Tusiaczek2402
Moderatorka
Haust no stres
Co innego podawanie informacji, doradzanie, wyrażanie własnej opinii. A co innego zdania tego typu
Ale już luz, nie było tematu
Mika przewidywać to ja sobie mogę, ale tak naprawdę testy pokażą (tzn mam wielką nadzieję, że już pokażą). Co nie zmienia faktu, że pewne przemyślenia mam. Wykluczam rzecz jasna białko mleka krowiego, bo zmiana mleka nie dała żadnej poprawy. Jeśli chodzi o alergie pokarmowe, to intensywne rozszerzanie diety też nie miało żadnego odniesienia. Jedynym podejrzanym jest sok jabłkowy, ale myślę, że to przypadek. Wstępnie wykluczyłam też pyłki, bo AZS nasilił się zimą, hmm chociaż właściwie pojawił latem. Intensywne nasilenie mieliśmy w momencie rozpoczęcia okresu grzewczego - kolejny podejrzany kurz i roztocza. Poprawa nastąpiła kiedy pozbyłam się z domu wszelkich wykładzin i dywanów, to też wskazuje na wyżej wymienionych podejrzanych.
No i jeszcze oczywiście nasz futerkowy przyjaciel wchodzi w grę.
No i rzecz jasna pierze - Mężu jest uczulony. Ale tego sprawdzić nie sprawdzałam bo w moim domu brak wyrobów tego typu.
Ale gdybać to ja sobie mogę, a możliwości tak naprawdę jest multum
Co innego podawanie informacji, doradzanie, wyrażanie własnej opinii. A co innego zdania tego typu
Ale już luz, nie było tematu
Mika przewidywać to ja sobie mogę, ale tak naprawdę testy pokażą (tzn mam wielką nadzieję, że już pokażą). Co nie zmienia faktu, że pewne przemyślenia mam. Wykluczam rzecz jasna białko mleka krowiego, bo zmiana mleka nie dała żadnej poprawy. Jeśli chodzi o alergie pokarmowe, to intensywne rozszerzanie diety też nie miało żadnego odniesienia. Jedynym podejrzanym jest sok jabłkowy, ale myślę, że to przypadek. Wstępnie wykluczyłam też pyłki, bo AZS nasilił się zimą, hmm chociaż właściwie pojawił latem. Intensywne nasilenie mieliśmy w momencie rozpoczęcia okresu grzewczego - kolejny podejrzany kurz i roztocza. Poprawa nastąpiła kiedy pozbyłam się z domu wszelkich wykładzin i dywanów, to też wskazuje na wyżej wymienionych podejrzanych.
No i jeszcze oczywiście nasz futerkowy przyjaciel wchodzi w grę.
No i rzecz jasna pierze - Mężu jest uczulony. Ale tego sprawdzić nie sprawdzałam bo w moim domu brak wyrobów tego typu.
Ale gdybać to ja sobie mogę, a możliwości tak naprawdę jest multum