Witajcie, dziewczynki, sciagnelyscie nas myslami

Sorry, ze nie pisze, brak mi ostatnio czasu na wszystko i wieczorem po prostu padam na pyszczek obok dzieci.
W niedziele wrocilismy z kolejnego bloku w Dusseldorfie. Odbyl sie, choc na samym poczatku bylo lekkie zamieszanie i podniesli nam nieco cisnienie, bo jak dojechalismy to okazalo sie, ze byli nieprzygotowani na nasz przyjazd (choc termin przyjazdu sami okreslili miesiac wczesniej) i nawet jeden z lekarzy chcial nas wysylac do domu (jakby prawie 600 km bylo niczym rzut beretem

) kazac przyjezdzac za tydzien, cale szczescie po interwencji naszej kliniki w Berlinie, jakos miejsce na terapie Julianka sie znalazlo. Koniec koncow terapia odbyla sie, Julianek trzymal sie dzielnie, w sobote znow otrzymal 135 ml erytrocytow i jak na razie wartosci znow spadaja i mamy uwazac na infekcje. Omijamy ludzi na ulicach i w sklepach wielkim lukiem i staramy sie jakos przetrwac choc ja i Flavia i tak bylysmy zakatarzone przez kilka dni, a u Julianka katar i kaszel nadal sie utrzymuje.
Poza tym, zdjecia z tomografii omowili dopiero we wtorek i sami jeszcze nie wiemy co zdecydowali. Z opisu radiologa wynika, ze nowotwor nie zmniejszyl sie i pozostal na poziomie z wakacji. Jedyna roznica to to, ze teraz widac, ze nie jest przymocowany do pecherza ani jelita grubego. Pozostawie to bez komentarza, bo sama nie wiem co o tym myslec. Nadal nie wiemy czy w obecnym stanie kwalifikuje sie do operacji. W sobote mamy kolejna kontrole wiec moze cos wiecej nam powiedza.
A co do postepow to Julianek spedza wiekszosc czasu stojac, kiwajac sie na boki (czytaj: tanczac) i probujac raczkowac. To raczkowanie jeszcze mu nie bardzo wychodzi ale juz lada moment chyba i jemu sie uda. Jest bardzo dumny ze swoich osiagniec. Strasznie sie tez znow slini, malo je wiec ida kolejne zabki. Nie wiem czy kolejna gorna dwojka juz mu sie przebila czy jeszcze nie, bo nie daje sobie nic wlozyc do buzi.
Co do spania w ciagu dnia to Julianek ma bardzo rozregulowany dzien ze wzgledu na czeste kontrole w szpitalu i z reguly malo spi, wystarczaja mu 1-2 drzemki po 30-60 min. Za to rano budzi sie dopiero ok. 9-10-tej.
Dziewczynki, czytam Was bardzo pobieznie, ale zycze zdrowia wszystkim chorowitkom i duzo cierpliwosci zabkujacym! Jeszcze troche i bedzie lepiej tzn. pojawia sie inne problemiki

;-)
