reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Cailina- co jak co, ale par idealnych nie ma!!!!W każdej rodzinie jest coś, ale wiadomo na zewnątrz to przeważnie wygląda ładnie i poukładanie....szkoda tylko,że znów macie pod górkę, ale mam nadzieję,że jutro znów będzie z ;-) a niebawem się wyprowadzicie na swoje :-D

Lola- noooo Mateo rzeczywiście wygląda doroślej :-) a Lenka potwierdzam taka dziewczynka się robi już nie dzidzia.

Ja moim dzisiaj przeniosłam stoliczek z krzesełkami do salonu, Ami sobie garnki z szafki wyjęła i wielce gotuje :-D kurde chyba zając będzie musiał pomyśleć i kuchni jakiej dla nich....
 
reklama
Witam moje drogie!

Dziękuję ślicznie za miłe słowa wiele to dla mnie znaczy w trudnych momentach,że mam w Was wsparcie. Rozmawiałam z naszym rehabilitantem na temat opinii psycholog dziecięcej zgodził się ze mną,że jej ocena była bez żadnych konkretów,czyli wiem,że nic nie wiem.. mówiła tylko jaką mogę kiedyś usłyszeć diagnozę,ale sama nie dokonała oceny Gabrysia na jakim jest etapie i jakie ma deficyty gadała tylko,że zaprasza mnie do siebie do prywatnego gabinetu ze względu na moje lęki i sugerowała,że to mi przydałby się psycholog,bo mnie wypytywała o ciążę i mówiłam o wielu problemach w staraniach o dziecko a potem w ciąży i skupiła się na mnie zamiast na dziecku:( pan polecił mi inną psycholog od SI i mówił,że on wybrałby się do niej,żeby dokonała dokładnej analizy zanim pójdziemy na jakaś terapię z małym,bo terapia musi być odpowiedni dobrana. Ile to człowiek musi się nachodzić zanim coś się dowie już nie mówiąc o stracie pieniędzy na wizyty..ta psycholog powiedziała tylko,że G ma dominujący charakter i że dlatego nie naśladuje tego co go uczę tylko robi to co on chce,no ale w jakiś sposób musi się nauczyć prawda?

Lola- Piękne maluszki oboje są cudowni i Lenka bardzo wydoroślała ,wcale nie jest bardzo mała tylko Mati duży chłopiec:)

Hakima-fajnie,że się odezwałaś bardzo dobrze pamiętam nasze wspólne zmartwienia w ciąży, mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze i już więcej nie będziemy musiały się stresować. Co do synka,to czy zauważyłaś,że ma problem z jedzeniem pokarmu o konsystencji innej niż papka?Czy wtedy ma odruch wymiotny? Czasami dzieci mają właśnie nadwrażliwość w obrębie jamy ustnej i tak reagują lubią tylko konkretne jedzenie najlepiej bez grudek o konsystencji papki. Ja też tak miałam z Gabim,ale przeszło neurologoperda zaleciła mi też masaże dookoła jamy ustnej i wewnątrz,żeby go trochę odwrażliwić jakbyś chciała wiedzieć jak je wykonywać to ci napiszę na priv mają one pomoc nie tylko z jedzeniem ale też z mową,żeby była prawidłowa. A co Cię nie pokoi ,że chcesz zapytać pediatrę?

Dziewczyny nie ma idealnych związków pisałam Wam jaki mój mąż jest zamknięty na emocje..często potrzebuję pocieszenia, powiedzenia,ze będzie wszystko dobrze,albo że jestem wspaniała,ale nie mogę na to liczyć. Zamiast Kocham Cię czy Podobasz mi się dostaję pyszną kolację i to jest jakiś sposób na okazywanie uczuć-jego sposób .

