ciernista
Zaciekawiona BB
ja się wprost nie mogę doczekać tego "cudownego drugiego trymestru" haha. Wprwadznie, porównując z pierwszymi miesiącami na początku czrwatego miałam trochę więcej życia w sobie : nie miałam przemożnej chęci płaczu już przy wstawaniu i uczucia gubienia się w świecie o ósmej wieczorem, ale mam wrażenie, że teraz jest dość podobnie: wstaję normalnie, nawet mam silę na osiem godzin pracy, ale tu jest limit: przychodę do domu i padam. Tylko mój M. cierpi najbardziej:/Bo nie dość, zę mu zasypiam to jeszcze truję, że nie czuję Dziubka...