reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze wizyty u lekarz, USG ...:)

reklama
Dorota spij płacz ile musisz przeżyj swoją żałobę . Dziewczyny polecają jakies watki tez po poronieniach tu na bb na pewno tam tez znajdziesz wsparcie . A moze pomysł o czymś jeszcze co by Ci pomogło ... Terapia, jakies leki..?
 
Dzięki
Nie wiem sama czy taki wątek po poronieniach byłby dla mnie :-(, nic już nie wiem, nie mam sił zająć się dziećmi a m dziś w pracy cały dzień :-(.
Mam tyle roboty po tej przeprowadzce że nie wiem za co się zabrać tyle tego a z drugiej strony najchętniej to z łóżka bym nie wychodziła :-(.
Już nie płacze, nie wiem może źle, po zabiegu nie uronilam ani jednej łzy przed 20 w aucie jak jechaliśmy do domu to chwilę poplakalam. Nie wiem czemu już nie płacze. Za to ciężko jest się ze mną dogadać, jestem taka Nieobecna, myślę cały czas o moim aniolku, nie tule dzieci, nikogo nie dopuszczam do siebie.
Kurcze chyba muszę wziąść się za siebie.
Najlepsza terapia będzie powrót do starej Doroty, zajęcie się dziećmi i domem.

Najgorsze jest to że wczoraj każdy lekarz z każdej strony poinformował mnie o zagrożeniu głównie dla mnie w przypadku kolejnej ciąży ze względu na bardzo duża ilość przeciwciał.
Ja mam przeciwciała anty kell, do wczoraj informacje miałam że one nie groźne, z nimi urodziłam 2 cudownych dzieci i nic się nie działo.
Teraz straszą że ich ilość jest powalająca, że jest to wielkie zagrożenie dla mnie a pozytym kolejna ciąża może skończyć się tak jak ten aniołek :-(
I jak tu teraz zrezygnować z marzeń? Wiem ktoś powie masz kobieto 3 dzieci, tak mam i dziękuję Bogu za nie, ale marzeń się tak szybko nie pozbywa. Jest mi z tym tak źle :-(, mój aniołek już raczej do mnie nie wróci :-(

No to się wygadalam.

Dziś dzieci nie idą do szkoły, dobrze bo chyba spacer 1,5 km po zabiegu nie wskazany.
Dziś dzień pierwszy cały tu w domu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry