a my mamy kolejne sukcesy przedszkolowe:-), mała jeździ chętnie, bez problemu zostaje, co prawda z dziećmi tak do końca się jeszcze nie zintegrowała, ale już nie stanowią dla niej problemu, tzn. nie boi się ich. Opowiada, dosyć chaotycznie co prawda o tym co się działo, ale jakis obraz to daje. Panie zadowolone, chwalą ją, tylko dzisiaj podobno trochę popłakała, miała muka, jak wszyscy kleili korony z papieru, to Marcelinka się nadąsała i nie chciała w tym uczestniczyć. Ale myśle, że to mogło byc z powodu zmęczenia, bo od wczesnego ranka na nóżkach, w przedszkolu nie śpi tylko leży, a wieczorem pada o 20.00. Jutro jedzie tylko z tatą, zobaczymy jak sobie poradzą, bo na razie byliśmy zawsze wszyscy w trójkę. A w piątek czeka nas pierwszy balik, będzie przebrana za biedronkę
. Kurcze, ale to przeżywam. Dziękujemy za gratulacje. Oby tak dalej, ale spodziewam się, ze jednak mimo wszystko kiedyś może nas dopaść kryzys. Ale to i tak wielki krok na przód i przełom. Jestem nią mega pozytywnie zaskoczona.Nie wiem kiedy mi dziecko tak "dorosło"
Ola_o, nie przejmuj się, nasze wizyty u dentysty i lekarza tez kiedyś tak wyglądały, nie nie każda, ale był taki etap, że bała się takich miejsc. Myślę, że wszystko przejdzie z czasem, odczekajcie, na następnej wizycie powinno być lepiej