reklama
zapmarta
Karolkowa mama
Habcia, jak to czytałam to wypisz wymaluj Karola usypianie. Na szczęście po kilku takich wybudzeniach śpi już ładnie.
Natomiast nad ranem strasznie się wierci i jest taki niespokojny. Może zęby???
Natomiast nad ranem strasznie się wierci i jest taki niespokojny. Może zęby???
ja sie smieje, ze Maksowi zeby juz 3 miesiace wychodza i nic. Jak mial 3 miesiace to wydawało mi się, ze to zeby, ale to jednak nie było to. Teraz to juz dopuki nie zobaczę zeba na wierzchu to nic nie mowie Ale dziąseł nie ma rozplchnionych, wiec niewiem czy to zabki.
ardzesh ale masz mistrzynię Mila na bank kiedyś jakąś sportsmenką zostanie - może gimnastyka artystyczna. Założę się, że ona jako pierwsza z naszych dzieciaczków będzie chodzić
habcia nie mam zielonego pojęcia co Ci poradzić. My też tak mieliśmy, ale się unormowało. Weronika nie wybudza się już z takim krzykiem, albo bardzo rzadko. Kilka nocy jednak takich było, ale u nas przeszkadzało uchylone okno i jaskółki latające bardzo blisko. Teraz zasypia bez większych problemów, choć za to dłużej. Ale zasypia w łóżeczku a nie u mnie na rękach
Teraz niestety mam inny problem. Pisałam, ze trochę niepokoją mnie kupy małej. Do tego od wczoraj nie chce jeść. To znaczy zupkę i jabłuszko zjada aż miło, ale mleka, herbatki czy wody nie chce. Cyc to już prawie w ogóle be, ale i z butli nie chce ciągnąć. Dziś w sumie zjadła mleka, razem z kaszką na noc, około 400 ml, to dużo za mało Do tego jak je to często przerywa z płaczem. Widać, że jest głodna, chce jeść, bo otwiera dziubek, ale po 1 - 2 pociągnięciach odsuwa rączką butelkę i płacze. I tak powtarza kilka razy, aż w końcu wygina się i już w ogóle nie chce, zjadłszy tylko 30ml. Zobaczymy jak będzie jutro i chyba wybiorę się do lekarza. Zastanawiam się tylko co moze być tego powodem
habcia nie mam zielonego pojęcia co Ci poradzić. My też tak mieliśmy, ale się unormowało. Weronika nie wybudza się już z takim krzykiem, albo bardzo rzadko. Kilka nocy jednak takich było, ale u nas przeszkadzało uchylone okno i jaskółki latające bardzo blisko. Teraz zasypia bez większych problemów, choć za to dłużej. Ale zasypia w łóżeczku a nie u mnie na rękach
Teraz niestety mam inny problem. Pisałam, ze trochę niepokoją mnie kupy małej. Do tego od wczoraj nie chce jeść. To znaczy zupkę i jabłuszko zjada aż miło, ale mleka, herbatki czy wody nie chce. Cyc to już prawie w ogóle be, ale i z butli nie chce ciągnąć. Dziś w sumie zjadła mleka, razem z kaszką na noc, około 400 ml, to dużo za mało Do tego jak je to często przerywa z płaczem. Widać, że jest głodna, chce jeść, bo otwiera dziubek, ale po 1 - 2 pociągnięciach odsuwa rączką butelkę i płacze. I tak powtarza kilka razy, aż w końcu wygina się i już w ogóle nie chce, zjadłszy tylko 30ml. Zobaczymy jak będzie jutro i chyba wybiorę się do lekarza. Zastanawiam się tylko co moze być tego powodem
mamaflavii
Mama Flavii i Julianka
