No to jestem jak ktos ma nerwy na szali to moze czytać, a kto nie rodził niech nie czyta
No to jak to ja wpadłam w panikę bo Młoda sie nie ruszała dusiłam pukałam, falowała brzuchem i nic, zero odzewu. A przez to tętno w czwartek juz miałam schizy. No to pojechaliśmy ok 16;30!na IP tam nawet szybko mnie wzięli na usg i stwierdzili ze bije serduszko (ufff) a potem badanie i ktg. Podczas ktg zaczął mnie brzuch ściskać po badaniu, ale w miarę ok, przyszła lekarka i powiedziała ze ktg wychodzi ok, ale zrobi doplera jeszcze i potem do domu, po czym wezwali ja na operacje... No to czekałam i zaczelam sie zwijać z bólu skurcze co 5 minut, łzy w oczach a ja na zydelku Maz sie wkurzył wiec wzięły mnie na drugie ktg ale ze raczej mam jechać do domu bo rozwarcie na opuszek...i mam wrócić jak bedzie gorzej...a ja tam ściany gryzłam z bólu;( w koncu stwierdzili ze jednak oddział na obserwacje to była 20 juz...na oddziale byłam aż 10 minut bo wziął mnie na badanie gmerlnal i mówi ze był opuszek a sa 3 cm wiec na porodówkę...maz pojechał do domu i juz myślałam ze nie zdąży... dziewczyny darlam sie w niebogłosy Basi poród to był lajcik, w koncu mi dali jakies znieczulenie dożylnie bo chyba bym sobie ręce pogryzła z bólu No i skurcze na maksa a głowa za wysoko, rozwarcie moim zdaniem chyba mi gmeraniem pomagali...aż w koncu zrobiło sie nie halo, Młoda zjechała ostro z tętna, panika w sekundy decyzja o vacum, 15 osób na sali, dwa parte i 22:16 Iza była na świecie. Żadnego zasinienia ani nic dzieki ich sprawnej reakcji o vacum. Było krotko bo tylko 2h, ale jak dla mnie hardcorowo, takiego bólu nie znałam mimo nacięcia jeszcze peklam wiec teraz sie bojam z bólem ale do porodu to lajcik... No i co juz pisałam nasza mała kruszynka okazała sie całkiem spora i mega długa;P
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
No to jak to ja wpadłam w panikę bo Młoda sie nie ruszała dusiłam pukałam, falowała brzuchem i nic, zero odzewu. A przez to tętno w czwartek juz miałam schizy. No to pojechaliśmy ok 16;30!na IP tam nawet szybko mnie wzięli na usg i stwierdzili ze bije serduszko (ufff) a potem badanie i ktg. Podczas ktg zaczął mnie brzuch ściskać po badaniu, ale w miarę ok, przyszła lekarka i powiedziała ze ktg wychodzi ok, ale zrobi doplera jeszcze i potem do domu, po czym wezwali ja na operacje... No to czekałam i zaczelam sie zwijać z bólu skurcze co 5 minut, łzy w oczach a ja na zydelku Maz sie wkurzył wiec wzięły mnie na drugie ktg ale ze raczej mam jechać do domu bo rozwarcie na opuszek...i mam wrócić jak bedzie gorzej...a ja tam ściany gryzłam z bólu;( w koncu stwierdzili ze jednak oddział na obserwacje to była 20 juz...na oddziale byłam aż 10 minut bo wziął mnie na badanie gmerlnal i mówi ze był opuszek a sa 3 cm wiec na porodówkę...maz pojechał do domu i juz myślałam ze nie zdąży... dziewczyny darlam sie w niebogłosy Basi poród to był lajcik, w koncu mi dali jakies znieczulenie dożylnie bo chyba bym sobie ręce pogryzła z bólu No i skurcze na maksa a głowa za wysoko, rozwarcie moim zdaniem chyba mi gmeraniem pomagali...aż w koncu zrobiło sie nie halo, Młoda zjechała ostro z tętna, panika w sekundy decyzja o vacum, 15 osób na sali, dwa parte i 22:16 Iza była na świecie. Żadnego zasinienia ani nic dzieki ich sprawnej reakcji o vacum. Było krotko bo tylko 2h, ale jak dla mnie hardcorowo, takiego bólu nie znałam mimo nacięcia jeszcze peklam wiec teraz sie bojam z bólem ale do porodu to lajcik... No i co juz pisałam nasza mała kruszynka okazała sie całkiem spora i mega długa;P
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom