zapmarta
Karolkowa mama
habciamam nadzieję, że to nie astma.
Kurczę jak tak czytam jak wasze maluchy chorują, to ja szczęściara jestem. Myślę, że to może od tego, że Karol na dworze jest 2 razy dziennie, niezależnie od pogody, przy dużych mrozach też wychodziliśmy. Policzyłam, że od marca 2009 roku nie był na dworzu 3razy. jak nie mogliśmy przez nie odśnieżone alejki przejechać. Tak mnie dziecko wyszkoliło, że śpi tylko na spacerach, że nawet jak deszcze czy śnieg pada, to nie ma zmiłuj. Nie wiem co babcie na to, ale skoro przyjeżdżają do młodego to się przyzwyczaiły.:-)
Po tej zimnie od targania wózka po śniegu będę miała ręce jak Pudzian.
Chorowitkom zdrówka życzę a mamom cierpliwości i wytrwałości.
Kurczę jak tak czytam jak wasze maluchy chorują, to ja szczęściara jestem. Myślę, że to może od tego, że Karol na dworze jest 2 razy dziennie, niezależnie od pogody, przy dużych mrozach też wychodziliśmy. Policzyłam, że od marca 2009 roku nie był na dworzu 3razy. jak nie mogliśmy przez nie odśnieżone alejki przejechać. Tak mnie dziecko wyszkoliło, że śpi tylko na spacerach, że nawet jak deszcze czy śnieg pada, to nie ma zmiłuj. Nie wiem co babcie na to, ale skoro przyjeżdżają do młodego to się przyzwyczaiły.:-)
Po tej zimnie od targania wózka po śniegu będę miała ręce jak Pudzian.
Chorowitkom zdrówka życzę a mamom cierpliwości i wytrwałości.