Agniesia nie miej do siebie zalu,kazda z nas ma czasem gorszy dzien,kazda z nas czasem poniosa emocje Nosisz pos sercem malenstwo,wiec tym bardziej jestes narazona na stres przez szalejace hormony Wercia juz na pewno zapomnialam o calej tej sytuacji,wiec ty tez powinnas tak zrobic Nie zamartwiaj sie kochanaBuziaki dla ciebie i Werci oraz dla dzidzi w brzuszku
reklama
aga221122
mama Jurandzika :))
agniesiu po co wyrzuty?? poczekaj jak na świat przyjdzie jeszcze jeden łobuz, wtedy będzie się działo. Ja nieraz wrzeszczę bo mnie to uspokaja i pozwala żyć dalej. Często tłumaczę, zagryzam wary, w myślach mówię sobie jeszcze trochę wytrzymam, w myślach śpiewam sobie lalalalala, zatykam uszy, żeby wrzasku nie słyszeć jak mnie już doprowadza do białej gorączki, a jak sobie już nie umiem poradzić to wrzasnę, przyleje w tyłek, postawię do konta.
maran-atha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2008
- Postów
- 6 491
Agniesia nie wyrzucaj sobie... myśle, że kazda z nas ma czasem taki dzien... ja nieraz reaguje podobnie jak aga bo poprostu nie daje rady inaczej... to, że czasem nawet krzyknę nie znaczy, że przestaje ją kochać poprostu jestem tylko człowiekiem i mam swoje ułomności...
Agniesiu popłakałam się nad twoim postem .Tak ślicznie to opisałaś ,że tojuż powinno wystarczyć na twoje usprawiedliwienie .Dziewczyny mają rację nie martw się.Ja cały czas robię tak jak Aga i wszyscy się dziwią ,że mam tyle cierpliwości ,ale jak by siedzieli we mnie to inaczej by mówili .Tulaski dla ciebie,Werci i brzusia
Agniesiu popłakałam się nad twoim postem .Tak ślicznie to opisałaś
O tak, mi też się łezka zakręciła, a sceny jakie opisałaś przeżywała nie raz każda z nas..może nie wszystkie jednego dnia, wieczora..u Ciebie się to wszystko niestety nałożyło i nie dziwię się, że wybuchłaś..pewnie zrobiłabym to samo...ja też nie raz krzyknę, wrzasnę, no niestety...nie zawsze możemy być radosne, uśmiechnięte i szczęśliwe.
hooba
lutówka 2009 i 2012
Agniesiu głowa do góry. Tak jak dziewczyny piszą, niejedna z nas przeżywała to samo. Jesteśmy tylko ludźmi i cierpliwość niestety czasami się kończy, szczególnie gdy złoży się parę spraw. Ja też staram się być cierpliwa, ale niestety czasami też krzyknę, a w momentach krytycznych wkładam B do łóżeczka i wychodzę do pomieszczenia obok żeby się uspokoić i głęboko odetchnąć. Czasem się poryczę ze złości, ale potem wracam i zaczynamy walkę od nowa.
Aga wrzask to kurcze jeszcze ujdzie- nie jesteśmy ideałami tylko ludźmi- matkami małych buntowników. Ale "lanie w tyłek" to przemoc. Lepiej przylać sobie w tyłek niż dziecku bo nasza psychika już się ukształtowała,a dziecka nie.
Agniesia nie wiń się kochana W takich chwilach czasem dobrze zająć mózg czynnością intelektualną, np od 100 liczyć co dwa do zera. Jak tylko poczujesz w ciele pierwsze objawy stresu, narastającą złość, szybko zacznij liczyć. Waże aby zrobić to zanim emocje zajmą głos.
Przeproś ją, powiedz że mama nie jest ideałem, że Cię brzuch boli, że jesteś zmęczona, że jej zachowanie jest dla Ciebie męczące. Nawet jak nie zrozumie wszystkiego, to dla Ciebie będzie dobra szkoła jak mówić do dziecka. Ja co chwila mówię do Zośki jak się czuję z jej zachowaniem, nie wiele to pomaga oczywiś ie, bo to małe rozbrykane dziecko, ale uczy niewątpliwie empatii.
I pamiętaj że na uczucia nie mamy wpływu, wszystko co czujemy jest poprawne bo nasze i prawdziwe, ale mamy wpływ na sposób ich wyrażania.
Agniesia nie wiń się kochana W takich chwilach czasem dobrze zająć mózg czynnością intelektualną, np od 100 liczyć co dwa do zera. Jak tylko poczujesz w ciele pierwsze objawy stresu, narastającą złość, szybko zacznij liczyć. Waże aby zrobić to zanim emocje zajmą głos.
