reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze nocki z naszym potomstwem i wieczorne zasypianie

reklama
zgred, gratulacje!!
To prawda, ze czesto nie warto byc wobec dzieci grzecznym i milym, zwlaszcza jesli chodzi o zasypianie! Gdy Alusie probujemy czasem uspokoic tak wlasnie "z miloscia" gdy przebudzi sie w nocy czy wieczorem, to ni cholery, pol godziny stac mozna, glaskac i dupa, a wyjdzie sie na chama i po 3 minutach dziecko ciuchutko, grzecznie zasypia :tak:
Wesolutka, ja juz dawno pisalam o metodzie z ksiazki "Usnij wreszcie" (byl to tutaj swego czasu popularny temat). Tak wlasnie Alicje nauczylismy samodzielnie zasypiac :tak:POLECAM!!!


proszę o namiar na tę książkę, bo ja już padam na nos, a tu końca nie widać.....
 
ZGRED BARWO BRWAO DLA WAS,godzina usypianai to dlugo teraz pewnie macie ten czas przeznaczony dla siebie,a kladziec dzieci o tej samej poze spac???Jak jedno sie budzi to drugie tez???

Trinlov super super nagle zaczelas i nagle takie mega postepy u ANI slicznie,madrasek,wytluaczylas i podzialalo:tak:oby tak dalej,widze ze ciezko wogole nie bylo

gluszek teraz to na pwno juz przyzwyczajenie,jezeli masz sile to sprobuj ja odzywczaic,posiedz z nia az usnie,a w noc choc to duzy wysilek,sprobuja ja nie zabierac do siebie,poglaskaj ja,niech twoj R.tez pomaga ,wymieniajcie sie(choc wiem,ze to bardzoc ciezko zrobic,bo noc to noc kazdy chce sie przespac i wyspac)Powodzenia,dobrze by bylo ja nauczyc ponownie samej zasypiac,przed narodzinami bobaska,bo dwojke w lozko ciezko miec;-)

czarwonica twoja Zosia to wogole aniolek,nie slyszalam abys kiedykolwiek na nia nazekala:-)
 
maxin no właśnie z jednej strony się cieszę, że tak gładko poszło, ale z drugiej boję się, że za chwilę będzie jakiś kryzys... A jeszcze zapomniałam dodać, że w nocy najpierw do niej wstałam i siedziałam przy łóżeczku. Jak kolejny raz się obudziła zawołała "mama" a mnie się nie chciało wstawać i powiedziałam do niej "mamusia tu jest śpij kochanie" i zasnęła :tak:
 
Trini: super! cieszę się że Cię zainspirowałam, i nie sądzę by kryzys miał nadejść - może kiedyś jej się przypomni trochę pomarudzi i tyle.

Maxin: no kładziemy w nocy Hanię około 19 (teraz ok 18-18.30 po przestawieniu czasu) a Igu idzie spać jakąś godiznkę później, przez ten czas pije mleko i się kąpie, czytamy książeczkę
W dizeń jak się zdarzy - czasami równocześnie zasypiają a czasami się rozminą.
W dzień czasami budzą się nawzajem, ale często uda się Ignaca (bo to zwykle on się budzi) szybko zabrać i Hania śpi dalej. W nocy Hania nigdy nie budzi Ignaca, a on ją czasami, bo ma Hania lżejszy sen w nocy,

Aga
 
Pola w nocy ma bardzo twardy sen- praktycznie nic jej nie obudzi, ale w dzień to co innego- staramy się być w miarę możliwości cicho- oczywiście bez przesady.;-)
 
Fajnie, że akurat wypłynął ten temat. U nas do tej pory usypialiśmy Anię u nas w łóżku i później ją przenosiłam do łóżeczka. Czasem był z tym cyrk, bo jak się przebudziła przy przenoszeniu i się zorientowała, że jest w swoim łóżeczku to był ryk i znowu ją trzeba było usypiać w naszym łóżku. Drugi problem polegał na tym, że czasem to usypianie trochę trwało, a mi bardzo niewiele potrzeba do zaśnięcia (wystarczy, że jest ciemniej i sie położę i już śpię). Często się więc zdarzało, że z nią zasnęłam i nie przygotowałam się na lekcje na następny dzień i potem następnego dnia musiałam się przygotowywać przy Ani, co czasem jest trudne.
Trzeci problem był taki jak u Głuszka - jak jej się coś przyśniło w nocy i się obudziła to za żadne skarby nie można ją było położyć z powrotem do łóżeczka, bo był ryk - musiałam ją brać do nas.

Od zeszłego poniedziałku (22.10) postanowiłam nauczyć ją zasypiać w łóżeczku. Pierwszego dnia był straszny płacz. Co ją położyłam to od razu wstawała. Cały czas jej tłumaczyłam, że jest już duża i powinna sama spać itd. W końcu zasnęła. We wtorek już tylko raz zapłakała, a w środę już w ogóle. Nie dawałam jej ręki, ale czasem śpiewam jej kołysanki. Szybkość zasypiania zależy od stopnia zmęczenia. Sukces jest taki, że prawie każdą noc już zupełnie przesypia, a nawet jak się przebudzi w nocy to potrafi zasnąć.

Od przyszłego tygodnia mam zamiar wychodzić z sypialni. Nie chciałam od razu tak brutalnie jak w te książce. Zdaje mi się, że po prostu Ania była nieprzyzwyczajona do usypiania w łóżeczku i nie rozumiała o co chodzi, więc staram się stopniowo ją przyzwyczajać.
Dopóki ją karmiłam (13 miesięcy) ro często mi zasypiała przy piersi, a zawsze karmiłam ją na leżąco w łóżku. Stąd to przyzwyczajenie.
 
reklama
Brawo Mandarynka ceiszę sięTwoim szczęściem! Ja teżuważam że metoda w sumie jest obojętna byle zabrać się jakoś z głową do tego i dość konsekwentnie (nie przestraszyć się ryków)

Ale wiecie co po prostu to jest strasznie częsty problem! Na ogólnym o niemowlakach co chiwlę jest taki temat!

Pozdrawiam

Agnieszka
 
Do góry