reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

moim zdaniem o przebiciu uszu powinna zdecydowac kazda dziewczyna sama jak juz bedzie bardziej dorosła, a nie jej mama bo tego zawsze chciala. rownie dobrze mozna dziecku zrobic tatuaż, tylko po co.
ja się zgadzam. No i genialne porównanie z tatuażem ;-):-D
Ja poczekam przynajmniej do Komuni Św. - ja tak miałam, że sama męczyłam mamę o kolczyki i wreszcie doczekałam się przed Komunią.
Ale każda z nas ma prawo sądzić inaczej. :rofl2:
 
reklama
labudka no jednak porównanie z tatuażem jest na wyrost. Zdecydowanie większa ingerencja w organizm, o wiele bardziej bolesna i praktycznie całkowicie nieodwracalna, chyba że znów wiążąca się z bólem. Ja należę do tych mamusiek, które już zdecydowały się na przebicie uszków. Moja koleżanka jest kosmetyczką i gdy jeszcze nie byłam w ciąży bardzo często chodziłam do jej gabinetu na zabiegi bądź po prostu na kawę. Nie raz byłam świadkiem sytuacji gdy przychodziła mama z córeczką w wieku około 5 - 6 lat, wtedy to najwięcej dziewczynek chce z siebie robić księżniczki ze świecidełkami w uszach. Super obie zadowolone i nastawione bardzo na kolczyki, po czym pierwsze strzelenie w ucho, wielki płacz i drugiego ucha za Chiny Ludowe nie da sobie mała księżniczka przebić. Nie raz wychodziły z przebitym tylko 1 uchem. I właśnie dlatego zdecydowałam się przebić Werci uszka w wieku błogiej nieświadomości. Tak był płacz, ale zaraz zapomniała i nigdy nie interesowało ją to co ma w uszach. Powoli nadchodzi taki czas, że mała zaczyna poznawać własne ciało i właśnie odkrywa uszy - śmiesznie wygląda jak czasami sobie "otrzepuje" i pewnie będzie trzeba obserwować czy nie zainteresują ją kolczyki, ale dlatego ma śrubki i to specjalnie wybierane z ciężko schodzącą zawleczką. Może za parę lat nie będzie chciała nosić kolczyków, może będą jej przeszkadzały, to po prostu wyjmie i nie będzie nosić. Dziurki zarosną, a znak w małżowinkach nie będzie się rzucał w oczy. Za to w moim mniemaniu zaoszczędziłam jej większej ilości stresu związanego z przebijaniem uszu w wieku 5 lat. A no i żadnych infekcji przez te kilka miesięcy nie było.
Ale każdy ma własne zdanie i podejście do tego tematu :tak::-)

Pokażę Wam jeszcze jak właśnie śpi moja córcia
 

Załączniki

  • DSC02159.jpg
    DSC02159.jpg
    11,9 KB · Wyświetleń: 49
Ostatnia edycja:
Zuzia gratulacje :tak:
Wercia dziś się przemogła i cały czas chodziła sama, nawet w łóżeczku przed zaśnięciem chodziła bez trzymanki :-D Zobaczymy jak będzie jutro.
 
Agniesia, pewnie, ze porównanie z tatuazem jest na wyrost. i być moze masz racje ze przekłuwajac uszy Werci teraz moze oszczedzisz Jej jakis nieprzyjemnosci w przyszłosci. tylko dla mnie każdy powinien byc panem wlasnego ciała. a poza tym nie pasuje mi widok kolczyków u tak małego dziecka - dla mnie to tak jakby miało makijaż albo szpilki. ale tak jak napisalas, kazdy ma swoje zdanie na ten temat
 
Oj na temat przekuwania ja napisze tylko tyle ze zrobilam to dopiero jak mialam 20 lat i sama sie na to zdecydowalam i bylo mi z tym bardzo dobrze ze nie nosilam wczesniej kolczykow :tak: Dopiero majac te 20 lat poczulam sie na tyle dorosla aby móc je nosić i teraz nie żałuje bo w ostatnich latach kolczyki staly sie moją ulubioną częścia bizuteri ;-) No a wczesniej to uwielbialam branzoletki :tak: W kazdym razie ciesze sie ze mama mi wczesniej uszu nie przebila, choc wszytskie moje kolezanki mialy uszy przebite od dziecinstwa.


kasha Wiktoria jest urocza :tak: Wysoka taka to moze bedzie modelka ;-) na na drugi roczek to juz pewnie bedzie miala bujną fryzure :-D No i widze ze nyla bardzo zainteresowana tortem :-D


Agniesia fajna fotka :tak: moj czasem spi z rekami albo nogami w górze wiec juz nic mnie znie zdziwi :-)
 
Agniesia a mnie wit D3 sprzedali bez recepty choc wiedzieli ze nie powinni ;-)


zuzia i gratulacje dla malej :tak:


Propo chodzenia, to Maciek odkad nauczyl sie chodzic to calkiem porzucil raczkowanie (a raczej posuwanie sie na pupce). nawet jakby mial sie podsunac o niewielki kawalek to woli wstac i podejsc kroczek i usiasc znowu :sorry:
Zauwazylam ze skóra na stopach u niego już robi sie coraz twardsza :confused2: Echhhh moge zapomniec o tych mięciutkich stupkach co tak rozkosznie bylo przytulac :-p Zaczyna miec juz takie odciski na podeszwie stopy jak dorosly czlowiek:nerd:
 
reklama
Wercia dziś także kontynuuje samodzielne chodzenie, najczęściej po to by przejść z miejsca, w którym jest do mnie, złapać za rękę i dalej chodzić razem :-D
Ciekawa jestem tylko kiedy ona odetnie tę pępowinę i przestanie tak całymi dniami być uwieszona mojej nogawki. Ja zawsze starałam się dawać jej przestrzeń, uczyć samodzielności, a ona im starsza, tym bardziej wydaje mi się zależna ode mnie :sorry: Najgorzej jest jak sobie usiądę, to już mały truteń jest obok i ciągnie w swoją stronę.
A powiedzcie, czy Wasze bąble potrafią już stanąć na nóżkach tak z podłogi, czy jeszcze muszą mieć coś do wspięcia się?
 
Do góry