No fakt, ze nie w Pl W kazdym razie u mnie z kolei, to lekarka dosyc panikowala z tego mojego cisnienia (a max mialam jakies 145/95, wiec to co ma Misia, to jakis kosmos dla mnie, zwlaszcza ze bierze leki a cisnienie i tak skacze zdecydowanie za wysoko...
Przy czym moja ginka, to czasem niepotrzebnie panikuje, bo przy cukrzycy mi za pierwszym razem tak to przekazala, ze myslalam ze to jakas tragedia, wiec tez trzeba brac mala poprawke:\
No i u mnie babka rozwazala przepisanie lekow na cisnienie ale stwierdzila, ze przy skonczonym 37 tyg mozna juz ciac i nawet jak jej mowilam czy to konieczne, bo ja sie dobrze czuje, nawet tych zmian cisnienia nie odczuwalam (po prostu na wizytach bylam zdenerwowana to mi skakalo, a w domu mialam ok), to i tak stwierdzila, ze nie ma co ryzykowac...
A zreszta planowane cesarki zazwyczaj robi sie ok tygodnia przed terminem a u Misi, dopiero w dzien terminu beda sie zastanawiac co dalej??? Po prostu conajmniej dziwne to dla mnie...
Misia w kazdym razie zycze Ci stalowych nerwow przede wszystkim i niech ten czas szybko dla Ciebie zleci, zebys mogla juz bezpiecznie tulic swojego skarba
Przy czym moja ginka, to czasem niepotrzebnie panikuje, bo przy cukrzycy mi za pierwszym razem tak to przekazala, ze myslalam ze to jakas tragedia, wiec tez trzeba brac mala poprawke:\
No i u mnie babka rozwazala przepisanie lekow na cisnienie ale stwierdzila, ze przy skonczonym 37 tyg mozna juz ciac i nawet jak jej mowilam czy to konieczne, bo ja sie dobrze czuje, nawet tych zmian cisnienia nie odczuwalam (po prostu na wizytach bylam zdenerwowana to mi skakalo, a w domu mialam ok), to i tak stwierdzila, ze nie ma co ryzykowac...
A zreszta planowane cesarki zazwyczaj robi sie ok tygodnia przed terminem a u Misi, dopiero w dzien terminu beda sie zastanawiac co dalej??? Po prostu conajmniej dziwne to dla mnie...
Misia w kazdym razie zycze Ci stalowych nerwow przede wszystkim i niech ten czas szybko dla Ciebie zleci, zebys mogla juz bezpiecznie tulic swojego skarba