reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

nasze sierpniowe maluszki (rozwój, opieka..itp) :)

Jeszcze w lato to jak mały zasnal w wozku mozna bylo odpoczac, gdzies posiedziec a teraz ... taka pogoda ze szkoda gadac :no:no a pozatym tak jak piszecie takim urwisom to juz tylko chodzenie i zwiedzanie swiata w głowie:tak:

NataK
Piotrek jak mu ząbki wychodziły to nie nacierpial sie za bradzo(cale szczescie:-))tylko ma ślinotok i nic wiecej :tak:

Ja dzis pojechalam popatrzec za kombinezonem dla Piotrka takim dwuczesciowym a w rezultacie kupiłam sobie sweterek w trollu:-p:-p:-pTak jakos wyszło:rofl2:
 
reklama
natalia - no i bardzo dobrze zrobilaś bo wiekszość z nas pewnie zamiast sobie coś kupić zazwyczaj kupuje cos dzieciom przynajmniej ja tak robie ;-)A nowy ciuch zawsze poprawia humor:-)
 
Kozica, faktycznie lepiej dla spokoju sprawdź tę nogę.

BArtek chodził dziś jakiś marudny, chyba na tę pogodę. a wczoraj wieczorem miał mały wypadek: wpadł twarzą na szklankę z paluszkami, mocno nie płakał, dzielny jest ale wygląda okropnie, bo paluszek wbił mu się czy raczej mocno zadrapał policzek, zdarty aż do krwi, wygląda strasznie. Ale i tak szczęście że nie w oko, aż się boję pomyśleć:baffled:
 
kama - biedny Baruś , my też dzis mielismy wypadek tzn ja do końca niewiem jak to się stało. W południe połozyłam Ole spac do łóżeczka i leżała jakiś czas spokojnie ale, że widocznie nie była spiąca tak mocno to zaczeła się turlac po łóżeczku. Ja poszłam do kotlowni napalić bo zimno miałam w mieszkaniu. Nagle słyszę , płacze, myślałam ,że płacze z tego powodu ,że nie chce spać. Wchodzę do pokoju a ona stoi w łóżeczku bluzeczkę miała od krwi na podłodze tez plama krwi cała posciel poplamiona. Myślałam ,że zawału dostane. Nie wiedziałam co sie stało. Nie miała przyczasnietej wargi dopiero po jakims czasie dała sobie zajrzeć w buźke i miała dośc pocno przygryziony język. Ale naprawdę jak zobaczylam tyle krwi to myślałam, że to cos poważnego.
 
Natalia-no i dobrze-jak mówi Edyta:-pnam też sie coś nalezy od zycia;-)a kombinezonik zawsze zdążysz kupic:-)
Edyta-ty to masz przeprawy z Olusią:szok:jak ona to zrobila?Aparatka jedna:blink:
Kozica-zawsze lepiej jak takie stłuczenia zobaczy lekarz:tak:ja kiedys lekko skręciłam noge-nawet bardzo nie bolało,ale za 2 dni mialam noge jak bania i cała sina-okazalo sie ze pekła torebka stawowa i 2 tygodnie w gipsie:baffled:a to bylo lato....:dry:
Mam nadzieje ze u Ciebie bedzie ok:tak:
Kama-biedy Bartus:no:tak wpasc na ostre paluszki-nic przyjemnego:baffled:zdróweczka dla niego:-)
A ja dzis zajrzalam w koncu Adasiowi do buzki i widze ze nareszcie idą nam dolne dwójeczki-sa jeszcze nisko-ale widze ze ruszyło:-)a ta górna czwórka strasznie oporna:dry:jeszcze cała nie wylazła:-p
 
Bartek od kilku dni strasznie mało je, nie wiem czy się martwić, czy to chwilowe. On nie ruszy pieczywa, na obiad ziemniaków (a wcześniej wcinał aż się trząsł), nawet mleka mniej pije. Już nie wiem czym go żywić. Oby mu przeszło, bo z wagą i tak jest niżej niż większość sierpniowych maluszków:happy:
 
Kama , Edyta buziaczki dla dzieciaczków. To tacy mali wojownicy :) My tez często wieczorem liczymy ´´rany´´.
Co do jedzenia to może Bartusiowi jakieś ząbki idą, albo inkubuje choróbsko. Ale nie martw sie, mój Oli już od dłuższego czasu wazy ok. 10 kilo, a ostatnio miał parę chorób i nie jadł za wiele, za to od jakiś 2 tygodni nie nadążam z karmieniem i wszystkim z talerzy podbiera.
 
evelinakol witaj kochana ;-) jak Ci tam w ojczyznie leci??? przestawiłaś się juz? jak dzieciaszki to znoszą?
kozica jak noga? byłaś u lekarza?
kama edyta u nas tez sporo ostatnio wypadków, mały wogole chodzi jak taka "sierota" i o własne nogi się potyka, to pewnie wina tych nieszczęsnych paputków, ale jak na razie innych nie mam. Ostatnio wypadł mi z chodzika, wsadzam go tam na czas odkurzania, bo mi się do kabli dobiera, chciał sięgnąć z ziemi zabawkę i bęcnął w narożnik listwy przypodłogowej, nie mogłam go uspokoić tak biedny krzyczał, no i guziol na czólku jest :-( no i często gęsto przytrzaśnie sobie paluszki, zawsze wsadza rączki nie tam gdzie trzeba. Pomontowałam ostatnio takie blokady na szafki kuchenne, ale g.... warte, sama się zapomniałam kilka razy przy otwieraniu drzwiczek i blokady szlag trafił, muszę znalezc cos solidniejszego :tak:

aha i u nas z jedzeniem bardzo zle ostatnio, wiem, ze to wina ząbkow, mały w sumie nic oprocz sniadania i kolacji nie je...tak mu zębole dokuczają, a ja robię podchody, jak nie paroweczka, to chlebek, jak nie chlebek to jabłuszko czy jakis deserek...nieraz cos tam skubnie (doslownie)i tak Kubus zyje sobie w ciągu dnia i zapycha się chrupkami, choc i ich ostatnio odmawia.
W poniedzialek jestem umowiona na badania w polskiej klinice, zrobię mu badania krwi, chciałabym rowniez zbadac kupkę i mocz na obecnosc bakterii, grzybów itd. W sumie to najbardziej niepokoi mnie jego bladosc i podkowki pod oczami, ale co do grzybów tez mam pewne podejrzenia...zobaczymy co to z tego wyjdzie-trzymajcie kciuki ;-)
 
reklama
Mrozik właśnie przeczytałam ten artykuł. Mi nawet przez myśl nie przeszło żeby nie szczepić.
W Hiszpanii nie szczepią na gruźlicę i teraz jestem z Olim umówiona do poradni chorób zakaźnych we Wrocławiu, bo przed szczepieniem muszą mu zrobić próby tuberkulinowe.
NataK co do aklimatyzacji w kraju to jakoś daje rade, chociaż przeprowadziliśmy sie do rodzinnego miasta mojego R. i nie znam tu prawie nikogo, a on ciągle w pracy. Dobrze, ze Marianna zadowolona ze szkoły i koleżanek.
Trochę sie boje ze zacznę za bardzo tęsknic za tym co zostawiliśmy, bo to przecież leży w naturze człowieka, ´´dobrze tam gdzie nas nie ma ;)´´
 
Do góry