reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

ardzesh dla spokoju możesz iść. Jurand od urodzenia ma coś w nosku. Tego nie widać jak zobaczysz. Ma to gdzieś głęboko, cały czas mu furczy w nosie jakby gdzieś głęboko zalegający katar. Na początku nie stresowałam się tym, bo dzieci po porodzie tak mają. Później tzn około 3 miesiąca poszłam z tym do lekarza i się dowiedziałam, że dzieciom może tak długo furczeć bo to może być jedzenie i inne badziewia, u maluchów górny układ oddechowy trochę inaczej wygląda jak u dorosłych. Jurand też często oddycha buzią, co jest bardzo rzadkie u dzieci. Ale to co ma w nosku na pewno mu nie przeszkadza, bo doskonale sobie radzi z jedzeniem i ze smokeim. Gdyby to coś nie pozwalało mu oddychać nie jadł by i nie ciągnął smoka. Też zaczęłam używać fridy na to coś, ale lekarz mi wytłumaczył, że nie ma takiej potrzeby, po to dzieci kichają, żeby oczyścić sobie właśnie górny układ oddechowy. Powiedział, żeby z takimi rzeczami jak frida i sole ostrożnie, oczywiście wybór należał do mnie. Nie oczyszczam noska w żaden sposób, nawet kozy jak są to same muszą wyleź. Chyba że są na finiszu a ja paluchem je dostanę to je ewakuuje:))
Tylko podkreślam u nas w nosku nic nie ma, nic gołym okiem nie widać.
 
reklama
nimifi te tak myślę jak habcia Zuzka ma tak po daniach z marchewką. Ale nie męczy się ze zrobieniem takiej kupki, więc się nie przejmuję.

Nimfii moze to wina marchewki. Ona zatwardza. to smo przechodzilam z Maksem na poczatku.



dzieki ;-) przez weekend kupki nadal byly twarde, ale nie meczyl sie :no: dodatkowo podalam mu wczoraj po raz pierwszy kleik ryzowy do zupki (dziki temu byl najeodzony :-D)

Na razie moze pomysle o czyms bez marchewki ? :confused: choc zalecaja aby ja dawac do kazdej zupki :sorry2: No zobaczymy :-p
 
Dziweczyny, czy z katarkiem koniecznie trzeba iść do pediatry? Mamy już go prawie tydzień. Zaczęło się od kozy z nosie która przeszkadzała małej spać w nocy. Na drugi dzień już był katarek. I to taki gęsty zalegający. Gruszka nie pomaga. Kupiłam Otrivin (coś jak Frida) i nawet to czasem nie pomaga. Zakropię nosek solą fizjologiczną i po chwili ciągne glutki i czasem nic nie wychodzi. A mała zaczęła oddychać ustami :-(
Iść z tym do lekarza? Nie chcę wyjść na hipochondryczkę. Mąż mnie wyśmiał jak mu powiedziałam, że pójdę. :-:)sorry2:



ja bym poszla skoro to trwa juz tydzien :tak: mnie lekarz kiedys powiedzial ze jesli katar (u doroslego) utrzymuje sie tydzien to nawet jak nie ma goraczki to lepiej zebym przyszla :tak: a tym bardziej ze to dziecko, wiec wszytsko szybciej łapie i sie w nim rozwija ;-)
 
aga - tylko wy to macie od urodzenia. U mnie było coś na początku później się oczyściło :) Ale chyba też poczekam i nie pójdę. Zobaczę jeszcze...
Tylko boję się, bo ponoć katarek może przejść na uszy. A wtedy to chyba nie wytrzymam całodziennego płaczu :baffled:
 
dziewczyny ja na chwilke bo dalej nie mamy neta, ale już niedługo nadrobie wszytsko. Moja Zosia chodzi do fizjoterapeuty i juz sie turla:) choć widać wyraźnie że jest jej ciężko. Coraz dłużej siedzi sama i się nie męczy. Jeszcze jej nie forsuje spacerówką. Już bym chciała wrócić do was i być na bierząco. No i na koniec dodam że ten mój grubasek umie już przepełznąć do przodu kawałeczek ale szybko się męczy.
 
ardzesh ja bym poszla do lekarza dla swietego spokoju zreszta jak Gab dostal kataru odrazu polecialam u nas okazalo sie to uczuleniowe:tak:
Aga no gratulacje dla Juranda oby wiecej takich nocek :-)
Antar to Zosia juz podpelzuje ani sie obejrzymy a nasze dzieci beda zasuwac :-D

Widze ze coraz wiecej lutowych pociech zaczyna przesypiac nocki Gabrys obudzil sie dzis raz o 3 potem o 6 i pobudka trzeba wstac :baffled:
a przedwczoraj obudzil sie o 3 w nocy wzielam go do nasd do lozka a ten smial sie do siebie rozkopywal koldre ciagnal mnie za wlosy i cos wykrzykiwal nie zmruzylam oka napierdzielal tak 1,5 godz po czym stwierdzil ze zjadlby cosik wiec sie rozryczal zjadl mleko i tak zastala nas 6 bylam niewyspana ale jak on tak w ciemnosciach buszowal to mi sie smiac chcialo i chichralam sie w poduszke :-D tak zeby nie slyszal i nie potraktowal tego jako zachety do zabaw :tak:

Gabrys juz smialo przewraca sie na brzuszek teraz opracowuje sposob pelzania juz unosi tyleczek i prawie mu wychodzi w kazdym razie chlopak dobrez kombinuje jak sie do tej sprawy zabierac.

Wczoraj M kupil mu nowe lozeczko w Ikei bo do tej pory mielismy turystyczne i juz bylo malawe Gabrys oszalal kocha nowe lozeczko cwiczy w nim akrobacje a ja mam czas ugotowac obiad :tak: czasem tak cicho tam siedzi i sobie cos skrobie ze ja nie przyzwyczajona do takiego spokoju lece sprawdzic co tak cicho :happy2:

Milego dnia dziewczynki :tak:
 
A ja w końcu poszłam do pediatry. Tzn zadzwoniłam wcześniej i zapytałam, czy inne mamy przychodzą TYLKO z katarem :) Pani o dziwo mnie nie wyśmiała. Powiedziała że lepiej przyjść niż później żałować. A ja na spacer i tak się wybierałam więc luzik :)
Nosek zatkany, ale gardełko ok czyli dalej się nie przeniosło. Dostałyśmy kropelki i coś do buzi (nie wiem co dokładnie, bo jeszcze nie wykupiłam recepty :confused:)
Przy okazji kazałam zważyć małą. 6500 :tak::-) Więc wreszcie ruszyła z kopyta!
 
A ja w końcu poszłam do pediatry. Tzn zadzwoniłam wcześniej i zapytałam, czy inne mamy przychodzą TYLKO z katarem :) Pani o dziwo mnie nie wyśmiała. Powiedziała że lepiej przyjść niż później żałować. A ja na spacer i tak się wybierałam więc luzik :)
Nosek zatkany, ale gardełko ok czyli dalej się nie przeniosło. Dostałyśmy kropelki i coś do buzi (nie wiem co dokładnie, bo jeszcze nie wykupiłam recepty :confused:)
Przy okazji kazałam zważyć małą. 6500 :tak::-) Więc wreszcie ruszyła z kopyta!

ardezesh to dobrze teraz mozesz byc spokojna :-)
 
reklama
ah! i jeszcze coś.
Żaliłam się babce, że wcześniej Mila pięknie przesypiała nocki i że teraz budzi się nawet po 4 razy w nocy z krzykiem.
Mówi, że niektóre dzieci niestety tak mają i że trzeba się przyzwyczaić. MOŻE to minąć ale nie musi. Niektóre modele mają tak, że budzą się tak przez kilka lat :shocked2::szok::baffled: A od skończenia drugiego roczku maluszki kiedy się budzą w nocy to przybiegają spać z rodzicami :-:)sorry2: ehhh nie mogę się doczekać ;-):-p
 
Do góry