Dziewczyny potrzebuję waszego wsparcia!
Od miesiąca wymiotuję praktycznie codziennie po kilka razy, czuję się strasznie, całymi dniami mnie nudzi, przeważnie dopiero po 17 mogę coś zjeść/wypić żeby się przyjęło. Totalnie mnie to rozbija, również psychicznie, schudłam już 6kg, nie mogę też myśleć o jedzeniu. Za radą ginki i mamy (która też jest lekarzem) już 2 razy byłam na czopkach przeciwwymiotnych Torecanie i Zofranie (w tym Zofran kosztuje 70 zł za 2 czopki ;O)i to pomagało, ale gin nie chce żebym przyjmowała te leki, bo nie wiadomo tak naprawdę jaki mają wpływ na dzidzię. Ostatni raz te czopki brałam w niedzielę i pon, we wtorek jeszcze działały a od wczoraj znów rzygam (dziś juz 3 razy -wodą, żółcią, kanapkami) więc zadzwoniłam do ginki, no i poradziła szpital. Mam się jutro zgłosić na izbę przyjęć, mają mnie położyć na kilka dni, żeby nawodnić kroplówkami, zrobić badania itp. I nie wiem czy dobrze zrobiłam, już się zastanawiam czy nie przesadzam i inne kobiety w ciąży też tak mają, czy rzeczywiście można już mieć powody do obaw. Boję się iść do szpitala i z tego względu, że nigdy nie leżałam i będą mnie kuć, welfrony itp. Ale też tego, że będą mnie traktować, że przesadzam itp. (połowa rodziny i znajomych uważa, że przesadzam oprócz męża, który widzi na codzień jak mnie męczy) No i z tego wszystkiego się rozczuliłam i ryczę pół wieczora... Co Wy o tym myślicie? :-(
Od miesiąca wymiotuję praktycznie codziennie po kilka razy, czuję się strasznie, całymi dniami mnie nudzi, przeważnie dopiero po 17 mogę coś zjeść/wypić żeby się przyjęło. Totalnie mnie to rozbija, również psychicznie, schudłam już 6kg, nie mogę też myśleć o jedzeniu. Za radą ginki i mamy (która też jest lekarzem) już 2 razy byłam na czopkach przeciwwymiotnych Torecanie i Zofranie (w tym Zofran kosztuje 70 zł za 2 czopki ;O)i to pomagało, ale gin nie chce żebym przyjmowała te leki, bo nie wiadomo tak naprawdę jaki mają wpływ na dzidzię. Ostatni raz te czopki brałam w niedzielę i pon, we wtorek jeszcze działały a od wczoraj znów rzygam (dziś juz 3 razy -wodą, żółcią, kanapkami) więc zadzwoniłam do ginki, no i poradziła szpital. Mam się jutro zgłosić na izbę przyjęć, mają mnie położyć na kilka dni, żeby nawodnić kroplówkami, zrobić badania itp. I nie wiem czy dobrze zrobiłam, już się zastanawiam czy nie przesadzam i inne kobiety w ciąży też tak mają, czy rzeczywiście można już mieć powody do obaw. Boję się iść do szpitala i z tego względu, że nigdy nie leżałam i będą mnie kuć, welfrony itp. Ale też tego, że będą mnie traktować, że przesadzam itp. (połowa rodziny i znajomych uważa, że przesadzam oprócz męża, który widzi na codzień jak mnie męczy) No i z tego wszystkiego się rozczuliłam i ryczę pół wieczora... Co Wy o tym myślicie? :-(