reklama
My jutro śmigamy do lekarza. Sądzę, ze Ola też dostanie antybiotyk. Koszmarnie kaszle. I z Alą skończyła się też sielanka. Migdały mutanty, kaszel i katar. Najlepsze jest to, że ciągle odsyłają nas od lekarza do lekarza. Alergolog stwierdziła w poniedziałek, że kaszel to ona ma od migdałów i że lada moment zacznie znowu kaszleć. I mamy udać się do laryngologa. Ja już tam byłam i nas pogonili. Mam więc jechać tam z powrotem. Normalnie szlak mnie zaraz trafi i wyjdę z siebie. Tak więc z pewnością dojdzie do tego, że wszystko zejdzie jak zwykle na oskrzela i też jej siekną antybiotyk. No bo co innego robić. Po co leczyć, lepiej wykończyć.
reklama
Podziel się: