reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Bosz..... Ja zawsze jakoś nie przepadałam za Wyspami, choć nigdy tam nie byłam, ale to co czytam teraz o lekarzach, to mnie po prostu przeraża. Co oni w jakimś średniowieczu? Biedny Maxiolek, MIki całuję gorąco.
Antar brawo dla Zosi.
 
reklama
maltanka u nas na spacerach dokładnie tak samo. nie ma mowy żeby szedł za rękę. tzn idzie dopóki idziemy tak gdzie on chce, jak tylko chcę iść w inną stronę to on od razu na kolana i wyrywa rękę. ja go podnoszę to ten ręce do góry i się wyślizguje:wściekła/y:

dokładnie, ja nie wiem co to będzie w lecie:wściekła/y:

BTW Ci lekarze z Wysp to tak do wszystkich podchodzą czy tylko do Polaków?:confused: My mamy znajomych w Anglii (nie mają jeszcze dzieci), to kolega mojego P ze studiów, kiedyś proponował mu pracę tam. Jak dobrze, że się nie zdecydowaliśmy, wicie co to chyba ostatni kraj do którego bym wyjechała:wściekła/y:
 
Miki wspolczuje przezyc oby teraz Maxsiu byl zdrowy - sciskam

Maranka noz sie otwiera w kieszeni jak czytam , ile nerwow sie najadlas i wszytsko przez brak kompetencji lekarzy - jak juz do ich czlowiek nie moze miec zaufania - to juz nie wiem:no:
 
Straszne, biedny Max. Ja to chyba bym na twoim miejscu Miki zapakowała go i siebie do samolotu i w Polsce zrobiła jakieś badania. Bo to chyba coś jednak nie tak. A jeśli możesz wymusić tam badania to zapytałabym się tego waszego pediatry jakie macie zrobić i z nim konsultowała. Nerki to bardzo ważna sprawa i szkoda byłoby, żeby Maxowi już szwankowały.
 
Propo nowych slowek to Maciek gada sobie nazywajac przedmioty po swojemu i wiekszosci znaczeń jeszcze nie rozgryzlam. Wreszcie uczy sie mowic MAMA na prośbe, wiec juz nie tylko woła MAMA jak cos odemnie chce :-p TATA nie mowi ale raz mialam wrazenie ze wypowiedzial slowo TATUS :baffled: jednak maz tego nie zrozumial, wiec moze tylko mi sie przeslyszalo :sorry2: A tak to w kolo BABA wola na kazda niemal osobe :-p


Wczoraj uśmialiśmy się z malego, bo zaczyna nam tanczyc za kazdym razem jak slyszy muzyke, nawet klasyczna w stylu fortepian czy bębenki :shocked2: Jak mi sie uda zgrac to co nagralam to wam wkleje na fotki i filmiki ;-);-);-)

No i ostatnio wymyslilismy nowa zabawe - rysowanie. Maciek dostaje kartke i dlugopis i ryzujemy razem. Pokazuje mu rozne linie, ksztalty np slonce, serduszko, kwiatki i stara sie cos namalowac :-p Oczywiscie wychodza z tego zyg zaki tylko ale i tak ciesze sie ze cokolwiek probuje zrobic i ze widze ze go to bardzo interesuje.


Nooo jak nic bedzie uzdolniony artystycznie :-p Rysuje, tanczy i śpiewa - najczesciej piesni operowe :-D;-)
 
Witajcie dziewczyny
Dziękuje za porady i miłe słowa. Max jest juz zdrowy, tzn. Nie ma wymiotów, ani biegunki[ kupsko w rana było jak zawsze - brązowe, śmierdzące i treściwe;-)] Mały juz super gania po domu, bawi sie i chyba jest juz wszystko ok. Chyba , bo nie wiem co z tymi nerkami, owszem sika na potęge teraz [ wlewałam dosłownie w niego całymi nocami wode, na zmiane z elektrolitami i sprajtem odgazowanym, Max aż płakał ze nie chce, ale wlewałam w niego na siłe, chyba płyny uzupełniłam w nim, bo obsiuśkany jest cały cas. Nie wiem jakie powikłania będą po tym [ zamuleniu nerek] Dzwoniłam do polski do lekarza i powiedział, ze miałam szczęście w nieszczęściu, ze to był ostatni gwizdek od wielkich kłopotów, z nerkami nie ma zartów. Tak naprawde, to zaraz wejde na Limeryckie mamy i popytam o badania na żadanie i jak tu wygląda zmiana lekarza, bo do tego tura juz nie wróce.:no:
Tak wiec teoretycznie Max jest zdrowy. Ja z wyczerpania dzisiaj zaspałam, tym samym moi starsi panowie właśnie nad głową mi tu wiwatują ;-):-D Zmykam na inne podforum popytać.
do miłego klikania

a i Gratulacje dla Zosieńki:tak::tak::tak::-):-):-)

a i jeszcze chce powiedzieć, że Max gada na potęge, jestem w szoku, bo moi chłopcy mówili pozniej, a Mikołaj to do dziś ma problemy z mową.
Maxymilian powtarza wiele słów po mnie,
jak chce jeść- drze sie Am, Am, am....
jak coś dać- mówi daj !!!
zdazyło sie - choć !!!
no i standardowe słownictwo- mama,nana, tata, baba, bu, gu, i inne gulugulu.....:-)
 
Ostatnia edycja:
Biedny Maks:-( Miki - zrób badania jakie tylko się da...


A ja wpadłam ostrzec... kilka dni temu zrobilam dla nas zupę na kostce Winiary - młoda pośliptała, jak jedliśmy, rano jej pieluszka tak nieprzyjemnie pachniała... podejrzewałam, ze po tym... wczoraj moja mama jej do zbyt gęstej zupki dała dosłownie dwie łyżki swojej - tez na takiej kostce - nie musialam pytać, czy dawała bo rano poczułam ten sam zapach w pieluszce... jakie to musi być badziewie... nerki chyba tego nie przetwarzają z przyjemnościa... :confused:

ahaa- i moje dziecko boli brzuch po jajku - wczoraj dostała żółtko do zupy i noc była piekłem - od piątej dziś już nie śpię...
:sorry2:
 
reklama
To ja napiszę bogaty słownik mojej Zochy:
Daj! ( standard z tego co widzę:)
Jewo( drzewo)
Idzi ( jak idziemy)
Bajki ( nasza Maja jest nazywana przez nas Majki)
Pika ( piłka)
buhu ( buju)
Am,am( też standard)
bali ( balon)
bai ( bańki)
kui ( królik)
ha, ha( hau, hau)t
tak ( to jedno z pierwszych słów)
nika ( książka, nie wiem czemu nika)
pani
dzidzi( dziecko- dzidzia)
gok( kot)
No i dużo gada po chińsku ale nie umiem przetłumaczyć:)
baba
mama
kaka( tata:)- po niemiecku - kupa)
Miki zatkalo mnie jak przeczytalam Twojego posta. Czyli w końcu nie wiadomo co bylo Maksowi. Kurcze, jakiś koszmar- dziecko się przez ręce leje a Ciebie odsyłają.
Maranka wiem że duże dzieci chodza ale Zośka mając 6 miechów nie robiła nawet obrotow bo miała obniżone napięcie, dlatego wszyscy gadali że chodzić zacznie bardzo późno. I dlatego taka miła niespodzianka no i duży ukłon w kierunku naszej fizjoterapeutki:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry