gie_er
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2017
- Postów
- 2 139
We wszystkich Uwielbiam takie pyszczki piękneW którym??
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
We wszystkich Uwielbiam takie pyszczki piękneW którym??
Ty masz 2 swoje śliczności.We wszystkich Uwielbiam takie pyszczki piękne
Ty masz 2 swoje śliczności.
Wiesz ja... nie wybierałam kotów po urodzie, wszystkie są ze mną trochę z przypadku "bo tak wyszło". A ty jak będziesz jeszcze chciała, możesz zawsze pomóc jakiejś bidzie ze schroniska.
Poszłam do schroniska, poprosiłam o 2, nieważne jakie, młode czy stare, bure, czarne, białe, zdrowe czy chore. Jedyne co to powiedziałam, że do domu wychodzącego. I wynieśli mi najbardziej zaglucone biedy ze szpitala (a właściwie jedna, o drugiej powiedzieli, że jest taka sama, ale tak chora, że nie będą jej nawet ruszać jak nie chce) a ja powiedziałam "biere". I są.
Furia miałą być dzikim kotem, którego nikt nie chciał, bo dzikus, bo czarny i nikt o nią nawet nie zapytał, więc pomyślałam, jak nie ja to kto?. I faktycznie początki były ciężkie, ale teraz - jak myślisz kto jest największy przytulas??
No i Bójka... wiedziałam, że jest "z oziedla" bo przychodziła do nas na podwórko. Raz kilka dni pod rząd kulała, więc zabrałam do weta (stąd wiedziałam, że nie ma chipa - swoją drogą polecam!!), leczyłam łapę antybiotykami. Drugi raz podobnie i już wiedziałam, że nie ma domu, bo kto by wypuszczał krwawiącego, kulejącego kota z domu kilka dni pod rząd?? Przyszedł grudzien i zimno i siedziała na parapecie i na nas patrzyła. Wypuszczałam na dwór 3 koty, wracały 4, jednego wystawiałam, ale jako że jestem "miętka", po 3 dniach skapitulowałam i została. Plakaty, ogłosznie nie przyniosły rezultatu, więc została.
Owszem taniej, ale mniej po ludzku ( chyba ze zwierze jest bardzo chore i cierpi). Przyjaciol sie nie usypia od tak, o przyjaciol sie walczy.Moje też są przygarnięte, żeby do schroniska nie musiały trafić. Gerwaziątko okazało się, że ma dnę moczanową, wyszło dopiero jak mi bidulek zaczął krwią siusiać, teraz od 4 dni dzień w dzień jesteśmy w lecznicy, wczoraj nie mógł przeżyć golenia brzuszka.Mam niestety wśród znajomych osoby, które uznały że taniej byłoby go uśpić...
My mamy Leona. mąż z jego szwagrem znaleźli malutkiego, mokrego szczeniaka pod koszem. Najpierw był u szwagra ale odwiedziliśmy go tak często że potem moje dzieci nie mogły żyć bez niego i go on nich zabraliśmy. Chodź na początku protestwalam (chodzi o obowiązki bałam się że spadnie jeszcze on na moją głowę ale mąż obiecał że będzie dbał, chociaż teraz to już bez różnicy ;-) ). I tak o to jest u nas już 8 miesięcy.
@Magda PODZIWIAM.!!!!!!!! masz wielkie serce <3
...........:::::::5tydz i 4dni:::::::::..........