reklama
Noukie
Majowa mama 2007
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2007
- Postów
- 6 058
Mój dziś wołał dać dać, ale kurcze co?
Ciezko sie czasem domyslec.
U nas tez jest da da da a jak nie chce to nieeee;-)
Fajnie maluszki sobie drepczą, brawo dla Wszystkich.
SIMAMA
majowa MAMA 2007
- Dołączył(a)
- 15 Luty 2007
- Postów
- 342
Mój dziś wołał dać dać, ale kurcze co?
Patryk również tak woła- wczoraj to było chyba apogeum żądań (choć to tak naprawdę mały początek
ZuMiKa
maj 2007
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2006
- Postów
- 1 771
to się nam dzieci rozbiegały i rozgadały:-)
gratulacje dla wszystkich!
Z nowych osiągnięć Kacpra:
-sam wchodzi na wersalkę
-z niskich siedzeń schodzi przodem (z wersalki nadal tyłem)
-wchodzi i schodzi po schodach trzymany za 1 rękę
-wynosi butelkę po mleku do kuchni i stawia tam gdzie mama
-zapytany o zwierzątka w książeczce pokazuje palcem na odpowiednie
-i śpiewa (zabójczo), niestety nie chce na zawołanie:-(
gratulacje dla wszystkich!
Z nowych osiągnięć Kacpra:
-sam wchodzi na wersalkę
-z niskich siedzeń schodzi przodem (z wersalki nadal tyłem)
-wchodzi i schodzi po schodach trzymany za 1 rękę
-wynosi butelkę po mleku do kuchni i stawia tam gdzie mama
-zapytany o zwierzątka w książeczce pokazuje palcem na odpowiednie
-i śpiewa (zabójczo), niestety nie chce na zawołanie:-(
Kluliczek
Babka z laską
A właśnie, przypomniałam sobie, ze miałam się zapytac, gdzie dokładnie jest ten plac zabaw na Niedźwiadku :-)
A mój syn w ramach spędzania czasu z tatą właśnie siedzi z nim i jego kolegami w pracowni . Ciekawe co z tego wyniknie :-).
A mój syn w ramach spędzania czasu z tatą właśnie siedzi z nim i jego kolegami w pracowni . Ciekawe co z tego wyniknie :-).
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Brawa dla rezolutnego Kacperka!
Jaki fajny nowy nick :-)
Jaki fajny nowy nick :-)
mysz1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2006
- Postów
- 10 528
w ramach spedzania czasu z dzieckim opisze Wam wczorajsza imperzke :-)
Bylismy na Roczku :-)
Jasi owzbudzil zachwyt wszystkich mezaczyzn swoaj pasja do pilki... Nie dosc ze mial swoaj pilke ze soba, to jeszcze przywlaszcyzl pilke kolezanki... No i tak chodzil z tymi pilkami - rackzowal wlasciwie... i rzucal cieszac sie niebywale
Mial tam 3 przykre momenty - ty mco go najbardziej wyprowadizl oz rownowagi byla sytuacja w ktorej siedzial i pil spokojnie swoja wode (bez butelk iz woda ani rusz...) az tu podeszla kolezanka, machnela reka, krzyczas cos no i wytracila mojemu Krolewiczowi butelke z reki - podniosl takie larmo ze z trudem go uspokoilam - bedzie mia ltraume do konca zycia bo pewnie zawsze widzac kolezanke bedzie sie bal ze ta mu zabierze jego ukochana wode
Byl tam piesek (maly lagodny kundelek) - Jasio byl oczarowany - do pierwszego szczekniecia... Poplakal sie oczywiscie, ale psem zainteresowany byl nadal - doszlo do tego ze pies lezal na kanapie a moj syn dreptal przy nim i nawet go dotykal i strasznie sie cieszyl... Az do kolejnego szczekniecia
No, ale tak to wizyte mozna uznac za udana :-)
Chociaz troche zacyzna mnei martwic fakt, ze moj syn za nic ma zabawki edukacyjne... Owszem - usiadzie na chwile i pooglada, ale oczywiscie mowy nie ma o bardziej konstruktywnych rzeczach (wciaz nie umie ulozyc wiezy z 2 klockow...). Jednak jak zobaczy pilke, to momentalnei traci glowe...
Juz go widze za kilak lat jak go do odrabiania lekcji nie bede mogla zagonic bo bedzie tylko chcial grac w pilke...
Bylismy na Roczku :-)
Jasi owzbudzil zachwyt wszystkich mezaczyzn swoaj pasja do pilki... Nie dosc ze mial swoaj pilke ze soba, to jeszcze przywlaszcyzl pilke kolezanki... No i tak chodzil z tymi pilkami - rackzowal wlasciwie... i rzucal cieszac sie niebywale
Mial tam 3 przykre momenty - ty mco go najbardziej wyprowadizl oz rownowagi byla sytuacja w ktorej siedzial i pil spokojnie swoja wode (bez butelk iz woda ani rusz...) az tu podeszla kolezanka, machnela reka, krzyczas cos no i wytracila mojemu Krolewiczowi butelke z reki - podniosl takie larmo ze z trudem go uspokoilam - bedzie mia ltraume do konca zycia bo pewnie zawsze widzac kolezanke bedzie sie bal ze ta mu zabierze jego ukochana wode
Byl tam piesek (maly lagodny kundelek) - Jasio byl oczarowany - do pierwszego szczekniecia... Poplakal sie oczywiscie, ale psem zainteresowany byl nadal - doszlo do tego ze pies lezal na kanapie a moj syn dreptal przy nim i nawet go dotykal i strasznie sie cieszyl... Az do kolejnego szczekniecia
No, ale tak to wizyte mozna uznac za udana :-)
Chociaz troche zacyzna mnei martwic fakt, ze moj syn za nic ma zabawki edukacyjne... Owszem - usiadzie na chwile i pooglada, ale oczywiscie mowy nie ma o bardziej konstruktywnych rzeczach (wciaz nie umie ulozyc wiezy z 2 klockow...). Jednak jak zobaczy pilke, to momentalnei traci glowe...
Juz go widze za kilak lat jak go do odrabiania lekcji nie bede mogla zagonic bo bedzie tylko chcial grac w pilke...
reklama
Podziel się: