reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

reklama
Mamoflavii jestem z Toba

Gabrys siada jak sie mu pomoze a potem troszke sam posiedzi ale musi trzymac sie rackami z porzodu nie tourla sie tylko przewraca z pleckow na brzuch odwrotnie nie
Wrzuce kilka zdjec to zobaczycie :tak:
 
I otoz to!!!!
Dlatego uwazam , ze powinnismy sie cieszyc kazdym kolejnym dniem , ze mamy siebie (rodzine) zdrowe dzieci i doceniac to czym zycie nas obdarzy :tak:
Mysle , ze i Ciebie....twoja rodzine..... twojego kochanego synusia.... niedlugo spotka TEN SZCZESLIWY LOS ...i choroba bedzie juz tylko wspomnieniem .......

nic tylko się zgodzić :happy2:

jolek no może kupki nie może zrobić, bo go coś zaparło. Może więcej płynów lub jakąś herbatkę mu poda, bo teraz tak ciepło to się pić chce bardzo.
 
Ja będę miała we wrześniu już 5 szczepienie obowiązkowe a ogólnie miałam 6 szczepień

hmmm... my tez idziemy obowiązkowymi, bezpłatnymi i dotychczas mieliśmy IV szczepienie i było ono na żółtaczkę. Kolejne po skończeniu roku.:blink:Tak więc pół roku spokoju...

U ciebie aż 6 szczepień czy 6 wkłóć? Jak to liczysz?

Mysle , ze i Ciebie....twoja rodzine..... twojego kochanego synusia.... niedlugo spotka TEN SZCZESLIWY LOS ...i choroba bedzie juz tylko wspomnieniem .......

tak, tak :tak:i ja w to wierzę i życze ci z całego serduszka.:tak: Utul ode mnie Julianka.:tak:
 
mamaflavii podziwiam...i modle się, żeby wszystko sie ułożyło...nie potrafie sobie wyobrazić przez co przechodzicie... dobrze, ze jestes taka madrą i silna kobieta. i pamietaj - gdybys czegoś potrzebowała, daj nam znać
 
powiem Wam laski, ze tesknilam za Wami. ale w pracy meksyk wiec nawet w przerwie na kawe nie moge tu zajrzeć :-) a jeszcze mialam 1 dzien wyjety z zycia, bo odebralam posiew moczu mlodego i znowu jakies bakterie i to w duzej ilosci. wiec dzwonie do lekarza, a tam mi mowia,ze na urlopie juz i dopiero 31 sierpnia moge przyjsc. cisnienie mi skoczylo i dzwonie do lekarki na komorke, a ona, ze mam dorobic badanie ogolne moczu i przyjsc na 15 to ona wpadnie na chwile do kliniki...to byla 10.00, ja w pracy, a młody u babci jakies 25km ode mnie... wiec ja szybko do samochodu, po drodze do apteki po woreczek na siuski, 40minut czekalam aż młody nasika ile tzreba i z powrotem z tym do miasta do labolatorium. wyprosilam,zeby wyniki byly po godzinie. wpadlam jeszcze na chwile do pracy i po godzinie po wyniki i znowu po małego do babci i do lekarza na 15 z wywieszonym jęzorem...lekarka byla juz na walizkach bo zaraz po naszej wizycie jechala na wakacje (boska jest ze przyszla specjalnie dla nas). okazalo sie,ze bakterii duzo, ale są niegroźne i na razie mam jakies kropelki odkazające na siusiaka zapodawac i moczyc go w nadmanganianie potasu. za tydzien kontrolny posiew i jak bedzie taki sam to wtedy leki...jak wyszlam od lekarza to ze mnie zeszlo i o 21.00 juz bylam w wyrku...
wiem, ze to nic w porównaniu z tym co przechodzi Mamaflavii...ale jak juz sie dorwalam do forum to musialam sie wygadac....
 
reklama
Dziewczynki, dziekujemy jeszcze raz, dobrze jest wiedziec, ze jest tyle nam zyczliwych osob. :happy2: Nie macie mnie co podziwiac, tak same byscie podchodzily do sprawy, gdybyscie byly na moim miejscu. Jestesmy matkami i kazda z nas rozumie, ze na tym wlasnie jej rola polega. Ech, nie chce Wam tu za bardzo smecic. Dla pocieszenia patrze ile juz za nami tej terapii, niz ile jeszcze przed nami. Ta technika moze dotrwamy do konca.
Dzis Julianek osiagnal kolejny dolek. Leukocyty tylko 400 (dla porownania ostatnim razem jak sie Wam zalilam, mial ich 1200, a normalne zdrowe niemowle ma ich od 8000 do 15000). Rozumiecie teraz jakie silne jest dzialanie chemii i jak teraz musimy uwazac, by z niczego nie nabawic sie infekcji. Julianek od wczoraj troche kaszle i dzis lekarz stwierdzil u niego czerwone gardlo. Oby sie nie rozwinelo w cos gorszego, mamy go izolowac od innych ludzi i jakby cos dzwonic i przyjezdzac do szpitala. Ale tak jak powiedzialam, patrze wstecz i to mnie pociesza, - to JUZ 4 blok. A w poniedzialek kolejne badania krwi.

larkaa - moj maz przezywa tez, nie ma watpliwosci, ze wyleczymy Julianka, ale podchodzi do tego dosc pragmatycznie i raczej nie roztrzasa tematu tak jak ja. Kazdy wynik badan konsultujemy z tesciem, ktory sam chirurg, swego czasu bioracy udzial w badaniach nad rakiem, wiec jego opinia jest dla nas wazna i czesciowo nas, a szczegolnie meza, uspakaja.

Dziewczynki, piszecie o szczepieniach, Julianek zaliczyl tylko jedna serie szczepien, reszta dopiero po zakonczeniu terapii, wiec jeszcze z tego, tfu, tfu, moze wyniknac potencjalne zagrozenie.

labudka - dobrze, ze Ci sie udalo w tym wielkim stresie wszystko zalatwic (lekarka stanela na wysokosci zadania i powolania) no i dobrze, ze te bakterie okazaly sie niegrozne. :happy2:
 
Do góry