no to i kolej na mnie;-);-)
17 lipca ( urodziny mojego losia
) o 5.00 pierwszy skurcz, btw losiowi dzwonil budzik do pracy

i tak co 20, 25 minut jakies skurczyki byly, nie robilam sobie nadzieji, myslalam ze moze cos z jelitami bo sie nie moglam wyproznic

i tak caly dzionek, skurcze bolesne ale calkiem do wytrzymania, byle bym tylko w ruchu byla

okolo 13 mialam juz skurcze tak co 10, 12 minut ale byly krotkie, trwaly moze po gora 25 sekund
wiec caly czas mowilam soebie ze to nie to;-);-)
caly dzien bylam u mamy mojej, jak zwykle
wiec przed 15 pojechalysmy do mnie, bo skurcze juz byly tylko co 10 minut i juz bardziej bolesne, wiec chcialam sie dpokaowac, wykapac i najesc kotletow schabowych

z domu zadzwonilam do losia zeby przyjezdzal, bo rodzimy, a ten myslal ze my mu impreze niespodzianke robimy z okazji urodzin, jakos nie moglo do niego dotrzec ze to juz
przyjechal najadl sie i wykapal, i zaczal nasze rzeczy do samochodu pakowac, a ja w tym czasie prysznic bralam...
potem na kibelek bo siusiu mi sie zachcialo, a tu sie nagkle ten zakichany korek, czopik z krwia pokazal


do szpitala wyjechalismy o 17, w samochodzie mialam skurcze co 5 minut i bolao jak
najgorsze ze posucji nie mozna bylo zmienic:-
-(
w szpitalu zarejestrowali nas o 18. 10, rozwarcie na 4 cm, i polozna mowi ze nie urodze w mezowe urodziny, pewnie kolo 3 w nocy cos sie pokaze
no to ja se mysle, jak ja wytrzymam ze skurczami juz co trzy minuty tyle czasu

noo... potem poszlam do wanny na rozluznienie... wrrr 3 skurcze i ucieklam bo gorzej bylo
no to dali mi akupunkture hehe, nic nie pomogla, wiec gaz, probowali mnie nauczyc oddychac przez to ale ja jakas oporna bylam
no i blagalam o znieczulenie w kregoslup


polozna ze ok, to cos mi w reke wbila do kroplowki, i kazala jeszcze siusiu isc a w tym czasie mial lekarz przyjsc, wiem moj losiu ze mna do kibelka a ja do niego ze mi sie zdaje ze ja mam juz tylko jeden skurcz ktory caly czas trwa
no to on polozna wola, pomogli mi wejsc na lozko, a tu 10 cm
szybko sie wzieli za przygotowanie lozka, ludzi sie zbieglo bo nikt nie wierzyl ze juz, a ja na to ze chce znieczulenie
polozna ze wiecej czasu teraz zajmie lekarzowi dojscie do nas na sale, bo teraz to juz szybko pojdzie;-);-) a ja na to po polsku: cipa jedna
ona sie pyta co powiedzialam a moj los na to ze ja o niej mowie ze chyba wie co mowi i ze mila jest
a ja przez to sie zaczelam smiac, i usmiechem parlam

pierwszy party mialam o 21.01
a po trzech nastepnych Filipek wyskoczyl
o 21.10 szybciuchno;-);-)
5 szwow, jeden w srodku, dwa na zewnatrz i dwa na zewnatrz kosmetyczne...
teraz sie goja

ehhhh
byl ciut okrecony pepowina, i za to dostal tylko 9 pkt w pierszej minucie, za kolor skory ale potem juz po 10

no i urzywali vaccum
przez ta pepowine jak mi powiedzieli, no ale mlody ma juz ladna glowke teraz

noo takze od przyjazdu do szpitala do zakonczenia sprawy minely dokladnie trzy godzinki

wszyscy gratulowali ekspresu a mojemu losiowi prezentu na urodziny... bede miala luz z wyprawianiem urodzin, jednego dnia, hehe
dziewczyny ruszac sie podczas skurczow, szybciej idzie

nie dac sie polozyc

no to sie rozpisalam, troche chaotycznie, ale jem i podgladam mlodego, to dlatego tak

17 lipca ( urodziny mojego losia



i tak co 20, 25 minut jakies skurczyki byly, nie robilam sobie nadzieji, myslalam ze moze cos z jelitami bo sie nie moglam wyproznic


i tak caly dzionek, skurcze bolesne ale calkiem do wytrzymania, byle bym tylko w ruchu byla


okolo 13 mialam juz skurcze tak co 10, 12 minut ale byly krotkie, trwaly moze po gora 25 sekund


caly dzien bylam u mamy mojej, jak zwykle




z domu zadzwonilam do losia zeby przyjezdzal, bo rodzimy, a ten myslal ze my mu impreze niespodzianke robimy z okazji urodzin, jakos nie moglo do niego dotrzec ze to juz


potem na kibelek bo siusiu mi sie zachcialo, a tu sie nagkle ten zakichany korek, czopik z krwia pokazal



do szpitala wyjechalismy o 17, w samochodzie mialam skurcze co 5 minut i bolao jak


w szpitalu zarejestrowali nas o 18. 10, rozwarcie na 4 cm, i polozna mowi ze nie urodze w mezowe urodziny, pewnie kolo 3 w nocy cos sie pokaze




noo... potem poszlam do wanny na rozluznienie... wrrr 3 skurcze i ucieklam bo gorzej bylo







polozna ze ok, to cos mi w reke wbila do kroplowki, i kazala jeszcze siusiu isc a w tym czasie mial lekarz przyjsc, wiem moj losiu ze mna do kibelka a ja do niego ze mi sie zdaje ze ja mam juz tylko jeden skurcz ktory caly czas trwa












pierwszy party mialam o 21.01
a po trzech nastepnych Filipek wyskoczyl


5 szwow, jeden w srodku, dwa na zewnatrz i dwa na zewnatrz kosmetyczne...
teraz sie goja



byl ciut okrecony pepowina, i za to dostal tylko 9 pkt w pierszej minucie, za kolor skory ale potem juz po 10


no i urzywali vaccum




noo takze od przyjazdu do szpitala do zakonczenia sprawy minely dokladnie trzy godzinki



dziewczyny ruszac sie podczas skurczow, szybciej idzie


nie dac sie polozyc


no to sie rozpisalam, troche chaotycznie, ale jem i podgladam mlodego, to dlatego tak


Ostatnia edycja: