aga221122
mama Jurandzika :))
ardzesh dla spokoju możesz iść. Jurand od urodzenia ma coś w nosku. Tego nie widać jak zobaczysz. Ma to gdzieś głęboko, cały czas mu furczy w nosie jakby gdzieś głęboko zalegający katar. Na początku nie stresowałam się tym, bo dzieci po porodzie tak mają. Później tzn około 3 miesiąca poszłam z tym do lekarza i się dowiedziałam, że dzieciom może tak długo furczeć bo to może być jedzenie i inne badziewia, u maluchów górny układ oddechowy trochę inaczej wygląda jak u dorosłych. Jurand też często oddycha buzią, co jest bardzo rzadkie u dzieci. Ale to co ma w nosku na pewno mu nie przeszkadza, bo doskonale sobie radzi z jedzeniem i ze smokeim. Gdyby to coś nie pozwalało mu oddychać nie jadł by i nie ciągnął smoka. Też zaczęłam używać fridy na to coś, ale lekarz mi wytłumaczył, że nie ma takiej potrzeby, po to dzieci kichają, żeby oczyścić sobie właśnie górny układ oddechowy. Powiedział, żeby z takimi rzeczami jak frida i sole ostrożnie, oczywiście wybór należał do mnie. Nie oczyszczam noska w żaden sposób, nawet kozy jak są to same muszą wyleź. Chyba że są na finiszu a ja paluchem je dostanę to je ewakuuje
)
Tylko podkreślam u nas w nosku nic nie ma, nic gołym okiem nie widać.
Tylko podkreślam u nas w nosku nic nie ma, nic gołym okiem nie widać.