reklama
adeczka
Fanka BB :)
Dziewczyny gratuluje udanych wizyt. Myslalam, ze tylko mi grozi bycie kwietnioweczka a tu sie okazuje, ze moze nas byc wiecej
Oczywiscie nigdy nic nie wiadomo, ale... ja nadal czuje sie majoweczka choc torba spakowana i wszystko dla Lenki prawie gotowe
Oczywiscie nigdy nic nie wiadomo, ale... ja nadal czuje sie majoweczka choc torba spakowana i wszystko dla Lenki prawie gotowe
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Gratuluję udanych wizyt A pakować się to chyba wszystkie powoli powinnyśmy
A ja mam dylemat. W sumie może powinnam na porodach ale to dotyczy mojego lekarza więc nie wiem. W każdym razie chodzi o mój poród. Za pierwszym razem byliśmy ugadani z moim ginem, że będzie przy porodzie (jakby poród zaczął się sam to miał być na telefon). Ostatecznie ze wskazań medycznych miałam poród wywoływany w 39 tygodniu. Tak więc przyjechaliśmy na całodobowy dyżur mojego gina, przyjęcie na oddział i biegał do mnie przy porodzie co godzinę na kontrolę a potem nawet częściej. Nie wiem ile mu zawdzięczam bo może ktoś inny inaczej mój poród by poprowadził ale to ona zadecydował, że po 9 godzinach od odejścia wód zrobimy cięcie. I dobrze, bo dziecko urodziło się już podduszone z zakwaszeniem itd. - poród jej nie służył. Jakbym trafiła na lekarza pronatura to nie wiem jak skończyłby się ten poród dla Pauli. Tak więc w tej ciąży, z rozpędu założyliśmy z A, że też się ustawimy z moim ginem na termin i poród. Ale... Teraz on twierdzi, że robimy CC. A ja już nie wiem czy cięcie jest konieczne. I czy ja chcę cięcia czy sn. Nie wiem jakie procedury panują w moim szpitalu bo w wielu placówkach po pierwszym CC wcale nie musi być znów CC. Ale u nas ordynatorem jest koleś co kocha ciąć więc ciort wie jak to jest. W każdym razie plusem ugadania z moim ginem jest to, że mamy konkretny termin porodu, mamy CC od ręki, wiemy do kogo trafimy pod nóż. Minusy: kasa, CC. Ale gdybym przyszła do szpitala z marszu może mam szansę na sn i nic nie zapłacę za "prywatę". Gdybym zaczęła sn z moim lekarzem to wiem, że gdyby nie szło tak jak trzeba to na jedno moje skinienie idziemy na cięcie. Boję się bardzo znów takiego porodu jak mój pierwszy. Mój A powiedział, że jak chcę znów się tak męczyć to mam sobie sama rodzić (żartował oczywiście). Na sn pod okiem mojego gina nie mam co liczyć bo on już nie pracuje w moim szpitalu a na CC by wpadł bo ma tu znajomych lekarzy i byłoby ich 2 (przy cc chyba zawsze musi być 2 lekarzy).
A ja się teraz głowię jak tu zjeść ciastko i mieć ciastko czyli jak tu spróbować rodzić sn ale z nastawieniem, że jakby coś szło nie tak to mnie potną bez szemrania... Chyba za dużo chcę. I najlepiej żeby nie płacić mojemu za "prywatę" Nabijaliśmy się dzisiaj z moim A, że załatwię sobie zaświadczenie od okulistki o wskazaniach do cięcia i jak mi się już odechce rodzić naturalnie to sobie "przypomnę", że je mam i dam lekarzowi w dogodnym momencie Taka jestem dowcipna.
No to sobie ponarzekałam.
A ja mam dylemat. W sumie może powinnam na porodach ale to dotyczy mojego lekarza więc nie wiem. W każdym razie chodzi o mój poród. Za pierwszym razem byliśmy ugadani z moim ginem, że będzie przy porodzie (jakby poród zaczął się sam to miał być na telefon). Ostatecznie ze wskazań medycznych miałam poród wywoływany w 39 tygodniu. Tak więc przyjechaliśmy na całodobowy dyżur mojego gina, przyjęcie na oddział i biegał do mnie przy porodzie co godzinę na kontrolę a potem nawet częściej. Nie wiem ile mu zawdzięczam bo może ktoś inny inaczej mój poród by poprowadził ale to ona zadecydował, że po 9 godzinach od odejścia wód zrobimy cięcie. I dobrze, bo dziecko urodziło się już podduszone z zakwaszeniem itd. - poród jej nie służył. Jakbym trafiła na lekarza pronatura to nie wiem jak skończyłby się ten poród dla Pauli. Tak więc w tej ciąży, z rozpędu założyliśmy z A, że też się ustawimy z moim ginem na termin i poród. Ale... Teraz on twierdzi, że robimy CC. A ja już nie wiem czy cięcie jest konieczne. I czy ja chcę cięcia czy sn. Nie wiem jakie procedury panują w moim szpitalu bo w wielu placówkach po pierwszym CC wcale nie musi być znów CC. Ale u nas ordynatorem jest koleś co kocha ciąć więc ciort wie jak to jest. W każdym razie plusem ugadania z moim ginem jest to, że mamy konkretny termin porodu, mamy CC od ręki, wiemy do kogo trafimy pod nóż. Minusy: kasa, CC. Ale gdybym przyszła do szpitala z marszu może mam szansę na sn i nic nie zapłacę za "prywatę". Gdybym zaczęła sn z moim lekarzem to wiem, że gdyby nie szło tak jak trzeba to na jedno moje skinienie idziemy na cięcie. Boję się bardzo znów takiego porodu jak mój pierwszy. Mój A powiedział, że jak chcę znów się tak męczyć to mam sobie sama rodzić (żartował oczywiście). Na sn pod okiem mojego gina nie mam co liczyć bo on już nie pracuje w moim szpitalu a na CC by wpadł bo ma tu znajomych lekarzy i byłoby ich 2 (przy cc chyba zawsze musi być 2 lekarzy).
