reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

pbg i co test wykonany? Wercia też nie mówi "l" za to "j" i właśnie "jaja" zawsze z nią śpi ;-) A oczywiście "r" też nie wymawia i często zastępuje ją literką "b", więc "biba" to "ryba" :-D Też gada jak najęta, co chwila nowe słowo. Teraz nauczyła się, że na pytanie "Kto Ty jesteś" odpowiada "niunia" :-D. A nauczyła się też odróżniać z innych figur trójkąt i zawsze poprawnie poda czy pokaże trójkąt :-D
 
reklama
Yawla, rozumiem Cie doskonale z tym mlekiem - moj mlody jest ciagle na Nutramigenie...

Jak do tej pory pieknie mi wszystko wcinal, a od tyg., odkad wrocilismy na wyspy jest strajk na obiadki. Masakra jakas, po drzemce nie wezmie nic do dzioba, chyba, ze owoce, albo biszkopta;/ Probowalam go juz przetrzymywac, ale efekt taki, ze jak zje np. kaszke o 10.30, to potrafi kolejny posilek (czyt. butle mleka) zjesc dopiero po kapieli ok. 19.30 I badz tu madry...:-:)sorry2::baffled::crazy:

Wylaza tez dwie gorne 5 - juz je widac w dziaslach, wiec pewnie niedlugo sie przebija.:-)

Pbg i jak tam tescik?:-)
 
A Hanka jak dziś zobaczyła, jak Małż mnie klepie po zadku powiedziała: "Tata mamę bije" :-D:-D:-D w ogóle już gada całymi zdaniami typu: "Tata Hani dudu dał" - gdzie dla niewtajemniczonych dudu jest kiszonym ogórkiem:rofl2: albo "Tata z panem brum" i mówi ładnie imię taty ("Tata Andzej") i że ja mówię do niej "córcia"... :-D:-D
a dziś powiedziała "dawaj" i "daj mi" jak coś tam chciała... :rofl2:
mówi, że lala : śpi, siedzi, stoi...
że coś jest: tu, tutaj, tam....

no normalnie nie nadążam za jej lingwistycznym rozwojem...:happy2::happy2::happy2:
 
To Ci Martuś Hańcia poleciała z gadulcem :-D
Wercia też gada zdaniami, ale w większości jeszcze 2 wyrazowe, jednak codziennie nowe słowa w repertuarze się znajdują i wiele próbuje powtarzać, więc trzeba uważać co się mówi ;-) Dziś u nas nastąpiło jeszcze przełamanie w kwestii nocnika. Gdy tylko ja idę do toalety, ona ze mną i już w drodze próbuje ściągnąć spodnie. No i tak 2 razy się załatwiła, a jak zrobi siusiu to nie chce zejść, tylko co chwila wstaje patrzy na zawartość, siada i mówi "duga siusiu" co znaczy "drugie siusiu" ;-)
 
Witam

No czytam, że niektóre mają już super gaduły, rozgadane:szok:
U nas powolutku:cool2:, ale skutecznie, wchodzą nowe słówka, nawet odmiana "Adam, nie ma Adama", ale bardzo to wszytko się jednak ślimaczy...
Jednak Jaś bardzo dużo rozumie, przynosi to o co poproszę od bucików, po konkretne książeczki:-D. Bawimy się tak, że ma przynieść dany przedmiot ( który oczywiście zna i przynosi) Zaczął sprzątać po sobie po zabawie, chowa klocki, samochody do szuflady, biegnie umyć rączki do łazienki, ale nie nazywa tego:cool2:. Rozpoznaje miejsca w których był jakiś czas temu, nawet samochód dziadka przejeżdzający przez osiedle ( i krzyczy dziadzia bry-brym), no i się cieszę, że zaczął interesować się książeczkami,( a już śmieliśmy się, że chyba nieuk rośnie, bo jeszcze do niedawna książki nie interesowały go wcale) sam przynosi i umie bezbłędnie przyporządkować, zwierzątka i odgłos do zwierzaka w książeczce.
Nie jest źle, czekamy teraz na następne słówka.

Z jedzeniem jest różnie, raz lepiej raz gorzej...obiadki ogólnie są negowane, chociaż ma swoje ulubione potrawy( i tak się cieszę) ale przeważnie jest, że Jaś jedynie wybiera z talerza poszczególne składniki...( mięso jest na samym końcu czyli prawie wcale):no:

Jeszcze słowo o zębach.
Mam wrażenie, że niezbyt dokładnie myjemy te ząbki, są dni, że Jaś nie da sobie włożyć szczoteczki do buzi- tak jak dziś...chyba się jescze te 5 wykluwją, bo co inego mam myśleć, ale nawet jak otwiera pychola i tak dokładnie nie dam rady mu wyszorować...

Jak to jest u was...???????
Około 24 miesiąca, chyba będę lakierować ząbki.
 
Inuś, u nas z obiadkami też raz lepiej raz gorzej i też jest jedzenie wybiórcze - ale mięsko prawie zawsze na początku, chyba że jest też mizeria to ogórek znika w mig :-D
Ze szczotkowaniem zębów też jest tak jak piszesz. Górnych przednich prawie zawsze nie daje sobie wyczyścić, ale u nas jeszcze trójki nie przebiły się, więc to może dlatego. poza tym ona chce sama i po chwili wyrywa mi szczoteczkę. Żebym ja mogła trochę dłużej poszczotkować, biorę ją do lustra i śpiewam "Szczotko, hej szczoteczko" Fasolek i wtedy trochę dłużej daje mi zająć się zębolami :-) Myślę, że nie mamy na razie co panikować. Dzieci będą rosły i coraz lepiej same będą sobie te ząbki szczotkowały, chodzi o to byśy wyrobili w nich nawyk mycia.
 
ja właśnie dwa tygodnie temu byłam na czyszczeniu i lakierowaniu zębów z mężem i moja dentyska kazała przyprowadzić mi Milę. Więc przyprowadziłam. Darła się strasznie :p mąż ją krępował na kolanach a ja z góry trzymała jej głowę. Ale i tak pogryzła trochę Panią :p :))
na wychodne trzeba było zapłacić, więc jak usłyszałam 470 zł to prawie zemdlałam :szok: Pod koniec miesiąca będziemy żyć o chlebie i maśle :p o ile na to masło będzie nas stać ;-):-)
nie polecam wypadów rodzinnyh do dentysty. Lepiej na raty :))
 
Nasza Fionka nadal daleko za Murzynami jeśli chodzi o mówienie.


Mam pytanko - jak tam u Was z nocnikowaniem? My wczoraj zaczęlismy, złapalismy już ok 4 siuśków i 1 kupke na nocniczek, ale jest ciężko. Fionka ładnie siedzi, ale jak czuje, że zbliża się siusiu wstaje z nocnika i denerwuje się jak ją próbuję posadzić z powrotem, a jeszcze bardziej jest niezadowolona jak jej cieknie po nogach. Najgorsze jest to, ze nie mam wsparcia w teściowej, która mieszka teraz u nas (chwilowo) czy w męzu. Ledwo zipię po całym dniu koczowania przy nocniku.
 
Nathalie ja na Twoim miejscu skakałabym pod sufit. My próbujemy od miesiąca po kilka razy dziennie i tylko raz młoda zrobiła siusiu. Dopóki jej nie założę pieluchy to trzyma. Podam przykład: ostatnio widziałam, że zaczęła cisnąć, więc ściągnęłam jej pieluchę i posadziłam na nocnik, oczywiście wytrzymała jak zawsze 5 sekund. Potem w przeciągu 20 minut sadzałam ją kilka razy. Oczywiście nic. Założyłam jej w końcu pieluchę, bo zmarzła i oczywiście co: KUPA :)
 
reklama
U nas kupa na nocnik o też raczej ciężka sprawa. Zresztą Wercia bardzo nie lubi robić kupy i czasami ją przetrzymuje - nawet cały dzień :-( Na nocnik posadzić gdy zaczyna ją cisnąć też nie ma szans - płacze i się wyrywa. Na razie więc próbujemy tylko z siusianiem i też efekty nie są zadowalające.
 
Do góry