reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

antar ok. ja sie zgodze z tym co piszesz tylko w takim razie co ma zrobić matka lub ojciec, która/y mówi, jeśli zrzucisz talerz nie bedziesz miała co jeść, dziecko ten talerz zrzuca i nie ma co jeść i tak jest za kazdym razem przy karmieniu, przy obiadku... dziecko jest głodne, ale ma to gdzieś bo jest niejadkiem a zrzucanie talerza powoduje to, że jesć nie musi i jest mu to "odpuszczone". Dziecko uczy sie w ten sposób, że takie jego postepowanie jest skuteczne i robi to za każdym razem stawiając na swoim a dziecko nie zawsze wie co jest dla niego w danej chwili dobre... bez przesady, nie ufajmy az tak swoim dzieciom!!! U nas Zosia współlokatorów jest naprawde bardzo przekorna i jest niejadkiem, opisane przeze mnie sytuacja z tym jedzeniem jest prawdziwa, tylko, że przez to niejedzenie ona nic konstruktywnego nie zyskuje... i jej rodzice zmienili metode konsekwencji w postaci "jak zrzucisz talerz nie bedziesz jadła" bo to zadnego skutku nie przyniosło tylko szkode i teraz Daniel gdy zajmuje sie Zoską mówi jej, albo zjesz obiad albo dostaniesz w dupsko klapsa i to jest skuteczniejsze bo ona zjada, gdyż konsekwancja klapsa jest duzo bardziej dla niej nieprzyjemna niż niezjedzenie obiadu, który sam w sobie jest już dla niej nagrodą... Po za tym on stosuje też inne metody jak Zoska przesadza, ale te pewnie tez antar ocenisz jako niewychowawcze i poniżajace dziecko wiec boje sie nawet o nich wspomniec... wiem jednak jedno, sa różne dzieci i różne metody wychowawcze... jedne dzieci są bardziej przekorne inne bardziej posłuszne i nie można wszystkich traktować jednakowa miarą i wychowywać według schematu bo to sie zyczajnie nie sprawdzi!!! Ja też jestem po pedagogice (pracy socjalnej i resocjalizacyjnej) i znam te wszystkie teorie i ideały o których piszesz antar, ale nie one determinują moje zycie i sposoby wychowywania mojego dziecka i uważam, że jesli dziecko rozume co do niego mówie i zwyczajnie nie chce przyjąć naturalnych konsekwencji danego postepowania, które oczywiscie mu wyjaśnie, to wówczas musze zastosować inne metody, może nie zgodne z humanistycznym ideałem wychowania, ale skuteczne! Oczywiscie nie mówie tu o biciu, katowaniu czy maltretowaniu dziecka, ale klaps, który przywola do porządku to nie jest żadna wielka krzywda a pokazuje dziecku, że sa pewne granice, których przekraczać nie wolno! To moje zdanie, kazdy może miec swoje i ja to szanuje. To tyle w temacie ode mnie
 
reklama
Mi sie wydaje ze mozna karac dziecko inaczej niz klapsem - sczegolnie te strasze np.brakiem ulubionej bajki , slodycza, zabawki , jezeli rodzic jest konsekwentny dziecko bedzie sie tego balo nawet bardziej niz klapa

A tak z innej beczki moje dziecie budzi sie od paru nocy dokladnie o 4.30 i wstaje do zabawy:no: bo batali placzu i mleku usypia kolo 5.00 i spi do rana - masakra jakas
 
Aga no wlasnie mi sie zdaje ze Gabrys za duzo spi w dzien bierze jedna drzemke tak ok 13.00 czasem spi nawet 3 godz potem ma problemy zeby o 21.00 isc spac , usypiam go godzine a on i tak w nocy sie zbudzi brrr chodze jak zombie :-p, albo to jakis skok rozwojowy bo od jakiegos tygodnia maly zmienia sie z dnia na dzien , tak "dorosleje" nie wiem jak to inaczej nazwac - widze ze wiecej kuma i moze stad to sie bierze:confused:
Cokolwiek to jest oby szybko mu przeszlo :tak:
 
ana to ja się chetnie zamienię:) ja to mam dopiero kongo..moje dziecie chodzi spać najwcześniej o 22.30 wczoraj zasnęła dopiero przed 24! masakra..a wszystko przez to, że raz z rana jej się przysnęło do 10tej i teraz cały rytm dnia nam się popaprał! wstaje o 10tej..drzemka koło 15tej..trzygodzinna..więc jak wstaje o 18stej to 21 za wczesna na spanie..nie wiem jak ją przestawić..już miałam nadzieje, że jej się poprawiło..bo obudziła się przed 8 dzisiaj..to ja ją szybko z łóżeczka i do salonu..posadziłam ja na kanapie i poszłam zrobić śniadanko..ja przychodze a ona spi!!więc dawaj do łóżeczka z nadzieją, że jak ją przeniosę to się obudzi..ale gdzie tam..śpi jak suseł! z jednej strony cieszę się, że mogę z rana pospać..ale ta wieczorna batalia mnie męczy! jakies rady??
 