Mam nadzieję,że od Waszych pociech odejdą okropne choroby,bo najgorsze co może być to szpital w domu:-(

Przesyłam fotki mojego ukochanego synusia:

attipas2.jpg MojaMAMA.jpg razem.jpg na ostatnim zdjęciu ulubione zajęcię-kręcenie kółkami :)
 

Załączniki

  • attipas2.jpg
    attipas2.jpg
    18,2 KB · Wyświetleń: 77
  • MojaMAMA.jpg
    MojaMAMA.jpg
    17,7 KB · Wyświetleń: 67
  • razem.jpg
    razem.jpg
    25,7 KB · Wyświetleń: 68
Dzieki dziewczyny :-) Lenka to faktycznie taka do całowania i przytulania i kazdy mi ja zawsze zabiera:-)

gieniek - śliczny chłopczyk z Twojego synka i jestem pewna , ze bedzie zdrowo sie rozwijał .a jak wy dajecie sobie radę ? Maz dalej szuka pracy ? Kurcze tyle stresów na raz.

Niuleczka- dzieki dałam radę jakoś . Na stacji prosiłam facetów o pomoc przy wniesieniu wózka. W tym szpitalu lena miała3 rożne badania serca i potem wizyta u lekarza , wszędzie musiałam wjeżdżać wózkiem , rozbierać ,ubierać ja itp i powiem szczerze ze Moj mati to kochany Chlopak bo z 2 godz pięknie siedział w wózku i był cicho . Do tego jechałam tam 1,5 godz plus powrót to cały czas przez ponad 5 godz on siedział .
szkoda mi tylko go bardzo , ze tak wszędzie musze go tachac ze sobą ...,
Badanie serca wyszło ok- dalej ma dziurke ale to nic poważnego i trzeba kontrolować .

we wtorek mamy wizytę z gastrologiem i lekarzem który ma zrobic lenie operacje na ktora juz czekamy i czekamy i cos cisza. Musze go w końcu przycinać bo przecież w kwietniu lecę do polski a chce sie jeszcze oswoić z nowa metoda karmienia Leny . Boje sie ze bedą jakieś komplikacje i chce zeby jak najszybciej to zrobili. A w sumie nie wiem czy wam pisałam ze ona juz nie bedzie karmiona sonda przez nos tylko bedzie miała taka dziurke w brzuchu i prosto do żołądka bedzie karmiona. Bardzo sie tego obawiam ale ponoć tak bedzie dla niej lepiej i bedzie chciała moze wiecej zjeść buzia . Bo ona juz potrafi nawet cały obiadek zjeść łyżeczka ale tylko to bo owoców nienawidzi bo za kwaśne a odruchu ssania przez tych debili nie ma wiec tylko moze pic z kubeczka mleko ale wiadomo ze to juz nie jest takie fajne jak z butelki . Nie moge sobie wybaczyć ze tym lekarzom tu zaufalam i przestałam ja karmić butelka jak miała miesiąc . Jak neurologipeda moze twierdzić ze odruch ssania nie potrzebny. Przecież mati i pewnie dużo waszych dzieci trzęsą sie na widok butelki z mlekiem a ona tego została pozbawiona . Bo oni patrzą tak ze nasze dzieci to juz po roku nie powinny pic ze smoczka ale szczerze powiedziawszy w D..... to mam i bym chciała zeby lena pila mi tak nawet pare lat a nie ze została skazana na kubek od 6 miesiąca życia . Z kubka wypije tylko 30-50 ml a reszta przez sondę . Do 6 mies wogole przez buzie nie była karmiona poza pierwszym miesiącem bo oni twierdzili ze niebezpieczne i nam zabronili ale w końcu moja intuicja zwyciężyła i zaczęłam jej dawać obiadki i wtedy okazało sie ze super robię i tak dalej ....... Sorry, ze wam tak smece ale jakoś tak mnie wzięło na wspomnienia