Przeproś ją, powiedz że mama nie jest ideałem, że Cię brzuch boli, że jesteś zmęczona, że jej zachowanie jest dla Ciebie męczące. Nawet jak nie zrozumie wszystkiego, to dla Ciebie będzie dobra szkoła jak mówić do dziecka. Ja co chwila mówię do Zośki jak się czuję z jej zachowaniem, nie wiele to pomaga oczywiś ie, bo to małe rozbrykane dziecko, ale uczy niewątpliwie empatii.
I pamiętaj że na uczucia nie mamy wpływu, wszystko co czujemy jest poprawne bo nasze i prawdziwe, ale mamy wpływ na sposób ich wyrażania.
Ostatnia edycja:
Ewelinka:)
jesteśmy rodzicami:)
aga tu Ci odpiszę żeby nie smiecić zdjęciowego wątku
a więc 14 października bylismy na kontroli u okulisty..już jakiś czas temu pisałam, że nie zakładam Blance okularków bo sa za mocne..oczka jej łzawią robią się czerwone itd..no i na kontroli u okulisty (w sumie to nie okulista tylko zezolog hehe..tak sobie tą babkę nazwałam) Blanka nie dała się zbadać..bo tam trzeba patrzeć w takie okulary jak od mikroskopu no i ona jest za mała i nie kuma o co w tym chodzi. No i ta wspaniałomyślna Pani zezolog stwierdziła, że ona musi nosić takie okulary i już..bo tak trzeba! Bez badania..kumacie?? Na oko jej się wydaje, że tamte powinny byc jeszcze ok! No to ja się zbuntowałam..że skąd ona to wie bez badania!?? To ona do mnie "No dobrze skoro Pani tak mówi to zarejestrujemy się do okulisty"..no i nas zarejestrowała na 3 grudnia..a do tego czasu nie mamy nosić. Cieszę się, że idziemy do tej okulistki bo to naprawdę fajna i konkretna specjalistka. Byliśmy u niej na pierwszym badaniu..a potem jak się okazało, ze to jednak zez to odstąpiła nas tej zezolowej i to ona miała się Blanką zajmować i ją leczyć..Ale ona nie zna się na niczym! Do niej przychodza starsze dzieci, ta da im jakies szkiełka i mają ćwiczyć oczka a ona sobie wychodzi! MASAKRA! 3 grudnia idziemy więc do okulisty dziecięcego a na 9 XII zapisałam nas do innej poradnii leczenia zeza. Chcę sprawdzić czy jedna diagnoza z drugą mniej więcej się pokrywa! Ja tam u Blanki żadneg zeza nie widzę..Łukasz i moja mama mówią, że czasem robi..więc wolę to sprawdzić i mieć świety spokój..Może i powinna nosić okularki korygujące tą wade ale moim zdaniem nie takie mocne...Poczekamy zobaczymy!
a więc 14 października bylismy na kontroli u okulisty..już jakiś czas temu pisałam, że nie zakładam Blance okularków bo sa za mocne..oczka jej łzawią robią się czerwone itd..no i na kontroli u okulisty (w sumie to nie okulista tylko zezolog hehe..tak sobie tą babkę nazwałam) Blanka nie dała się zbadać..bo tam trzeba patrzeć w takie okulary jak od mikroskopu no i ona jest za mała i nie kuma o co w tym chodzi. No i ta wspaniałomyślna Pani zezolog stwierdziła, że ona musi nosić takie okulary i już..bo tak trzeba! Bez badania..kumacie?? Na oko jej się wydaje, że tamte powinny byc jeszcze ok! No to ja się zbuntowałam..że skąd ona to wie bez badania!?? To ona do mnie "No dobrze skoro Pani tak mówi to zarejestrujemy się do okulisty"..no i nas zarejestrowała na 3 grudnia..a do tego czasu nie mamy nosić. Cieszę się, że idziemy do tej okulistki bo to naprawdę fajna i konkretna specjalistka. Byliśmy u niej na pierwszym badaniu..a potem jak się okazało, ze to jednak zez to odstąpiła nas tej zezolowej i to ona miała się Blanką zajmować i ją leczyć..Ale ona nie zna się na niczym! Do niej przychodza starsze dzieci, ta da im jakies szkiełka i mają ćwiczyć oczka a ona sobie wychodzi! MASAKRA! 3 grudnia idziemy więc do okulisty dziecięcego a na 9 XII zapisałam nas do innej poradnii leczenia zeza. Chcę sprawdzić czy jedna diagnoza z drugą mniej więcej się pokrywa! Ja tam u Blanki żadneg zeza nie widzę..Łukasz i moja mama mówią, że czasem robi..więc wolę to sprawdzić i mieć świety spokój..Może i powinna nosić okularki korygujące tą wade ale moim zdaniem nie takie mocne...Poczekamy zobaczymy!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 68
- Wyświetleń
- 25 tys
- Odpowiedzi
- 160
- Wyświetleń
- 24 tys
K
Podziel się: