Witajcie mamuśki
Nie czytam wstecz, bo nie mam czasu, probowałam Was podczytać wcześniej, ale też mi sie nie udało
jedynie o lajfiku czytałam na bieząco
lajfik- jestem w szoku, oby Kuba szybko doszedł do zdrowia. Niestety miałam okazje dowiedzieć sie jak wyglada tu podejscie lekarzy w szpitalach i gp do pacjętów, w szczegulnoścki tych małych.
My też zaliczyliśmy szpital.
We wtorek wyladowałam z Maxem u mojego lekarza rodzinnego, bo wystraszyłam się tych wymiotów[ powrociły], zreszta zaczynał sie 5 dzień biegunki, co prawda gorączka ustawała, ale to było kjednak za długo. Tak wiec pojechałam, pan doktor powiedział że mały jest zdrowy i jak to zawsze ja panikuje.Najbardziej rozwalił mnie tekstem, ze{ Max to silny chłopiec, no zobacz sama} Ja patrze na Maxa który ledwo siedzimi na kolanach wtulony we mnie i mówie mu ze chyba nie wie co mówi, że no sorki, ze chyba nie jest silny, nie miał już siły stać na nogach. Masakra, odpowiedział tyl;ko że pod antybiotyk sie nie kwalifikuje i wysłał nas do sdomu.
Następnego dnia miałam bilans małego, wahałam sie czy jechać z ta biegunka, ale ostatecznie pojechałam, bo chciałąm pokazać lekarzowi to skrzywienie które Max jednak ma. Po powrocie zmieniajac pieluszke małemu zobaczyłam czerwona mazie z przodu podkładu, myślałam ze to jakaś kupka, ale nie, Max zaczoł sikać na czerwono. Biegiem zapakowałam go do auta i do szpitala, krew w moczu to nie żarty. W szpitalu akurat miał dyzórmój lekarz rodzinny, który strzelił żdziwko jak mnie zobaczył i pendem poleciał do recepcji spytać po co ja tu przyjechałam, zwiał mi z oczu i opstatecznie przyjoł mnie inny leparz. Powiedział ze nie jest to krew [ choć tak wyglądało] kazał dawać małemu sprajta i do domu. Masakra jakaś.Maż mowi że pojedziemy do polskiego lekarza, ale nastepnego dnia było świeto narodowe. Z rana zadzwoniłam do polski do meża kuzyna , który jest świetnym pediatrą. Kazał gonić do szpitala, że nerki nie maja co filtrować , ze są zamulone, to bardzo niebezpieczne dla dziecka. My z mężem w szoku, juz sie szykowaliśmy, ale Max wstał pozno a na pieluszce juz nie było żadnych mazi ani dziwnych przebarwień, za to była obsiuśkana. Znowu telefon i ostatecznie zostaliśmy w domu. Dziś już Max normalnie je [ bez nabiału nadal] i ochoczo sie bawi i chodzi już. Nigdy wcześniej nie spotkałam sie z czyms takim . No i mój lekarz, dno kompletne, konował cholerny*
Co do bilansu to Max wazy [ przez tą biegunke prawie 1 kg mniej]
9,930kg
79cm
Co do skrzywienia, bo nic już Wam nie pisałam,żebyscie nie p[owiedziały jak mój lekarz że przesadzam, to że Max jest na dzień dzisiejszy bardzo krzywy. Lekarz [ bardzo dobry] zmiezył do całego, nawet stopki, wszystkie kostki, kręgosłup ma prościusieńki, bioderka jak w ksiazce, prościutkie, zadna noga nie krutsza, żadnych przykurczy, noprmalnie nic. badał go kupe czasu i nie odpowiedział mi na moje pytanie czemu opn jest krzywy. Prawdopodobnie [ on tak sądzi] on sie naprawde taki urodził, moze być to wada genetyczna, tyle że w mojej i Roberta rodzinie nikt nie miał takich problemów. Powiedział ze bedzie go obserwował, a i że dopiero jak skończy dwa lata okaze sie jak bardzo to skrzywienie jest, bo wtedy szyjka sie wydluzy i będzie miał juz postawe chłopca, kazał czekać
.Zmykam sprzątać dom, bo przez ten czas co Maxik był chory zarosłam brudem, nic w domu nie robiłam...