Ferula
Fanka BB :)
u nas z zasypianiem wyglada tak-od początku mała spała u siebie w łóżeczku, czasami nad ranem braliśmy ją do naszego wyrka.Poźniej jak była starsza było pięknie-wkładałam ją do jej łóżeczka, gasiłam światło, wychodziłam z pokoju a ona sama zasypiała.A teraz od około 5 miesięcy mam inny problem-tak jak w tej ksiażce po włożeniu do łóżeczka mała nie płakała, ale za to wymiotowała i tak, ze aż nosem leciało-totalna histeria.Bałam sie chyba bardziej ja niż ona, podejrzewałam juz, ze moze to jakiś problem natury psychicznej więc ostatecznie, zeby tego uniknąć zostawiałam jej zapaloną lampkę...i nic z tego, nadal wymioty(na tle nerwowym wydaje mi się)Koniec końców wkładamy ją nadal do jej łóżeczka, tylko, ze któreś z nas musi siedzieć z nią w pokoju(zazwyczaj lezymy na naszym łóżku, ona w swoim i kto prędzej usnie)Maż bije rekordy, zasypia w 2 minuty, Marcelina różnie od 10min.do35min....a ja krótko po niej.Zdarza się, ze zostawię ją samą i zaśnie, ale musi byc wtedy bardzo zmeczona a drzwi uchylone.Nie wiem, moze to przez ten Nutramigen, bo wymiotowała zawsze wieczorem po kaszce na tym mleku, a odkąd pije kozie jest jakby lepiej, ale boje się, że te wymioty znowu się powtórzą:-(