A ja się teraz głowię jak tu zjeść ciastko i mieć ciastko czyli jak tu spróbować rodzić sn ale z nastawieniem, że jakby coś szło nie tak to mnie potną bez szemrania... Chyba za dużo chcę. I najlepiej żeby nie płacić mojemu za "prywatę" Nabijaliśmy się dzisiaj z moim A, że załatwię sobie zaświadczenie od okulistki o wskazaniach do cięcia i jak mi się już odechce rodzić naturalnie to sobie "przypomnę", że je mam i dam lekarzowi w dogodnym momencie Taka jestem dowcipna.
No to sobie ponarzekałam.
Futrzaczek
Mamusia dwóch synusiów!
Marzenka- ale Ty jesteś pewna że za CC będziesz musiała zabulić ? bo jeśli tak to może to naciągactwo trochę ze strony Twojego gina ? bo w sumie czemu od razu zakłada CC jak nie ma ku temu powodów zdrowotnych itp ? Na Sn nie przyjdzie bo nie może teoretycznie a CC już spoko loko ma znajomych więc da rade jakieś dziwne to trochę...
mandrzejczuk
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 892
Marzena ale jesli twoj gin z gory zaklada, ze CC to z jakiej paki masz za nia placic? Skoro to jest na jego zyczenie, a nie twoje to powinno byc za free..
Ja po wizycie, maly wazy ponad 1800g, jajca jak arbuzy wygina smialo cialo i ogolnie rozwija sie dobrze. Moj bilans na 32 tydzien + 15kg, wiec do dupy z dieta, bo czy jem czy nie jem slodyczy to i tak wlazi po 1kg/tydz wiec nie mam zamiaru sie dalej meczyc i wcinam juz mambe, a w kuchni czekaja cukierki z galaretka i pierogi ze smietana.
Ale co sie dowiedzialam najwazniejszego to TO, ze moja nerka nie szwankuje wcale z powodu przewiania, po prostu to co mam ja czyli zastoj moczu w prawej nerce jest bardzo czesta przypadloscia u ciezarnych i wcale to nie wynika z przewiania tlyko ot fizjologia. Mam pic duzo wody i duzo sikac, gdybym miala baaardzo duzy zastoj wtedy sie cewnikuje ciezrna az do porodu, no i przewaznie pada to na prawa nerke.
Wystarczylo isc na prywatne usg i lekarz wszystko konkretnie wyjasnil, a przez 5 dni pobytu w szpitalu ani razu nie uslyszalam co mi konkretnie jest...
Za 4 tyg nastepna wizyta i pobranie jakiegos wymazu na jakas chorobe ale nie pamietam juz jaka, robi sie to wlasnie jakos po 30-ktoryms tygodniu ciazy
Ja po wizycie, maly wazy ponad 1800g, jajca jak arbuzy wygina smialo cialo i ogolnie rozwija sie dobrze. Moj bilans na 32 tydzien + 15kg, wiec do dupy z dieta, bo czy jem czy nie jem slodyczy to i tak wlazi po 1kg/tydz wiec nie mam zamiaru sie dalej meczyc i wcinam juz mambe, a w kuchni czekaja cukierki z galaretka i pierogi ze smietana.
Ale co sie dowiedzialam najwazniejszego to TO, ze moja nerka nie szwankuje wcale z powodu przewiania, po prostu to co mam ja czyli zastoj moczu w prawej nerce jest bardzo czesta przypadloscia u ciezarnych i wcale to nie wynika z przewiania tlyko ot fizjologia. Mam pic duzo wody i duzo sikac, gdybym miala baaardzo duzy zastoj wtedy sie cewnikuje ciezrna az do porodu, no i przewaznie pada to na prawa nerke.
Wystarczylo isc na prywatne usg i lekarz wszystko konkretnie wyjasnil, a przez 5 dni pobytu w szpitalu ani razu nie uslyszalam co mi konkretnie jest...
