maran-atha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 6 491
antar ok. ja sie zgodze z tym co piszesz tylko w takim razie co ma zrobić matka lub ojciec, która/y mówi, jeśli zrzucisz talerz nie bedziesz miała co jeść, dziecko ten talerz zrzuca i nie ma co jeść i tak jest za kazdym razem przy karmieniu, przy obiadku... dziecko jest głodne, ale ma to gdzieś bo jest niejadkiem a zrzucanie talerza powoduje to, że jesć nie musi i jest mu to "odpuszczone". Dziecko uczy sie w ten sposób, że takie jego postepowanie jest skuteczne i robi to za każdym razem stawiając na swoim a dziecko nie zawsze wie co jest dla niego w danej chwili dobre... bez przesady, nie ufajmy az tak swoim dzieciom!!! U nas Zosia współlokatorów jest naprawde bardzo przekorna i jest niejadkiem, opisane przeze mnie sytuacja z tym jedzeniem jest prawdziwa, tylko, że przez to niejedzenie ona nic konstruktywnego nie zyskuje... i jej rodzice zmienili metode konsekwencji w postaci "jak zrzucisz talerz nie bedziesz jadła" bo to zadnego skutku nie przyniosło tylko szkode i teraz Daniel gdy zajmuje sie Zoską mówi jej, albo zjesz obiad albo dostaniesz w dupsko klapsa i to jest skuteczniejsze bo ona zjada, gdyż konsekwancja klapsa jest duzo bardziej dla niej nieprzyjemna niż niezjedzenie obiadu, który sam w sobie jest już dla niej nagrodą... Po za tym on stosuje też inne metody jak Zoska przesadza, ale te pewnie tez antar ocenisz jako niewychowawcze i poniżajace dziecko wiec boje sie nawet o nich wspomniec... wiem jednak jedno, sa różne dzieci i różne metody wychowawcze... jedne dzieci są bardziej przekorne inne bardziej posłuszne i nie można wszystkich traktować jednakowa miarą i wychowywać według schematu bo to sie zyczajnie nie sprawdzi!!! Ja też jestem po pedagogice (pracy socjalnej i resocjalizacyjnej) i znam te wszystkie teorie i ideały o których piszesz antar, ale nie one determinują moje zycie i sposoby wychowywania mojego dziecka i uważam, że jesli dziecko rozume co do niego mówie i zwyczajnie nie chce przyjąć naturalnych konsekwencji danego postepowania, które oczywiscie mu wyjaśnie, to wówczas musze zastosować inne metody, może nie zgodne z humanistycznym ideałem wychowania, ale skuteczne! Oczywiscie nie mówie tu o biciu, katowaniu czy maltretowaniu dziecka, ale klaps, który przywola do porządku to nie jest żadna wielka krzywda a pokazuje dziecku, że sa pewne granice, których przekraczać nie wolno! To moje zdanie, kazdy może miec swoje i ja to szanuje. To tyle w temacie ode mnie