Cześć Kobietki!!!
Dotarłam wreszcie do domu :-)
No więc DZIEWCZYNKA!!!
Nie wiem od czego zacząć... :-)
Teoretycznie wszystko jest w porządku, a bóle, które ciągle mam są po prostu normą u mnie. Lekarz mówi, że zrosty po cc i po wycięciu wyrostka robią swoje i to często daje takie efekty w postaci bóli.
Łożysko się podniosłe, jest na przedniej ścianie, ale już bezpieczne. Szyjka też OK.
Co do plamień dostałam leki p/krwawieniom. Mam też jakąś poważniejszą infekcję - pobrał mi materiał do badania, jutro muszę pojechać na bakteriologię. Jeżeli coś wyhodują to mam wysłać męża po dodatkowe leki.
Z leżeniem powiedział, że zaleca dalej, aczkolwiek jak czuję się dobrze to trochę mogę się poruszać. Mam dokładnie obserwować swoje ciało i jak zaczyna boleć brzuch, pojawią się minimalne plamienia - zaraz mam się kłaść do łóżka.
Leki dalej mam utrzymane w poprzedniej ilości, dodatkowo p/krwawieniom i p/infekcji.
Malutka fikała dość mocno, lekarz pyta czy chcemy znać płeć, a mąż mówi "nooo, ja już widzę jąderka", a lekarz "tak, tak, jąderka, u dziewczynki ";-)
Dzieciątko waży 297g, nie umiem powiedzieć ile mierzy, bo mam pomierzone wszystko w częściach i nie wiem jak dodać te wielkości.
Wg pomiaru główki pasuje na 19t2d
wg kości udowej 18t6d.
Lekarz mówi, że wygląda na to, że wszystko jest OK, że nic nie budzi jego wątpliwości... I oby tak dalej...
DZIĘKUJĘ WAM DZIEWCZYNY ZA WSZYSTKO, ZA CUDNE SŁOWA I W OGÓLE ZA POCZUCIE, ŻE NIE JESTEM SAMA!!!! :-).