Za 4 tyg nastepna wizyta i pobranie jakiegos wymazu na jakas chorobe ale nie pamietam juz jaka, robi sie to wlasnie jakos po 30-ktoryms tygodniu ciazy
mandrzejczuk, świetnie ,że nareszcie trafiłaś na kompetentnego lekarza.Brak słów na państwową służbę zdrowia..
a posiew z szyjki macicy/pochwy - to w 36 tyg się robi, bo tego wymagają w niektórych szpitalach(np u mnie).Np wykrywa się gronkowca/paciorkowca i wtedy są specjalne procedury dla takiej rodzącej, żeby nie pozarażać innych i malucha..albo inne świństwa- żeby w razie porodu SN leczyć od razu maluszka, bo może się zarazić ta drogą
Chyba,że to coś jeszcze innego?
a posiew z szyjki macicy/pochwy - to w 36 tyg się robi, bo tego wymagają w niektórych szpitalach(np u mnie).Np wykrywa się gronkowca/paciorkowca i wtedy są specjalne procedury dla takiej rodzącej, żeby nie pozarażać innych i malucha..albo inne świństwa- żeby w razie porodu SN leczyć od razu maluszka, bo może się zarazić ta drogą
Chyba,że to coś jeszcze innego?
Ostatnia edycja:
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Ja mam płacić nie tyle za samo cc co za jego obecność przy operacji. Pewnie jeśli to musiałoby być cc to on musi wystawić odpowiedni papier i nie muszę płacić. A mój dylemat polega też na tym, że ja nie wiem jak chcę rodzić. Boję się powtórki ciężkiego porodu (jak każda ale jak ma się wybór to człowiek zaczyna mędrkować). I nie chcę tego cyrku z operacją, tej bezduszności cc... Może ja w ogóle nie pójdę rodzić? Tak sobie jeszcze pochodzę aż się zdecyduję.
Mandrzejczuk gratuluję udanej wizyty. Ja też mam na plus 15 I też nie mam wrażenia żebym żarła więc mam to gdzieś. Ja też mam na następnej wizycie wymaz na GBS i lekarz mi mówił, że jakby coś wyszło to dziecku się antybiotyk podaje bo przez te różne bakterie które mogą w nas siedzieć i nie dawać objawów maluch może mieć potem zapalenie płuc.
Mandrzejczuk gratuluję udanej wizyty. Ja też mam na plus 15 I też nie mam wrażenia żebym żarła więc mam to gdzieś. Ja też mam na następnej wizycie wymaz na GBS i lekarz mi mówił, że jakby coś wyszło to dziecku się antybiotyk podaje bo przez te różne bakterie które mogą w nas siedzieć i nie dawać objawów maluch może mieć potem zapalenie płuc.
reklama
Bubbles
Fanka BB :)
Hehe, a ja mialam wczoraj wizyte u poloznej i tu wymaz w kierunku gronkowca pobiera sie uwaga... z nosa!! pogmeralam dlugim patyczkiem jak do uszu i poszlo do badania...
Poza tym posluchalam serduszka, brzuszek rosnie prawidlowo (mierzy go polozna zwyklym metrem krawieckim podczas gdy ja leze plasko).
Mlody zarowno wczoraj, jak i 2 tyg. temu jest glowka w dol, juz sie naszykowal chyba, ale nie wie jeszcze, ze Mamusie ominie ta przyjemnosc wchodzenia jego gloweczki w...
Wiesz Marzenka - ja tez miewam wahania czy na pewno zyczyc sobie CC, wystarczylo ze sie dowiedzialam, ze mlody jest juz glowka w dol, to juz mi sie jakos szkoda zrobilo... ale nie wiem na ile to wynika z mojego masochizmu... z kolei jak zaraz pomysle o reszcie, czyli swoich dluugich porodach oraz cudownych zylakach i innych takich, to wole juz to ciecie, ktore nawiasem mowiac sprawialo mi osobiscie mniej bolu i przykrosci niz bolace sutki od karmienia malca...
Ale rozumiem, ze jest Ci ciezko podjac decyzje ostateczna...
Poza tym posluchalam serduszka, brzuszek rosnie prawidlowo (mierzy go polozna zwyklym metrem krawieckim podczas gdy ja leze plasko).
Mlody zarowno wczoraj, jak i 2 tyg. temu jest glowka w dol, juz sie naszykowal chyba, ale nie wie jeszcze, ze Mamusie ominie ta przyjemnosc wchodzenia jego gloweczki w...
Wiesz Marzenka - ja tez miewam wahania czy na pewno zyczyc sobie CC, wystarczylo ze sie dowiedzialam, ze mlody jest juz glowka w dol, to juz mi sie jakos szkoda zrobilo... ale nie wiem na ile to wynika z mojego masochizmu... z kolei jak zaraz pomysle o reszcie, czyli swoich dluugich porodach oraz cudownych zylakach i innych takich, to wole juz to ciecie, ktore nawiasem mowiac sprawialo mi osobiscie mniej bolu i przykrosci niz bolace sutki od karmienia malca...
Ale rozumiem, ze jest Ci ciezko podjac decyzje ostateczna...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 11 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 22
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: