reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Nana "napala" w jakim sensie?;-)
W sumie wątek " nasze maleństwa" pasuje jak ulał do rozmów o ptaszkach, kotkach, pieskach....:-D:-D:-D
 
reklama
Nawet jakbym miała 6 psów dałabym radę, to kwestia odpowiedzialności, nie po to kiedyś brałam psa żeby teraz się pozbywać go jak dziecko w drodze. Dla mnie to nie ludzkie i nie humanitarne. Niedawno musiałam pożegnać swojego najlepszegio przyjaciela o czym wiecie, i do tej pory rycze jak o tym pomyślę. Gdyby nie to, że agresja była coraz bardziej uciążliwa i nic nie rokowało że nie będzie się pogłębiać dalej byłby ze mną i byłabym szczęśliwsza. Naprawdę życie bez niego jest inne, na pewno nie lepsze:(
Teraz mam jednego psa Maję, i kota, który również jest żywym zwierzęciem i należy mu się szacunek. Może mam skrajne opinie, ale nie chciałabym żeby moe dziecko brało ze mnie przykład gdybym pozbyła się zwierzęcia bo mi nie wygodnie, to jest właśnie efekt odpowiedzialności ludzi w 21 wieku której owoc mamy okazję pooglądać w schroniskach.
 
Dziewczyny zwierzęta z małym dzieckiem to duży plus. Ja zawsze miałam masę kotów, i dwa psy( jak byłam noworodkiem rodzice kupili doga niemieckiego i maltańczyka) i była super odpornas na wszelkie sierściowe alergie i choroby odzwierzęce.Nie można dzieci chować pod kloszem bo potem wyrośnie takie chorowite chucherko. Oczywiście podstawowa higiena itd, ale bez skrajności typu zabranianie psu wejścia do dziecięcego pokoju.
Aha psa przy niemowlaku należy odrobaczać co 3 miesiące i iść do weta po wszystkie zaległe szczepienia, jak i te nieobowiązkowe. Ja właśnie to uzupełniam.
 
Napala w sensie że trzeba ją myziać, glaskać i zajmować się nią..
Bynajmniej nie napala się np. na nogi i..:eek: no wiesz..
Jest to strasznie towarzyski pies.. i szkoda mi jej teraz bo nie mam siły z nią wariować.. na spacerki dłuższe tylko z panem wychodzi.. a tak to cały dzień z rozlazłą pancią:-)
 
Antar dobrze że przypomniałaś o tych szczepieniach.. ja jakoś nie pomyślałam nawet:zawstydzona/y:.. muszę męża zagonić... w końcu weta mamy bardzo blisko to żaden problem..

A moja sunia to też taka moja córeczka.. jakby któś czasem posłuchał jak my do niej mówimy to by powiedział- nienormalni;-)
 
antar nie zabraniamy psu wchodzić do pokoju ze względu na sierść, bo jak dziecko będzie raczkować po domu to przecież psa nie wyrzucę, TYLKO dlatego, bo nam drapie nieustannie i piszczy pod drzwiami żeby go wpuszczać, jak będzie wiedział, że nie ma wejścia, to skończy się hałasowanie.
Dziecka w ciszy tez nie zamierzam wychowywac, ale takie drapanie i szczekanie to zmarłego jest w stanie obudzić, a co dopiero dziecko.
 
Może mam skrajne opinie, ale nie chciałabym żeby moe dziecko brało ze mnie przykład gdybym pozbyła się zwierzęcia bo mi nie wygodnie, to jest właśnie efekt odpowiedzialności ludzi w 21 wieku której owoc mamy okazję pooglądać w schroniskach.
:tak::tak::tak:
pies + dziecko nie bałabym się tej sumy, ale kot + dziecko budzi we mnie niepokój. Kocham zwierzątka, a przede wszystkim psy, ale nie mam żadnego. Jest to straszny obowiązek na około 15 lat. Kiedyś jak zamieszkam może w domku z ogródkiem to na pewno będę miała dużżżżżą ilość psów. Ale kotów nie będzie:-):-):-), nie lubię ich.
 
antar też podpisuje się rękoma, nogami i innymi członkami .... ;-) też do teraz opłakujemy odejście naszego czworonoga :-(
larkaa też nie raz byłam na skraju zawału jak nasz pies zaczął szczekać leżąc tuż obok łożka, więc moim zdaniem dobrze robisz, że wyznaczasz psiakowi granicę, bo trochę potrwa nim się pies i maleństwo do siebie przyzwyczają ;-)
nimifii miałam dokładnie te same przejścia z rodziną co do zatrzymania mojej kotki, nie chciałam się zgodzic na jej oddanie, ale moi dziadkowie nas przechytrzyli :-D jak wyjeżdżaliśmy na wakacje to zostawiliśmy ją pod ich opieką - dziadek, który nigdy nie lubił kotów nagle polubił jej towarzystwo z niesamowitą wzajemnością :-D gdy po niecałym miesiącu przyjechałam kociaka odebrać i zobaczyłam ile "życia" wniosło to zwierzątko do ich domu nie mogłam im odmówić, tym bardziej że widzę jak kicia uwielbia być rozpieszczana przez swoich "nowych właścicieli" :-)
 
reklama
Kotke moglabym oddac tylko pod dobra opieke kogos ze znajomych lub rodziny.... No ale wszyscy ja za dobrze znaja i wiedza ze czasem potrafi byc nieznosna - chyba nie chca sobie robic problemu....

Oczywiscie na razie kotka zostaje u nas :-) Rozwaze mysl jej przeniesienia gdzie indziej tylko jesli malenstwo mialoby alergie albo cos w tym stylu... Mam kota w domu od 7 roku zycia i powiem szczerze ze nie wyobrazam sobie mieszkania bez niej :-D Mam nadzieje ze dobrze dogada sie z dzidzia :tak:
 
Do góry