Dziewczynki, trzymajcie nadal za nas kciuki, Julianek ma wlasnie bardzo zle wyniki, hemoglobina i biale krwinki sa prawie na dolnej granicy, jest blady, slaby i az boje sie jutrzejszej kontroli, czy nie okaze sie, ze konieczna jest transfuzja krwi. Okazalo sie, ze w ostatnim bloku chemii tydzien temu znacznie zwiekszyli stezenie lekow, co blok tak robia, stopniowo zwiekszaja stezenie, docelowo chca osiagnac pelne 100% stezenie u kazdego pacjenta, w praktyce konczy sie to tym, ze po jakims tygodniu - 10 dniach od kazdego bloku nastepuje totalny dolek, wszystkie parametry spadaja na leb na szyje, z reguly po kilku dniach organizm sie sam regeneruje, ale wazne jest by wowczas nieprzekroczona zostala ta dolna granica, bo jesli nie to wtedy do akcji wkraczaja lekarze z roznymi transfuzjami. To dopiero 3 blok, ktory tak wykonczyl Julianka, w planie mamy ich jeszcze 15!!!:---(
Ordynator z kliniki dziennej, do ktorej chodzimy na kontrole powiedzial mi tez, ze ze zdjec usg wyglada na to, ze nowotwor kurczy sie w kierunku gruczolu krokowego, co oznacza, ze najprawdopodobniej jest do niego przymocowany, co z kolei oznacza, ze nie bedzie go mozna wyciac:---(. Postepowanie w takich przypadkach to rok intensywnej chemii i radioterapia. W naszym przypadku radioterapia odpada - Julianek jest za maly, radioterapia zahamowalaby wzrost kosci, wiec trzeba znalezc terapie zastepcza. Zdaje sie, ze u nas zastosuja jakies nagrzewania, na ktore wysla nas do Dusseldorfu, bo tu w Berlinie tego nie robia. Tylko czy ta forma bedzie tak skuteczna jak radioterapia i czy w zwiazku z tym ryzyko nawrotu nie bedzie wieksze, tego jeszcze nie wiemy i nie wiem czy sie dowiemy. To wredna i agresywna odmiana i nikt nam nie da zadnych gwarancji. :---(
Ordynator z kliniki dziennej, do ktorej chodzimy na kontrole powiedzial mi tez, ze ze zdjec usg wyglada na to, ze nowotwor kurczy sie w kierunku gruczolu krokowego, co oznacza, ze najprawdopodobniej jest do niego przymocowany, co z kolei oznacza, ze nie bedzie go mozna wyciac:---(. Postepowanie w takich przypadkach to rok intensywnej chemii i radioterapia. W naszym przypadku radioterapia odpada - Julianek jest za maly, radioterapia zahamowalaby wzrost kosci, wiec trzeba znalezc terapie zastepcza. Zdaje sie, ze u nas zastosuja jakies nagrzewania, na ktore wysla nas do Dusseldorfu, bo tu w Berlinie tego nie robia. Tylko czy ta forma bedzie tak skuteczna jak radioterapia i czy w zwiazku z tym ryzyko nawrotu nie bedzie wieksze, tego jeszcze nie wiemy i nie wiem czy sie dowiemy. To wredna i agresywna odmiana i nikt nam nie da zadnych gwarancji. :---(
mamaflavii - oj jak mi Was szkoda! Nie musisz prosić o trzymanie kciuków, bo my z całych sił trzymamy bez przerwy! Julianek to taki piękny i dzielny chłopiec! Musi pokonać tego wrednego nowotwora-potwora! Tak mi go szkoda... Męczy się biedaczek z chorobą :-(
oj mamoflavii tak zawsze szukam co tam piszesz i zawsze mam nadzieję że to już bedzie napisane że już jest Julianek zdrowy . Namęczycie się strasznie ale walczcie my jesteśmy z wami Ogromne całuski dla twoich dzieciaczków
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 68
- Wyświetleń
- 26 tys
- Odpowiedzi
- 160
- Wyświetleń
- 24 tys
K
Podziel się: