Cześć
Ewitka używaliśmy niekapków Nuby, z rurką i bez ale stwierdziłam koniec końców że już tego badziewia (czytaj niekapków, a nie konkretnie Nuby) nie kupuję bo wkurzają mnie tylko :-) Gubią się części i się brudzą, w tych zakamarkach mechanizmów osadzają się jakieś syfy od soczków. Poza tym nieraz tego niekapka polało sięna dywan... Czy w torbie mi się rozlał. Więc po co te niekapki w ogóle. Poza tym próbowałam się napić z niekapka i średnia przyjemność :-)
Mam jeden kubek z którego jestem teraz najbardziej zadowolona:
Super Sipper (9m+) - by Tommee Tippee
Nie jest niekapkiem, ale ustnik mozna tak jakby złożyć i wtedy nie wycieka z niego - jest duzy, zabieram go na wszystkie spacery i obydwoje mogą się napić z niego, Igi opanował już super to zamykanie, sam zamyka jak skończy pić :-)
No a drugi co mam i fajny jest to z Ikei taki kubeczek zielony - też nie niekapek, ale ma takie bardzo wąskie ujście i tak nie chlusta z niego - nawet jak się przewróci to tak szybko się nie wylewa no i dziecko powoli sobie pije. To jest z tego zestawu:
IKEA | Jedzenie i picie | Zastawa stołowa dla dzieci | MATA | Zestaw naczyń, 4 szt.
Hania też dobrze pije ze słomki normalnej soczki z kartoników, i powiem szczerze żę całkiem nieźle sobie radzi ze zwykłą szklanką, przechyla i nawet baardzo się nie oblewa tylko trochę :-) Czasem do nosa se naleje. No ale ona jest wybitnie uzdolniona w każdej dziedzinie która wiąże się jakoś z przyswajaniem pokarmów :-)
Zielono_mi - jakoś te dzieci często lubią mieć takie "przestoje" po których się człowiek tym bardziej cieszy z postępów :-) Gratulacje!
Myszko - nie przejmuj się dzieci w tym wieku w ogóle nie są zdolne do odczuwania empatii - on nie rozumie że Ciebie to boli, po prostu to dla niego zabawa... Wiem o tym bo z Igim strasznie mnie martwiło że potrafił mnie tak "specjalnie uderzyć" i zaczytywałam się w literaturze :-) Nie oznacza to że masz mu pozwolić na to :-) Ale na pewno nie ma co go posądzać o złe intencje czy jakoś gwałtownie reagować, można po prostu zapobiegać i delikatnie powiedzieć, że nie wolno, nie rozwodząc się nad tym za bardzo, no i nieraz trochę to trwa zanim dziecko to "przeeksperymentuje". Każde jest inne, ale z Igim mam takie doświadczenia że im mniej się rozwodziłam czy robiłam halo o jakąś "zakazaną" czynność tym on bardziej zwracał na to uwagę i częściej to robił niestety. Nieraz tak jest że jak się mówi na przykład "tylko nie bij Haneczki" to on podejdzie i ją uderzy akurat - nazwałam to podsuwaniem pomysłów :-) Teraz już z tego wyrósł, ale w całym drugim roku życia ta zasada obowiązywała, zauważyłam też to u innych dzieci. Jak np trzymam Hanię i nic się nie dzieje, to jak bym poweidziała "nie bij mnie" to pewnie na 95% by to zrobiła - nie mam pojęcia czemu tak jest. :-) A Hania jeszcze dodatkowo młóci wszystko i wszystkich dookoła jak jest wkurzona :-) OOO na przykład jak wkładam Igusia do wózka to ona zaraz zaczyna płakać i go kopać - oczywiście nie pozwalam jej, ale podaję Ci ten przykład ku pokrzepieniu że Twoje dziecko nie jest takie najgorsze :-)
Pozdrawiam!
Aga