reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

!!!Nasze Przedszkolaki!!!

a ja to odchorowuje bardziej niż moje dziecko. Czuję, że Marcelinka sobie poradzi, ale jak ja będę żyła bez niej prawie cały dzień? Jutro po raz pierwszy idzie do przedszkola. Sram w gacie, że hej. Nie wiem co mam robić, bo ona miała mały kontakt z dziećmi i teraz są 2 szkoły- jedna, żeby zostać z dzieckiem przez parę godzin przez pierwsze dni zanim się nie oswoi, a druga, że w obecności rodzica dziecko sie do końca nie zintegruje z grupą, tylko bedzie sie chciało bawić z rodzicem. Nie wiem jak mam się jutro zachować. Posiedzieć z nią(bo to tez raczej bojaźliwe dziewcze), czy raczej rzucić ją na głęboką wodę:no:. Mam mega doła:baffled: Będzie jej trochę trudniej niz innym dzieciom, które ida do przedszkola do nowej grupy od września, bo grupa już jest zgrana, ale z drugiej strony licze na te pozytywne aspekty przedszkola, że odnajdzie się społecznie w grupie i że nauczy się więcej niż siedząc ze mną w domu. Nie wiem jeszcze jak to będzie z chorowaniem, ale chcę spróbować, jesli będzie źle zawsze moge ją zabrać do domu no nie?:sorry2:
 
reklama
Ferula- u nas dziś wypadł debiut przedszkolny- więcej opisałam w prywatnych plotkach. Ogólnie ja obstawałam za opcją siedzenia z Julką przez kilka godzin, ona tak długo czekała na to przedszkole, oglądała bajki na ten temat ze jak dziś przyszłyśmy to mimo że mega zawstydzona to po chwili powiedziała- mamo idz- no i mój plan legł w gruzach ;) bo moje dziecko pozwoliło mi iśc. Oczywiście jak tylko zniknęłam to był płacz ale bezsensem było już wracać-poszłam to poszłam. Powiedziałam że wróce po obiadku i słowa dotrzymałam więc mam nadzieję że jutro będzie ok. ZOBACZYMY :errr:
 
Aha- cały dzień była do mnie przyklejona :-) ale za to nie poznawałąm mojej córki w sytuacjach w których normalnie chowała się za mną. Byłyśmy u lekarza, w aptece, w sklepie. Przeważnie stała cichutko zawstydzona a dzis: SAMA wybrała sobie pomadkę nawilżającą w aptece i podziękowała pani i powiedziała ze jutro do niej przyjdzie:szok::szok::szok: u lekarza swobodnie chodziła po gabinecie i konwersowałą z lekarką :szok::szok::szok::szok: po czym oczywiście zapewniła ją że jutro do niej przyjdzie:szok::szok::szok::szok: i to samo w sklepie. Nie wiem. raczej nie możliwe żeby jeden dzień tak ją otworzył a jednak- w szoku byłam :-D:-D:-D:-D
 
basiek, zachowanie Twojej Julki daje mi nadzieję, że moja Weronika też przestanie być takim bojaźliwym strachajłem :-)
 
No niestety wszystkie nas to czeka, przeżycie pierwszego dnia w przedszkolu:rofl2:.
Ja też mam stracha mimo, że Kapi dopiero od września pójdzie, pociesza mnie jednak to, że on jest bardzo kontaktowy, otwarty do ludzi i lubi dzieci.
W sklepie sam zagaduje Panie ekspedientki, które go uwielbiają dostaje od nich niemal za każdym razem coś dobrego, bądź jakieś magnesy na lodówkę, naklejki itp. Sam jest nieraz ździwiony i mówi o dziękuję to dla mnie ( raz powiedział - jak miło:szok:) potem wychodzi mówiąc do wiedzenia, do zobaczenia, dobranoc:-D. Jak go coś ciekawi to otwarcie pyta itd. w grupie dzieci to on organizuje, wymyśla zabawy typu gonimy się, bawimy się w sklep itd.( w tym chyba naśladuje swoją nianię, którą dzieci uwilbiają i jak znajdzie sie na placu zabaw to zaraz wianuszek dzieci koło niej i ona wymyśla zabawy kółko graniaste itd. wszystkie dzieci uchachane:tak:)
Ale mimo tego jak sobie pomyślę, że go mam zostawić na kilka godzin samego, bez mojego choćby telefoniczego nadzoru to mam gatki pełne strachu:sorry2:.
No ale zobaczymy.

Ferulka napisz jak tam Marcelinak po pierwszym w dniu w przedszkolu?
 
