reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze zdjęcia testów, USG, brzuszków i Maluszków ;)

Annie to oni cie pod oxy bez znieczulenia?! :o:o o matko dziewczyno :(( ja mialam epidural przy oxy a I tak z czasem już przestawał dawać radę! Musiałaś przejść przez piekło. Ci lekarze to sadysci chyba :/
 
reklama
Akat,

Ja byłam podpięta do oxy od 19 do 00:30. Nie miałam znieczulenia, żadnych środków farmakologicznych. Boli bardzo, ale nie ma się wyjścia, a w PL nie wszędzie znieczulenia są dostępne. We Włocławku nie są.

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka
 
Ja bylam pod oxy od 7 do 14.00 kiedy to w koncu zapadla decyzja o cc, malemu tetno spadalo, jakby nie to to moze jeszcze bym sie meczyla :( o 12.00 juz bylam wrakiem, wiec polozna cos tam mi dala, ze na pol godzinki poczulam ulge :)
eee tam dziewczyny, narzekamy niepotrzebnie , faceci jak maja katar to sie dopiero wymecza :-D
 
Kasik,

To ty byłaś jeszcze dłużej niż ja. Współczuję.

Teraz z dziewczynkami też mnie położna podpieła chwilę po tym Jak Emila sie urodziła. I już byłam z oxy do samego końca. Ale nie pamiętam by bolało tak jak z J.

Z J to mi ciągle dawkę położna zwiekszala bo był u mnie problem z za krótkimi skurczami. Ale wierzcie lub nie może nie powinnam tego pisac, ale w pewnym momencie to ja się modlilam by umrzeć i nie musieć cierpieć. Nawet Łukasza z sali wygnalam. Nie chxialam by był i na to patrzył. Potem pod koniec położna go zawołała i chwilę później decyzja o CC zapadła.

Wysłane z mojego LG-D390n przy użyciu Tapatalka
 
Lililo alez ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem, mysle, ze wiekszosc z Nas ma takie mysli. Mi jak powiedzieli, ze jedziemy na cc to taka ulge poczulam jak nigdy w zyciu :)
 
Rany to wypychanie to niby taka archaiczna metoda, a jednak ciągle się o niej słyszy, ja jestem strasznie obrzydzona i z góry wnerwiona jak o tym pomyślę :baffled:
Jeśli chodzi o opiekę w szpitalu i o położne to każda mama o tym mówi, że nie ważne jaki szpital, ile kasy się wyda na poród to za cholerę nie wiadomo na jaką położną się trafi, a to jest najważniejsze. Jak się obczytam takich nieciekawych historii to z jednej strony coraz bardziej się boję i mam ochotę się rozpłakać, jak ja w ogóle dam radę? :-( A z drugiej myślę, że i tak to muszę przejść i pewnych rzeczy nie przewidzę. Najważniejszy bobas, najważniejszy bobas, tak sobie powtarzam, moja wygoda jest na końcu.
 
Annie to oni cie pod oxy bez znieczulenia?! :o:o o matko dziewczyno :(( ja mialam epidural przy oxy a I tak z czasem już przestawał dawać radę! Musiałaś przejść przez piekło. Ci lekarze to sadysci chyba :/

Dramat :/ w życiu bym nie pozwolila na oxy bez znieczulenia.

Widzisz...taki chory kraj :( U nas możesz mieć ZZO ale dopiero od 3cm rozwarcia. Ja na to czekałam na oxy od północy do 10 rano... Poznałam na sali przedporodowej dziewczynę i ona wylądowała w sali porodowej obok mnie. Dzień później się spotkalysmy na korytarzu i gadamy o wrażeniach porodowych a ona mówi: "wiesz obok mnie rodziła kobieta...tak strasznie cierpiała... wyła jak zarzynane zwierzę", to byłam ja :/ Masakra :(
Teraz mam nadzieję pójdzie szybko i bez OXY ;)
 
Zaczynamy juz 38tc wow kiedy to z leciało?
 

Załączniki

  • 1441877734039.jpg
    1441877734039.jpg
    23,4 KB · Wyświetleń: 104
reklama
Colly z tego co slysze to kiedys to było nagminne, takie wypychanie. Teraz jest to zabronione !! Nawet polozna ktora prowadzila szkole rodzenia w szpitalu w ktorym rodzilam mowila o tym, i zeby na to nie pozwalac. I mysle, ze tu tez jest rola naszego partnera przy porodzie, zeby byl czujny i w razie czego zareagowal.
Dokładnie, ten chwyt jest zabroniony i ja już uczuliłam M., że ma pilnować co oni będą robić jakbym ja nie kontaktowała czy coś. Więc bardzo poważnie do tego podszedł i będzie pilnował.
Tak jak piszcie - wiele zależy od tego, na kogo się trafi. Nie powinno tak być, ale jest - i chyba zawsze tak będzie, nie tylko na porodówce. Ja mogę się pochwalić, że położna prowadząca zajęcia ze szkoły rodzenia powiedziała mi wprost, że mam ją poinformować, jeśli pojadę rodzić, ona przyjedzie. I nic za to nie płacę extra tej kobiecie. Sama to zaproponowała, ale to dlatego, że podczas tych kilkunastu godzin zajęć i rozmów trochę się poznaje drugą osobę. I niczego więcej nie chcę - mój lekarz na zmianie w tygodniu, "znana mi" położna. Żyć nie umierać.
 
Do góry