reklama
natalunia1987
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2013
- Postów
- 97
dahmarka maluch mistrz! śliczności
Ja z m mieliśmy dziś szansę się napatrzeć na tego Robala naszego bo najpierw USG robił mi lekarz - przez całe badanie się nie odezwał więc dobre kilka min miałam nerwa że coś jest nie tak, na szczęście m patrzył w ekran monitora i mrugał do mnie, że wszystko w porządku. Potem lekarz dał stażystce "pobawić się" i ta już przekręciła mi monitor i pokazywała wszystko, maluch tak pluskał że miałam sporo śmiechu. Dziewczyna chciała mi pokazać profil a maluch siup i już plecy na ekranie. Poryczałam się później w samochodzie a mój m ma do tej pory banana na twarzy. O 12.00 poszłam z wynikami do swojego gin i tam dopiero sobie pogadałam. Ten lekarz zawsze sprawia, że się uspokajam i tak dowiedziałam się, że maluch rośnie faktycznie szybciej o tydzień ale to jest w ramach normy więc powinnam się cieszyć. Usłyszałam, że dobrze karmię maleństwo ;-) wszystkie wyniki w normie, dziwne rzeczy z moczu znikneły same
Pytałam o zaparcia i powiedział żebym kupiła sobie laktuloze w aptece (syropek) i po wypiciu broń boże nie wychodziła z domu
W związku z naciskami mojej mamy zapytałam o negatywny wpływ oparów z remontu na dziecko. Lekarz powiedział żebym nie przebywała w pomieszczeniu gdzie się pyli albo stosuje jakieś lakiery i kleje, wystarczy że wyjdę do drugiego pomieszczenia i otworzę okno...no chyba że mąż się chce mnie pozbyć to ma mu dać znać i on mi powie że jak najbardziej remont mi szkodzi i mam się wyprowadzić
Co do tego, że wróciły mi mdłości i wymioty powiedział że to dość normalne na koniec trymestru ale jeśli nie zwracam każdego posiłku to nie jest źle i mam czekać aż przejdzie.
No i 27 maja mam do niego wpaść to się przyjrzy czy to chłopak czy dziewczynka bo na razie na USG wyszedł co najwyżej wyraźny nos i on nie wie co to znaczy a oto i moje Maleństwo 7 cm i 2,2 mm, głóka ma 22 mm, przezierność karkowa 0,99
Ja z m mieliśmy dziś szansę się napatrzeć na tego Robala naszego bo najpierw USG robił mi lekarz - przez całe badanie się nie odezwał więc dobre kilka min miałam nerwa że coś jest nie tak, na szczęście m patrzył w ekran monitora i mrugał do mnie, że wszystko w porządku. Potem lekarz dał stażystce "pobawić się" i ta już przekręciła mi monitor i pokazywała wszystko, maluch tak pluskał że miałam sporo śmiechu. Dziewczyna chciała mi pokazać profil a maluch siup i już plecy na ekranie. Poryczałam się później w samochodzie a mój m ma do tej pory banana na twarzy. O 12.00 poszłam z wynikami do swojego gin i tam dopiero sobie pogadałam. Ten lekarz zawsze sprawia, że się uspokajam i tak dowiedziałam się, że maluch rośnie faktycznie szybciej o tydzień ale to jest w ramach normy więc powinnam się cieszyć. Usłyszałam, że dobrze karmię maleństwo ;-) wszystkie wyniki w normie, dziwne rzeczy z moczu znikneły same
Pytałam o zaparcia i powiedział żebym kupiła sobie laktuloze w aptece (syropek) i po wypiciu broń boże nie wychodziła z domu
W związku z naciskami mojej mamy zapytałam o negatywny wpływ oparów z remontu na dziecko. Lekarz powiedział żebym nie przebywała w pomieszczeniu gdzie się pyli albo stosuje jakieś lakiery i kleje, wystarczy że wyjdę do drugiego pomieszczenia i otworzę okno...no chyba że mąż się chce mnie pozbyć to ma mu dać znać i on mi powie że jak najbardziej remont mi szkodzi i mam się wyprowadzić
Co do tego, że wróciły mi mdłości i wymioty powiedział że to dość normalne na koniec trymestru ale jeśli nie zwracam każdego posiłku to nie jest źle i mam czekać aż przejdzie.
No i 27 maja mam do niego wpaść to się przyjrzy czy to chłopak czy dziewczynka bo na razie na USG wyszedł co najwyżej wyraźny nos i on nie wie co to znaczy a oto i moje Maleństwo 7 cm i 2,2 mm, głóka ma 22 mm, przezierność karkowa 0,99
Załączniki
Jolka6621
Fanka BB :)
dahmarra, ursula- gratuluję udanych wizyt i przede wszystkim zdrowo rozwijających się dzieciaczków:-)
gdynianka1
Mama Michałka i Majeczki
Dahmarka piękności:-)
Ursula piękny wynik przezierności karkowej, u mnie niestety gorzej - 2,2.