Ostatnia edycja:
A ha wczoraj zostawilam pierwszy raz Szymcia do 15 bo tak odbierany był ok 13 przed drzemką bo bałam sie ze spac nie bedzie. Przychodze a moje dzecko zaryczane zanosi sie :szok: Matko myslałąm ze mi serce peknie pytam tej baby ( a była ta której niesierpie)!! a on no co dzwonki były to on chciał do domu!!
ja mysle jakie dzwonik a chodzi o to ze jak ktos przychodzi po dzecko to dzwoni na dzwonek a ze Szymon zawsze pierwszy był odbierany to wiedzał ze jak dzwonek to po niego!!! fack ale mi smutno było a druga sprawa ja myslałam ze te dzeci śpią do 15 a sie okazuje ze spią od 13-14 !!! i on był do tego nie wyspany bo w domu spi ok 2-2,5 godziny popołudniu!
zabaczymy jak dzis kazałam jej go nie budzic!!! juz za przeproszeniem jestem posrana!!!:-(
 
Wow Oleńka jak ty to robisz , że Szymon jeszcze tyle śpi!!! Polę za żadne skarby świata nie położę w dzień.

Pola jest raczej z tych szogunowatych. Jak czytam, ze Julcia grzecznie stoi w sklepie, to mnie zazdrość bierze. Pola biega po całym sklepie, wybiera kosmetyki, w aptekach, spożywczych zagaduje sprzedawczynie. Generalnie gada tyle, że uszy więdną, non stop, bez przerwy, że pragnę, żeby choć na chwilkę zamilkła:sorry2:
U lekarki w gabinecie o wszystko sie jej pyta i odpowiada. brzmi to tak : Pani doktor, czy ty masz jakieś naklejki, bo ja lubię naklejki, w domku nakleję sobie na drzwiczki....itp, itd... Po przychodni biega w okół krzeseł.
Dziś na przykład kazała położnej bawić się z nią domkiem dla lalek, przyniosla mikrofon (nieproszona) i wyrecytowała trzy wierszyki: Nasza choinka, Babciu Babciu i Mikolaju nasz.:-D Jeszce o tematyce świąteczno-babcinej, bo mama z braku czasu nie uczy dziecko nic innego:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Mimo tego wszystkiego też się obawiam jak to będzie w przedszkolu, w nowej grupie. Tu ma te same panie i te same dzieci od półtora roku. A Pola jest generalnie strachliwa, tz. naie boi sie ludzi, ale halasu (np. odkurzacza, głośnego pukania, wiercenia), albo wymyslonych potworów, czy wilków. jak oglądała kiedys teatrzyk przestraszyła się wiewiórki i do tej pory nie lubi wiewiórek, bajek o wiewiórkach, itp.
 
Weronika też absolutnie nie śpi w dzień - chyba że jedziemy samochodem, to zdarzy jej się zasnąć i wtedy jest masakra, bo jak zaśnie 10 minut przed domem, to po obudzeniu jest jeden wielki ryk, jest nieprzytomna, nie chce wysiadać i w ogóle do bani :-(
ale z Poli to taka kulka energii :-)
 
No to Wam opowiem jak było pierwszego dnia. (watek na plotkach czytałam). To ja ryczę pół wieczoru-moje dziecko mnie powaliło-nie płakała, nie było problemu zeby ją zostawić, ładnie jadła, nie spała, ale leżała grzecznie na leżaczku. No anioł! Wyszła z tego przedszkola jak nakręcona, pełna energii i gadała o wszystkim. Na dzień dobry, zaliczyła przy mnie siusiu na nowy kibelek w przedszkolu,dorwała wózki dla lalek i nie chciała usiąś przy stole z dziećmi na śniadanku, ale potem spytaliśmy jej czy możemy iść na zakupy i że wrócimy po nią po obiadku i "spanku", a ona do nas to pa,pa! Nie miałam wyjścia musiałam wyjść. Jak po nią wróciliśmy o 14.00 to spojrzała i ucieszyła sie tylko mówiąc o mamusia!. I tyle, panie ją chwalily, podobno nic nie płakała, była grzeczna. W nagrodę wybrała sobie zwierzatka w sklepie z zabawkami. I ładnie z nimi sie kąpała i śpią z nią w łóżeczku. Do przedszkola oczywiście zabrała rano swoje ulubione pieski, cekawe co jutro weźmie. Trzymajcie kciuki, żeby jutro też tak gładko poszło:-D
 
reklama
Ferula gratulacje i trzymam kciuki za jutro.
Kasiunka ilekroć piszesz o Poli to zawsze się dziwię jak one są podobne do siebie z moją Anią. 80-90% tego co piszesz mogłabym napisać o Ani. Takie wirtualne bliźniaczki ;-);-):-) Mam nadzieję, że kiedyś się poznają.
 
Do góry