Ewelinko na spacer ją z rana :) trudno, musisz dziecko ściągnąć z wyra :)

Ana może to faktycznie skok? ale 3 godzinki snu w dzien to sporo. ..jak tam nasz buntownik? Za rączkę chodzi?
 
Ewelinko kusisz ta zamiana , kusisz :-p,
Gabrys obudzil sie dzis w nocy o 3.20 i nawet nie plakal , po prostu wzial mnie za klaki i wyganial do kuchni bym zrobila mu mleko :szok:wyobrazacie sobie ,
najpierw mnie wypychal nie chcialam mu ulec bo myslalam ze nieglodny i ze jak mu ulegne to stwierdzi ze w nocy fajnie jesc i bedzie sie tak budzil , potem zrobil drake - uleglam mu napil sie i wielce kontent szalal jakis czas by zasnac i spac do 8.00

Takze Ewelinka rada moja taka zeby raz sie zawziasc wybudzic dziecko , na sile polozyc, cokolwiek aby je przestawic bo PADNIEMY :-D ja zaczne juz dzis

Yawla dzieki kochana ze pytasz , Gabrys sporo sie uspokoil , przynajmniej juz nie robimy spacerow do drugiej dzielnicy , tylko oscyluje w granicy naszego okregu:-D , ale reka nadal parzy :tak:
 
Maranka jesli jestes po pedagogice to wiesz że to nie są czcze ideały tym bardziej że tego WCALE nie uczą na studiach! I nie nazywajcie tego prosze ideałami i teorią bo ja nie mam zwyczaju chodzić i wymyslać sobie światopoglądu, tylko przyjmuje to co sprawdzone.
Klaps dla niejadka? Powodzenia. Jedzenie kojarzone ze strachem, czysty szantaż, ale ok, nie moje dziecko, nie moja sprawa, ale kiepski przykład na poparcie super metody jaką jest klaps.
Ja również szanuję innych i nie pouczam, nie radzę tylko pisze jak to obiektywnie wygląda, a miliony racjonalizacji i mechanizmy obronne jakie są w "klapsujących" rodzicach są nie do zdarcia.
Przepraszam, ja szanuję ludzi i uwielbiam kontakt z innymi mamami ale jak mi jakaś mówi że daje klapy to mi się ten obrazek potwornie psuje, i mam wówczas ogromny problem żeby czegoś nie powiedzieć, zwłaszcza że nie wiem jak się ma miłość macierzyńska do stosowania przemocy fizycznej- przepraszam, dawania klapsów, bo klaps to przecież nie jest kara fizyczna. Mam nadzieję że to koniec tematu bo nie ma chyba sensu już gadać o tym, szkoda naszego czasu:)
 
ewelinka ja bym małej w jeden dzień wcale nie położyła spać. Tylko pod koniec dnia musisz zafundować jej jakieś rozrywki, bo może być nieciekawie. Jak wstanie o 10 to do 18 powinna wytrzymać a później musisz robić to co ona najbardziej lubi, jak lubi oglądać bajki i przy nich nie zaśnie to włącz jej na 2h. Powinna wtedy obudzić się z rana znacznie wcześniej niż o 10.

ana 3h w dzień to wcale nie dużo. Jurand tak śpi, idzie spać wieczorem około 21-22 i śpi do 7-8:30. Gabryś zasypia pewno razem z tobą i dlatego masz 1h usypiania. Gdyby sam zasypiał to 5-15 min i zasnął by. Ja robię tak: przytulamy się w pokoju około 5 min a czasem Jurand po minucie karze się włożyć do łóżeczka, wsadzam go do łóżeczka, mówię zamykaj oczka i śpij i wychodzę. Oczywiście, żeby taka sielanka miała miejsce to albo pozwolisz mu ryczeć przez tydzień, dwa, albo powoli i potrwa to miesiąc, dwa. Ale i w tym powoli płacz nieunikniony. Jeśli masz podejście, że dziecko nie może płakać to nic nie zrobisz bo bez ryku się nie obejdzie.
 
reklama
ewelinka ja bym małej w jeden dzień wcale nie położyła spać. Tylko pod koniec dnia Ale i w tym powoli płacz nieunikniony. Jeśli masz podejście, że dziecko nie może płakać to nic nie zrobisz bo bez ryku się nie obejdzie.

Wlasnie to moja pieta achillesowa nie zniose jak on ryczy :-/
a zgadzam sie z Toba w 100% co do czasu usypiania itd , musze powoli to zmienic jakos
 
Do góry