No to zacznę. Po pierwsze mąż stał w korku i dotarł dopiero jak wychodziłam z gabinetu.
Tak jak wspomniałam na wątku ogólnym mam bardzo mieszane uczucia co do dzisiejszego badania. Pani doktor i owszem miła, ale sprzęt o zgrozo, nawet nie miała możliwości przesunąć monitora (takiego starego rumpla), więc tylko mogłam posłuchać serduszka mojego Bąka (bije cudnie). Potem pani doktor miała lekki problem, ponieważ mój skarb ułożył się w sposób uniemożliwiający zrobienie pomiarów (dobrze, wypiął się na taki sprzęt i że mamusia nie może go zobaczyć). Po kilku minutach dzieciątko odwróciło się i pani doktor porobiła wszystkie pomiary. W trakcie pomiarów spytałam się czy wszystko w porządku, ona że tak. A jednak wspomniała od razu, że informuje mnie o możliwości zrobienia amniopunkcji i poleca to wszystkim pacjentkom w moim wieku. Troszkę się zdenerwowałam, bo wiem, że przy tym badaniu jest 1% przypadków poronienia (moja koleżanka 2 lata młodsza w grudniu po tym badaniu straciła dziecko, a jak się okazało płód był całkowicie zdrowy). Potem pani doktor usiadła do komputera, wprowadziła dane i oto jaki wynik jej wyszedł:
przezierność karkowa 2,2 mm (trochę mnie to wystraszyło, bo z Misiem miałam 1,4 mm) - po przekroczeniu 2,5 mm występuje duże ryzyko wystąpienia wad.
Trisomy 21 czyli Down 1:498 (ryzyko w mojej grupie wiekowej jest 1:102)
Trisomy 18 czyli Zespół Edwardsa 1:972 (ryzyko j.w. 1:257)
Trisomy 13 czyli Zespół Patau 1:8863 (ryzyko j.w. 1:803)
Ryzyko porodu przed 34 tygodniem ciąży 1:172.
Nie jestem za bardzo zadowolona z tych wyników (z Misiem miałam genialne) więc moje obawy nie do końca zostały rozwiane.
Pani doktor dała mi skierowanie na test PAPP-a, o ile coś będzie nie tak to wówczas da mi skierowanie do poradni genetycznej na amniopunkcję. Dała również skierowanie na powtórny test PAPP-a w 16tc oraz na usg połówkowe w 21tc.
Aha zdjęcia dostałam, ale takie marne, że nic na nich nie umiem znaleźć. Jutro ze wszystkimi wynikami idę do ginka na nfz, a w poniedziałek 13 maja do mojego ginka i mam nadzieję, że ustawi mnie do pionu, bo trochę jestem przybita. Wiem, że w moim wieku ryzyko chorób i wad dziecka jest duże, jednak i tak nie umiem myśleć optymistycznie. Może dlatego, że trzy lata temu wyniki przy takim samym usg miałam o niebo lepsze.
Aha i moja dzidzia to mały wielkoludek, ma 7 cm 15mm, a z nóżkami mierzy około 7 cm i 80 mm. Wg usg jestem w 13 tygodniu i 2 dniu. Ponadto pani doktor stwierdziła, ze skoro w pierwszej ciąży poczułąm ruchy już w 18tc, to wcale ją nie dziwi, że wyczuwam już teraz. Wg niej jest grupa kobiet, które dość szybko wyczuwają pierwsze ruchy m.in. szczupłe osoby (to nie ja;-) ) oraz takie, które mają bardzo wrażliwe (i tu dokładnie chyba nie zapamiętałam) zakończenia nerwowe (lub coś takiego)
Ursula piękny wynik przezierności karkowej, u mnie niestety gorzej - 2,2.
No to zacznę. Po pierwsze mąż stał w korku i dotarł dopiero jak wychodziłam z gabinetu.
Tak jak wspomniałam na wątku ogólnym mam bardzo mieszane uczucia co do dzisiejszego badania. Pani doktor i owszem miła, ale sprzęt o zgrozo, nawet nie miała możliwości przesunąć monitora (takiego starego rumpla), więc tylko mogłam posłuchać serduszka mojego Bąka (bije cudnie). Potem pani doktor miała lekki problem, ponieważ mój skarb ułożył się w sposób uniemożliwiający zrobienie pomiarów (dobrze, wypiął się na taki sprzęt i że mamusia nie może go zobaczyć). Po kilku minutach dzieciątko odwróciło się i pani doktor porobiła wszystkie pomiary. W trakcie pomiarów spytałam się czy wszystko w porządku, ona że tak. A jednak wspomniała od razu, że informuje mnie o możliwości zrobienia amniopunkcji i poleca to wszystkim pacjentkom w moim wieku. Troszkę się zdenerwowałam, bo wiem, że przy tym badaniu jest 1% przypadków poronienia (moja koleżanka 2 lata młodsza w grudniu po tym badaniu straciła dziecko, a jak się okazało płód był całkowicie zdrowy). Potem pani doktor usiadła do komputera, wprowadziła dane i oto jaki wynik jej wyszedł:
przezierność karkowa 2,2 mm (trochę mnie to wystraszyło, bo z Misiem miałam 1,4 mm) - po przekroczeniu 2,5 mm występuje duże ryzyko wystąpienia wad.
