no tak to jest - u nas z kolei mam wrażenie że ja przynosze co chwila coś z pracy , jak przez pierwszy rok życia KArol był przeziębiony 3 razy, tak teraz już 2 w ciągu niecałych dwóch miesięcy ale kiedyś lekarz na wykładzie mówił że dzieci które mają starsze rodzeństwo nie chorują w przedszkolu - bo już mają to za sobą...także Aniu - nie wiem czy to pocieszenie ale może się Mati niebawem uodporni
reklama
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
U nas tez lekkie przeziebienie ale narazie nie idziemy do lekarza radzimy sobie domowymi sposobami i strasznie u nas zimno brrrrrrrrrrrr rano było zero stopni i silny wiatr
Baśka ja wiem że w końcu się on uodporniTylko męczące psychicznie i finansowo jest takie ciągłe chorowanie
Byliśmy u lekarza- zapalenie spojówek i gardła. Na szczęście szybko zareagowałam podając mu sól fizjologiczną i zapalenie spojówek już mu przechodzi a na gardełko dostaliśmy syropek ale na szczęscie nie antybiotyk
Byliśmy u lekarza- zapalenie spojówek i gardła. Na szczęście szybko zareagowałam podając mu sól fizjologiczną i zapalenie spojówek już mu przechodzi a na gardełko dostaliśmy syropek ale na szczęscie nie antybiotyk
mama Marcinka
Mama czerwcowa' 06 mam na imię Asia:)))
My też życzymy zdrówka Mateuszkowi!
Baśka - z całą pewnością przenosimy na sobie różne paskudztwa. Lekarka mówiła mi, że jeśli w szkole mam kontakt z chorymi dziećmi ( a pełno takich u mnie w świetlicy, bo niestety rodzice w większości prowadzą własne firmy i nie mogą "sobie pozwolić na siedzenie z dzieckiem w domu"), to wszelkie zarazki, wirusy itp. gromadzą się na ubraniu, skórze, włosach, a jak się witam po przyjściu do domu z Marcinkiem, to wszystko "przełazi" na niego... No i niestety w końcu coś go dopadło - pierwsze poważne przeziębienie w jego życiu. Nosek zatkany, wczoraj w nocy zwymiotował flegmą, przestraszyłam się nie na żarty... Dzisiaj z samego rana Damian był z nim u lekarza - na szczęście nie jest potrzebny antybiotyk, dostaliśmy syrop prawoślazowy, diphergan na noc, żeby nic go nie męczyło we śnie, kropelki do nosa i eurespal - to taki syropek zmniejszający obrzęki błony śluzowej noska i gardła. No i jak na razie śpi spkojnie już prawie 2 godziny... Oby dzisiejsza noc była spokojniejsza od wczorajszej...
Baśka - z całą pewnością przenosimy na sobie różne paskudztwa. Lekarka mówiła mi, że jeśli w szkole mam kontakt z chorymi dziećmi ( a pełno takich u mnie w świetlicy, bo niestety rodzice w większości prowadzą własne firmy i nie mogą "sobie pozwolić na siedzenie z dzieckiem w domu"), to wszelkie zarazki, wirusy itp. gromadzą się na ubraniu, skórze, włosach, a jak się witam po przyjściu do domu z Marcinkiem, to wszystko "przełazi" na niego... No i niestety w końcu coś go dopadło - pierwsze poważne przeziębienie w jego życiu. Nosek zatkany, wczoraj w nocy zwymiotował flegmą, przestraszyłam się nie na żarty... Dzisiaj z samego rana Damian był z nim u lekarza - na szczęście nie jest potrzebny antybiotyk, dostaliśmy syrop prawoślazowy, diphergan na noc, żeby nic go nie męczyło we śnie, kropelki do nosa i eurespal - to taki syropek zmniejszający obrzęki błony śluzowej noska i gardła. No i jak na razie śpi spkojnie już prawie 2 godziny... Oby dzisiejsza noc była spokojniejsza od wczorajszej...
my też życzymy zdrówka, u nas katarek trzyma się już drugi tydzień ale już nic nie dajemy tylko wit C bo poza tym wszystko ok - mam nadzieje że lada chwila sie skończy - Karol za to bawi się ciagle w dmuchanie nosa i zapuszczanie sobie kropelek już tony chusteczek zużył...
reklama
Podziel się: