Ja dziś też po wizycie
Wizytę miałam na 16:50 z domu wyszłam wcześniej niż zwykle bo gorąco okropnie, ale w drodze złapał mnie ból rwy kulszowej i niestety ale w przychodni byłam 16:55 i praktycznie w drzwiach mijałam szanownego Pana doktora, ale myslę sobie pewno na sekundę gdzieś wyskoczył i zaraz wróci skoro przyjmuje do 18:00 i co? i d..a!!
Wchodzę do środka ,gabinet szeroko otwarty, więc zaglądam do środka, jest pielęgniarka, więc pytam czy Pan doktor to jeszcze wróci? Okazuje się ,że nie wróci, że o 16:50 już był przebrany i gotowy do wyjścia i z góry założył ,że nie przyjdę bo byłabym wcześniej ,a ,ze byłam jego ostatnią pacjentką na dziś to się bardzo spieszył do swojego prywatnego gabinetu
Ale byłam zła!! Na pocieszenie pielęgniarka była tak miła ,ze dała mi posłuchać serduszka, śmiała się ,że mały bardzo ruchliwy i super kopie, a on pewno był zły jak i ja ,ze taki kawał drogi dla spacerku sobie zrobiliśmy
Zapisała mnie na kolejną wizytę we wtorek, już ja mu powiem co o nim myślę i do której powinien być gabinet czynny ,a on w nim