Trisomy 21 czyli Down 1:498 (ryzyko w mojej grupie wiekowej jest 1:102)
Trisomy 18 czyli Zespół Edwardsa 1:972 (ryzyko j.w. 1:257)
Trisomy 13 czyli Zespół Patau 1:8863 (ryzyko j.w. 1:803)
Ryzyko porodu przed 34 tygodniem ciąży 1:172.
Nie jestem za bardzo zadowolona z tych wyników (z Misiem miałam genialne) więc moje obawy nie do końca zostały rozwiane.
Pani doktor dała mi skierowanie na test PAPP-a, o ile coś będzie nie tak to wówczas da mi skierowanie do poradni genetycznej na amniopunkcję. Dała również skierowanie na powtórny test PAPP-a w 16tc oraz na usg połówkowe w 21tc.
Aha zdjęcia dostałam, ale takie marne, że nic na nich nie umiem znaleźć. Jutro ze wszystkimi wynikami idę do ginka na nfz, a w poniedziałek 13 maja do mojego ginka i mam nadzieję, że ustawi mnie do pionu, bo trochę jestem przybita. Wiem, że w moim wieku ryzyko chorób i wad dziecka jest duże, jednak i tak nie umiem myśleć optymistycznie. Może dlatego, że trzy lata temu wyniki przy takim samym usg miałam o niebo lepsze.
Aha i moja dzidzia to mały wielkoludek, ma 7 cm 15mm, a z nóżkami mierzy około 7 cm i 80 mm. Wg usg jestem w 13 tygodniu i 2 dniu. Ponadto pani doktor stwierdziła, ze skoro w pierwszej ciąży poczułąm ruchy już w 18tc, to wcale ją nie dziwi, że wyczuwam już teraz. Wg niej jest grupa kobiet, które dość szybko wyczuwają pierwsze ruchy m.in. szczupłe osoby (to nie ja;-) ) oraz takie, które mają bardzo wrażliwe (i tu dokładnie chyba nie zapamiętałam) zakończenia nerwowe (lub coś takiego)
Ostatnia edycja:
ursula - sliczny maluszek :-) gratuluje udanej wizyty
a Ty gdynianka nic sie nie martw. Sama powiedzialas ze sprzet byl slaby, a to sie mierzy w dziesiatych czesciach milimetra - wiec pewnie usg nie mierzy tez tak dokladnie. Po za tym moja szwagierka po naszym badaniu powiedziala ze do 2,5 to ciagle wynik w normie takze nie ma sie czym stresowac.
ja mialam robiona przeziornosc na dwoch USG maszynach i na tym gorszym ( w Polsce w szpitalu ) wyszlo mi o 0.3 mm wiecej niz na tym lepszym sprzecie. Bierz moj przyklad na pocieche z reszta nie potrzebujesz pociechy bo skoro miesci sie w normie tzn ze jest dobrze :-)
akaiah - kurcze nie przygladalam sie tak dokladnie jak Ty - ale ze mnie za matka tak czy inaczej mam dziwne przeczucie od poczatku , ze to chlopiec i moja mama tez:-) niech bedzie co Bozia da :-)
a Ty gdynianka nic sie nie martw. Sama powiedzialas ze sprzet byl slaby, a to sie mierzy w dziesiatych czesciach milimetra - wiec pewnie usg nie mierzy tez tak dokladnie. Po za tym moja szwagierka po naszym badaniu powiedziala ze do 2,5 to ciagle wynik w normie takze nie ma sie czym stresowac.
ja mialam robiona przeziornosc na dwoch USG maszynach i na tym gorszym ( w Polsce w szpitalu ) wyszlo mi o 0.3 mm wiecej niz na tym lepszym sprzecie. Bierz moj przyklad na pocieche z reszta nie potrzebujesz pociechy bo skoro miesci sie w normie tzn ze jest dobrze :-)
akaiah - kurcze nie przygladalam sie tak dokladnie jak Ty - ale ze mnie za matka tak czy inaczej mam dziwne przeczucie od poczatku , ze to chlopiec i moja mama tez:-) niech bedzie co Bozia da :-)
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 619
- Odpowiedzi
- 67
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: