reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Postrzałka - my właśnie skończyłyśmy trzydniówkę. Tzn chyba to było to, bo tak samo Mila ją przechodziła jak Twoja Olinka - tylko gorączka i brak energii. Żadnych więcej objawów. No może jeszcze biegunka od tej gorączki i nurofenu. Ale dziś niby powinna wyjść wysypka, ale nie wyszła :D ale lekarz kazał nam podawać oprócz nurofenu - jeszcze wapno, więc może ono powstrzymało tą wysypkę? nie wiem. Ale dziś Mila już zdrowa więc wreszcie wyszłyśmy na spacer - bo z tym ostatnio było kiepsko przez pogodę: deszcze i powodzie :(

Co do dzieci z ciemiączkami - pytałam pediatry o dziurę w głowie Mili - powiedział mi, że do drugiego roku życia ma się zasklepić, a nie do 18 miesiąca! Mam podawać po 2 krople dziennie do następnych urodzin i nie martwić się o to :tak:
 
reklama
ja kupiłam takie coś przeciw komarom: ORINOKO JUNIOR PRZECIW KOMAROM, MESZKOM ORAZ KLESZCZOM 90 ML - Apteka internetowa - Domzdrowia.pl w weekend testowałam i nic nas nie pogryzło:-) a na "po ukąszeniach" polecili nam w aptece zwykły Fenistil:-)

mary zdrówka dla Zosi:tak:

może pamiętacie jak był pogryziony Niko w tamtym roku .To w aptece też mi powiedziano ,że Fenistil ,ale ja jeszcze smarowałam CLOTRIMAZOLUM GSK bo nam to przepisał dermatolog
 
Propo zelu na ukaszenia...
Juz rok temu kupilam taki zel w kulce chyba z Ziololek, w aptece pytalam o taki srodek ktory mozna stosowac na niemowlakach
 
Czesc wszytskim!!!
Zapmarta ogromne, ogromne gratulacje!!!!Ale magia...ja tez chce!!!
Wszystkim chorowitkom duzo zdrowka!
 
mary zdrówka dla Zosieńki, mam nadzieję że dziś już lepiej.
Postrzałka i dla Olinki wielkie buziaki. My po bardzo intensywnym, ciepły weekendzie, też dziś coś niemrawe :-( Wercia też gorączka 38, teraz śpi (już prawie półtorej godziny, a ostatnio spała tylko godzinę w dzień). Zobaczymy co będzie jak wstanie. Jak będzie wyższa, to też przeciwgorączkowy czop pójdzie w ruch. W ogóle kupiłam na allegro termometr do czoła i ucha - używany i na początku mierzył ok temp - jak jej nie było, a teraz coś nie tak. Wskazuje albo w granicach 24 stopnie (można nim mierzyć temperaturę otoczenia i wody) albo, że temp jest za niska aby wykazać na temometrze. i chyba wydałam kasę w błoto :-(
No a nasz weekend był naprawdę intensywny. W sobotę byliśmy w wielkiej piaskownicy czyt. nad morzem. Radocha niesamowita, choć dużej wody się boi. Najważniejsze, że przyzwyczaiła się do tego, że jak Smolik wskoczy do wody, to z niej wyjdzie ;-) Po południu byliśmy na urodzinkach znajomego rodzeństwa - Jaś kończył roczek, a Kornelka zaległe 2 latka. Najpierw szaleństwa w sali zabaw, potem przenieśliśmy się do mieszkania jubilatów. Zabawa rewelacyjna, rodzice mogli odpocząć, bo córa świetnie sama się bawiła, to znaczy obok dzieci ;-) No i mam w końcu 100% trafiony prezent na Dzień Dziecka - LITTLE TIKES KONIK KON NA BIEGUNACH BUJAK + GRATIS (1034476948) - Aukcje internetowe Allegro dziś praktycznie z tego nie schodziła. Wczoraj pojechaliśmy do sąsiedniego miasteczka do parku ekologicznego nad jeziorko. Pogoda piękna, słońce grzało, że Wercia biegała w sukienusi na krótki rękaw. Spędziliśmy tam prawie 3 godziny, przez które praktycznie cały czas biegała, zwiedzała okolicę, nawet kilka koników i kucyków koło nas przejechało (szkółka jeździecka), oj radocha niesamowita. Jak odjechały, to płacz wielki. Potem pojechaliśmy do moich rodziców na kawkę, tam tatuś poległ, a my poszłyśmy na plac zabaw, gdzie Wercia zaliczyła przygryzienie wargi (oczywiście wchodziła na ślizgawkę nie z tej strony co trzeba ;-) ), popchnięcie przez inną dziewczynkę w walce o bujanie na motorku. Ale to ją nie zraziło i biegałyśmy tam ponad godzinę. Jedna, starsza koleżanka tak jej się spodobała, że chciała ją zabrać ze sobą do babci. Łapała za rękę i twardo ciągnęła w stronę domu :-D Ale jak wróciliśmy, to była już tak zmęczona, że kąpiel odbywała się w krzykach :-( A zasnęła w niecałą minutę. Tylko jeść nie chciała przez cały dzień.
 
mary zdrówka dla Zosi, postrzałka dla Olinki również dużo zdrówka:tak:

agniesia to fajnie, że weeckend się udał, Wercia niezmordowana, a szaleństaw w sali zabaw i u nas są prawie że co tydzień:tak:m.in. dzisiaj też:tak:

u nas chyba zęby znowu dokuczają, bo brak apetytu:-(kiedy one w końcu powychodzą:confused:
a dzisiaj byliśmy w sali zabaw na spotkaniu lubelskiech mamusiek:tak:dzieciaki się wyszalały, a mamuśki miały wykład (pokazowy również) z pierwszej pomocy:tak:
Hubert po 4 fodzinach szaleństw jak usnął w samochodzie, przyniosłam go do domu i śpi już godzinkę:tak:
 
Agniesia to Wercia to wulkan energii, czasem sie dziwie ze nasze dzieci maja takie male nozki a tyle potrafia szalec:)
U nas dziwnie te zeby wychodza, Zosia ma jedynki, dwojki, 3 czworki i jedna piatke, czekamy na ostatnia czworke i trojki. Pediatre zdziwila ta piatka ale takie anomalie sa chyba powszechne.
Musze sie pochwalic ze Zosia umie juz plywac w basenie na brzuszku, tzn z rekawkami doplynie gdzie chce i pupe slicznie utrzymuje, ma super kontrole nad cialkiem. No i kolejne slowa sie pojawily: psiosie( prosze) kjujiczek( kroliczek) i najlepsze moja Zocha zaczela tworzyc zdania! np Sosia idzi ( Zosia idzie) albo Sosia jedzie( jedzie), Sosia hop( jak chce na rece). Zwykle dzieci zaczynaja to robic od poltora roku ale moja rekompensuje sobie te miesiace bezruchu fizycznego szybszym rozwojem mowy.
Natomiast nie wiem czy wasze tez tak maja, ale jak ktos nas odwiedza albo Zosia ma towarzystwo albo czyms bardzo ciekawym sie bawi to milczy i dopiero po dluzszym czasie zaczyna gadac.
 
Moja MIla dalej mówi podstawę: mama tata baba, bam i nic więcej :pPP
Nawet piciu ani AMAM! Jak jest głodna to ciągnie mnie do kuchni :sorry2:albo przyciąga krzesełko do karmienia i zakłada pieluszkę pod szyję.
jedyne co ciągle słyszę to "MMMMMMM". Pewnie zacznie gadać jak będzie mieć trzy latka i zacznie od całych zdań :p
 
reklama
ardzesh to możemy sobie podać ręce bo moja Olina też nic nie gada tylko po swojemu sylaby jakieś nwet nie kiwa tak i nie NIC, tata, mama, dzidzia i ciocia czasem i tyle.

A My wczoraj byłyśmy u lekarza i osłuchał i do uszu zajrzał i wszędzie czysto tylko gardło zaczerwienione i powiedział że może jakiś wirus był i gorączką go Oliwia zwalczała i się udało i tylko kazał cebion i wapno właśnie. Za to dzisiaj pokazała się wysypka więc to może jednak 3dniówka, ale Ja tu słyszę ciąglę, że 3dniówkę ma się tylko raz ??:confused:
Na szczęście się humor poprawił i z buzi już inna, weselsza.
Za to wczoraj wieczorem przeżyliśmy zawały serca o malo co, Oliwia usnęła na Naszym łóżku i siedzieliśmy sobie obok, nagle cos tam babcia zaczęła w kuchni stukać no i Michał mówi, że szybko chodz zobaczymy co ona tam robi, sprząta Nasze rzeczy, szybko szybko no i Ja tylko spojrzałam na małą że twardo śpi i pomyślałam, że nie spadnie bo daleko jest i śpi mocno i polecieliśmy do kuchni. Michał zaczął sobie kanapki robić i nagle huk i przeraźliwy wrzask Oliwi boże Michał z taką miną wyskoczył z kuchni, że mnie oblał zimny pot, wpadliśmy do pokoju a niunia pod stołem. Jednak się sturlała, nie mam pojęcia jak to zrobiła, ale przez sen nawet na tej podłodze płakała. Michał ją na ręce wziął i tulił, głowę masował, Ja po zimny talerz poleciałam. Biedna taka zaspana była i zaraz ręce do mamy (jak trwoga to do ...mamy :-) ) i do cyca i zaraz była cisza i chwila moment i zasnęła, na głowie zero śladu i nic nie pamięta, ale Ja się zapłakałam, że taka głupia matka zostawiłam ją tak zamiast odłożyć do łóżeczka, a to pierwszy raz tak bo zawsze ją odkładam szybko jak uśnie.
Pierwszy raz taki wypadek, matko kochana, aż mi serce szybciej wali teraz jak to przypominam sobie. Tylko szczęście w nieszczęściu było bo spadła odwrotnie jak spała i w tym całe szczęście bo inaczej to by głową na nogę stołu spadła a wtedy to :szok::no::no::no:
A żebyście widziały minę Michała to byście się posikały ze śmiechu, wtedy to było straszne, ale jak już się uspokoiło to jak mu opowiedziałam z jaką miną wyskakiwał z kuchni gdzie mało drzwi nie rozwalił (mamy takie przesuwane, harmonijkowe) to tak się zaczęliśmy śmiać, że aż mnie brzuch bolał.

No i taka historia Nam się przydarzyła i o mały włos kot nie zginął przez to wszystko bo się najpierw przestraszył Oliwi a potem lecącego Michała i przez zamknięte drzwi do pokoju dziadków wparowała ze 100km/h :-)
 
Do góry