reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze majowe dzieciątka ( poród, szpital, pobyt w domku)

no wlasnie, same widzicie ze z tego szpitala ICZMP nie da sie nie wypisac na zadanie :mad: nawet helunia tam nie urodzila, bo tam nie robia zupelnie nic :(
 
reklama
A wydawałoby się że mamy tak wspaniałe CENTRUM ZDROWIA MATKI POLKI ale to tylko dumnie brzmi ja tez się o tym przekonałam w ciąży z Nadią i nigdyyyyyyyyyy więcejjjjjj :( :( :(
 
No to czas, żebym i ja podzieliła się z wami moimi przeżyciami z porodu.

Wszystko zaczęło się w środę (17.05) o godz. 23.15 poszłam do łazienki, żeby się umyć- chciałam już iść spać. Zrobiłam siusiu, skończyłam, a tu dalej mi coś leci ;D Wstałam i dalej mi się leje. ;D No więc postawiłam w stan gotowości męża, dopakował do torby wszystko według listy. Ja w tym czasie umyłam się, wysuszyłam włosy ;) ...i pojechaliśmy do szpitala (40 km, a dotarliśmy tam w przeciągu 50 min. od momentu odejścia wód). Cały czas nie miałam żadnych skurczów. Pierwszy pojawił się jak wychodziłam z samochodu (chyba na widok szpitala ;)). Na miejscu zrobiono mi KTG i zbadano miałam rozwarcie na 3-4cm. Po około pół godziny tj. o około 0.30 pojawiły się regularne skurcze. Zrobiono mi lewatywę ( to nic strasznego, a wręcz przyniosło mi ulgę). Po tym przeszliśmy z mężem na sale porodową- tam całą pierwszą fazę porodu siedziałam na piłce- najlepiej się na niej czułam. W momencie skurczu mąż dzielnie masował mi plecy- bardzo mi to pomogło. Bez męża byłoby mi o wiele trudniej i boleśniej. Skurcze były naprawdę bardzo silne i juz nie miałam siły, a nastawiałam się, że najgorsze- czyli rodzenie jeszcze przede mną! Jednak pomyliłam się :D. przy rozwarciu 9 cm przeszliśmy na łóżko i tam położna trochę pomasowała mi szyjkę (myślałam, że nie wytrzymam, ale trwało to sekundę) i już miałam pełne rozwarcie. Przyszły bóle parte, które dla mnie były ...UWAGA - OGROMNĄ ULGĄ :). Główka Poli wyszła na świat w drugim parciu- reszta praktycznie wyskoczyła. Także urodziłam mojego skarba dwoma parciami- trwało to 10 min.

Cały poród naprawdę wspominam jako cudowne doświadczenie. Zaraz po porodzie położono mi Polę na brzuchu. Mąż odciął pępowinę. Potem zabrano ją na badania i mycie. W tym czasie robiono mi różne zabiegi typu szycie, mycie. Przykryto mnie kołderką i dano herbate (zrobiło mi się strasznie zimno). Po chwili przyniesiono mi ją i przystawiono do piersi. Mała przyssała się strasznie i nie chciała odejść. Była i jest cudowna i jest naszym największyn szczęściem.

Ps. W momencie, gdy wyszła główka ja cały czas jak nakręcona mówiłam " to juz? tak szybko? wcale nie było tak źle!, myslałam, że będzie bardziej bolało! hi, hi, hi)
 
No kasiunka to super, że tak łatwo ci poszło :) Ja miałam podobne odczucia przy pierwszym porodzie :) :) :) też się dziwiłam, że to już i tak mało boli :D
 
Kasunka to cudownie ze tak szybko urodzilas i ze tak milo wspominasz porod.Najwazniejsze ze Pola i ty macie sie dobrze:)Ja obawiam sie, ze u nas nie bedzie tak latwo choc polozna mowi, ze mam bioderka i miednice ok i ze bedzie dobrze.Ale zobaczymy, tak bym juz chciala!!!
 
reklama
Do góry