktora nie zgadza sie zeby tam odbywaly sie prywatne konsultacje ale to nie problem bo nasza terapeutka pojedzie po pania dr i przywiezie ja do naszego osrodka...

Ok uciekam bo juz dojezdzamy na zajecia.

Milego dnia!
 
Laski czy ktoras ma mozliwosc puszczenia mi filmiku zeby zobrazowac mi jak z siadu Wasze dzieci przechodza do lezenia na plecach? w sumie odwrotnie tez chetnie bym zobaczyla


jak ktorejs sie uda bede baaaaaaaaaaaardzo wdzieczna:)
 
Martuś chętnie ale nie bardzo mogę pomóc, Paula przekręca się na brzuch, potem staje na czterech łapkach i dopiero siada. Z leżenia na pleckach nie siada :-(
 
A jak jest z odwrotna sytuacja? Tzm jak z siadu przechodza do lezenia? Tez w ta strone najpierw na cztery pozniej na brzuch?

Jezu Ola chyba nigdy nie polubi lezenia na brzuchu...:(:(:(:(:(
 
Marta, on siada w literkę W, ręce opiera na podłodze, nogi z litery W prostuje i juz jest na brzuchu. Czyli dokładnie odwraca proces siadania.

Franek chyba za to nigdy nie polubi lezenia na plecach. Ale to najmniejszy problem.

A dlaczego pytasz o to wszystko?
 
reklama
U nas to odwrotnie czyli jak jest na czterech to zwyczajnie pada z całą siłą na brzuch. Paulinka śpi nawet na brzuchu, lub na boku, nienawidzi leżeć na plecach no chyba, ze chce jej się pić i daję jej butlę, ale wtedy to sama ją kładę na płasko (inaczej zawsze się dławiła). Nieraz siedzi złapie butlę i się wścieka bo jej nie leci (nie przechyli jej tak bardzo) więc mówię "połóż się to mleczko będzie lecieć" a ona wtedy leci na plecy jak kłoda :szok:
 
Do góry