no to u nas ciąg dalszy ekstremalnych przezyć " pod tytułem " zapalenie płuc Urszulki"
Przyszła dzisiaj lekarka na wizytę kontrolną do małej ( ta sama co była w pon i nie widziała poprawy ) i mówi że nie jest lepiej :-( i że ona boi się dać jej następny antybiotyk doustny, że jedyne wyjście to szpital i leczenie pozajelitowe ( dożylnie antybiotyk) i że jeśli dzisiaj pojedziemy to jest duża szansa że do świąt wyjdziemy....jakieś przeczucie miałąm bo się do końca od piątku nie rozpakowałam ... więc szybko wołamy teściową do Danielka i hop do szpitala, na szczeście moja koleżnaka miała dzisiaj dyżur i załatwiła mi miejsce już u niej na oddziale. No ale najpierw badanie lekarskie... i lekarz robi wielkie oczy : Ale dlaczego państwo przyjechali ? ona się nie kwalifikuje do szpitala?????
Na izbie było pusto więc była fajna atmosfera wśród personelu a i lekarz fajny. Powiedział ze owszem słyszy coś w płucach, ale szpital? broń boże ...śmiał się że "na szpital trzeba zasłużyć", jedyny dylemat jaki posiadał to taki czy zostawić małej antybiotyk który teraz bierze czy dać nowy. Dla pewności zrobił jej morfologię, która zresztą jak określił " pokazał że mała jest jak młody Bóg" :-). Cały czas się mnie dopytywał co mówiła lekarka na wizycie domowej i dlaczego dała skierowanie do szpitala ... bo" ja nic tu nie rozumiem, może mała w drodze do szpitala ozdrowiała :-) ) W rezultacie dostaliśmy przedłużenie aktualnego antybiotyku do poniedziałku włącznie i przykazanie robienia inhalacji i oklepywania i "go home". Pytam się więc go co w pon ? czy mam iść na wizytę kontrolną do porani czy od razu przyjechać na izbę przyjęc ( trochę z aluzją :-) ) a doktorek do mnie : "Proszę wogóle nigdzie nie iść
szok
i dać małej spokój, w czwartek można iśc na kontorlę , nie wcześniej no chyba że będzie się coś działo, u takich dzieci wolniej działa antybiotyk więc niech podziała, proszę więcej nosić na rękach aby była cześciej w pionie i się nie przejmować ! "
Ja chyba oszaleję !!!!!!!!!!! Podczas badania była moja koleżanka pielęgniarka i tez tak mówiła ...Lekarze w poradniach panikują, że boją się podjąć decyzję i nie potrzebnie ciągną na izbę przyjęć w mrozie .....
Mała nie ma ani duszności, ani już nie ma kataru, pięknie je, może czasami mam wrażenie że ma zatkany nosek tak w środku jakby w zatokach, ale to niewiele, jeś pogodna, uśmiechnięta, śpi normalnie, całą noc mi przesypia ....jak dla mnie jest zdrowa, dlaczego więc jedni lekarze mówią że jedynie szpital a drudzy że " Ale po co Panią tu lekarz skierował ? "
najgorzej to zacząć chorować !!!
więc się nie przejmuję, a jedynie lekarz zasugerował że jeśli będzie ok 0 stopni C to wyjśc z małą na którki spacer do max 30 min to się jej od razu wszystkie bakterie wypędzą .... chyba go kocham .. wreszcie jakiś normalny ....