reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze malusie problemy z Maluszkami

Dziewczyny a jak sobie radzicie z buntem?
U nas coraz częściej słysze nie, nie i nie albo nie ciem no i nie powiem bo juz kilka razy byla histeria w stylu zapieranie się nogami albo kładzenie na podłodze jak sobie z tym radzicie?
 
reklama
U nas bunt dosc czesto...tez zapiera sie nogami albo dre tego psyka jak popazona....No i u nas reakcje rozne...nie calkiem dobre bo zdaza sie rowniez podnosic nam glos...:tak:- w szczegolnosci mi...No a wiadomo dobrego przykladu to ja jej tym nie daje...:dry:Ale niestety czasami zbyt mocno mnie ponosi:zawstydzona/y:

No ale najczesciej to stawiam ja do pionu...jak jej sie chce lezec to zostawiam i wycodze...wtedy zazwyczaj sama sie uspokaja...bo im wiecej chce interweniowac to tym wieksze i dluzsze toczymy spory....
 
U nas okres buntu mija. Mati dość wcześnie stosował zagrywki typu wrzask i kładzenie się na podłodze ale poprostu go zostawiałam i niereagowałam i było to najlepsze rozwiązanie. Nie powiem pare razy krzyczałam na niego też ale dałam sobie spokój bo ja zdarłam gardło a on i tak nic niezrozumiał:-D
 
Unas buntu jako takiego jeszcze w sumie nie ma. Julek pokazuje niezadowolenie jak cos n=jest nie po jego mysli np. jak przechodzimy obok naszego placu zabaw i nie mamy czasu zajs albo jak wychodzimy z niego wczesniej. Tyle, ze w takich momentach sa zazwyczaj lzy i tupanie i czasem intensywne wymachiwanie lapkami i tyle - wiec biore go na rece i tliumacze, ze placz nic nie pomoze bo musimy juz isc i tyle. Zazwyczaj dosc szybko sie uspokaja wlasciwie w momencie gdy zaczynam do niego mowic. No ale Julek jest spokojnym maluchem wiec nawet bunty sa u niego dosc spokojne.... nochyba, ze jeszcze sie cos zmieni i czeka mnie niespodzianka.
 
u nas zdarzało się wcześniej częściej, teraz rzadziej ale raczej łagodnie - zdarza mi sie podnieść głos ale robie to dosc świadomie - nie wrzask ale właśnie trochę głośniejsze wypowiedzi podniesionym głosem - żeby wiedział, że mi się coś nie podoba - że robi źle - po prostu dlatego że jeszcze wg mnie argumenty logiczne nie bardzo zadziałają więc przez podniesienie głosu pokazuję Karolowi że robi źle - zazwyczaj działa
jak był np bunt przy powrocie do domu-kładzenie sie na podłodze, wrzask, to próbowałam przeczekać, zainteresować czymś innym
na arzei wystarcza i jest ok, ale nie wiadomo co bedzie dalej :)
 
kurcze - powiem Wam, ze ja do dzis nie widziałam uKlaudii buntu..Raczej takie"grzeczne" ne u niej było..a dzis moja panna chyba po południowej drzemce lewa noga wstała...bo przy karmieniu nagła histeria ....nie wiadomo nam byłonawet dlaczego..?histeria, bicie mnie..kladzenie sie na podłodze, serek homogenizowany wylała...istny szał..nie wiedzielismy co \, jak i dlaczego..ani grzecznie do niej, krzyki nie pomogły..dopiero jak zaczelismy bawic sie jej zabawkami, potem wziełam ja na rece...prawie siła..spokojnym głosem mówic do niej...rozsmieszac..i mineło,,Ale wierzcie mi..jak nie moja córka.................:no:jak sie uspokoiła były buziaki i cacy cacy:confused:
 
Wczoraj u Matka pojawiło się zaczerwienienie oczu i biała wydzielina zakropiłam solą fizjologiczną i jak narazie zmniejszyła się opuchlizna i wydzielina znikła ale jeszcze są czerwonawe oczy:-(Nie wiem czy nie czeka nas kolejna wizyta u lekarza. Czytałam ze to może być zapalenie spojówek które u dzieci jest częste i samo znika ale jak przez 3 dni się nie poprawia to trzeba isć do lekarza. Ja tak myślę że może wiatr mu zawiał po oczkach i coś może mu wpadło ale kto to wie? Nic mi znać Matek nie dawał ani oczu nie tarł ani nie płakał
 
Oj Mati ma ostatnio pecha :( Mati zdrówka!!!
ja tam ide zazwyczaj szybko do lekarza - nie dlatego że panikuje, ale dlatego że nasz lekarz taki fajny że zawsze da nam coś dobrego z leków dzięki czemu szybko działamy i nie rozwija się nic cięższego...na razie obywało się bez antybiotyków
 
reklama
Do góry