Hakima- witaj :-) u mnie podobny problem z jedzeniem ale tylko obiadków . Mati to dziecko dziecko które nigdy niczego nie odmówiło i wszystko jadło . Jednak Jakis miesiąc temu tez mu sie odwidzialo i wydziwia niezle , wypluwa wszystko albo wogole nie chce jeść . Lubi
mieso a np warzyw nie lubi choć zupę w formie kremu zje i moga być dodatkowo warzywa w kostkę w tej zupie ale np juz zupy wodnistej nie zje .Tez nie wiem o co chodzi ale moze to taki etap przejściowy tak jak tu dziewczyny napisały . Za to owoce i śniadanie je bez problemu

A w jakich porach wy cwiczycie dziewczyny ?
 
Ostatnia edycja:
Lola- masz całkowitą rację z tym ssaniem i piciem z butelki,że powinni Lenkę przyzwyczajać tego odruchu,pewnie pisałam,że Gabryś jak urodził się to po kilku minutach miał problemy z oddychaniem i krążeniem,no i leżał w inkubatorze dostawał antybiotyk na infekcję-nie mam pojęcia jaką i nie miał odruchu ssania ani połykania po tym leczeniu. Ile ja się namęczyłam,żeby on załapał picie z butli a te baby z oddziału podłączały go pod sondę,bo im się nie chciało dawać mu z butli,bo pił wolniutko i nie zasysał,męczył się okropnie przy tym, widziałam,ze wlewają mu też strzykawką mleko po policzku w końcu się wnerwiłam i powiedziałam,że sobie nie życzę i jak im się nie chce to niech mi go przywożą do pokoju na karmienie tak się stało i po mału po mału załapał choć zajęło mi to sporo czasu i wysiłku a neurologopeda właśnie jak mnie o to pytała to była wściekła na pielęgniarki i mówiła,że to bardzo źle,że był podłączany pod sondę . Mój mały też ma dziurkę w sercu między przedsionkami nazywa się to jama owalna i też mamy kontrolować teraz idę 3 lutego na echo.
Podziwiam Cię naprawdę,że sama tak świetnie sobie radzisz,ale to wiadomo nie masz innego wyjścia :-( Świetnie,że nie słuchasz ślepo lekarzy i że nauczyłaś Lenkę jeść obiadki przecież to cała przyjemność czuć smaki na języku,przeżuwać. Nie rozumiem dlaczego nie pozwolili uczyć małej ssania...jestem dobrej myśli,że ten zabieg szybko wam zrobią i że wszystko pójdzie zgodnie z planem z wyjazdem do PL:tak:
 
Lola,Gieniek piękne maluszki! Lena rzeczywiście strasznie wydoroślała:tak: A do Gabrysiów to już mam słabość z zasady więc tylko ochy i achy ;-)

ankos fajnie że jesteś! :-) ja też wstaje podobnie jak ty i też nocne żarcie na tapecie, nie mam siły na walkę i bo pomocy brak, na męża nie mam co liczyć bo to chłop. Io powinno to wytłumaczenie wystarczyć. Więcej nerwów z tego jego pomagania by było niż pożytku. Czekam aż dorosną :-)
niuleczka mój mąż to akurat z tych co bardzo odchorowują alkohol więc rzadko się mu zdarza duże ilości spożytkować. Jak się zapomina to daję mu do zrozumienia bo później to umierający jest, a ja czwartego dziecka póki co nie pragnę...No i wtedy chrapie w nocy koszmarnie! A teściowa to mi nic prosto w oczy nie powie ale i tak wiem co sobie nieraz o mnie myśli. Więc nie wiem czy tak lepiej czy tak...
niuleczka cieszę się że ze spaniem lepiej bo daję mi to nadzieję że i moje gady kiedyś przestaną się w nocy budzić, chodź nie narzekam bo i tak gorzej było!

cailina ja już duzo takich idealnych par widziałam, co buzi buzi na każdym kroku, kochanie, kotku pitu pitu... a później nagle było po wielkiej miłości. Mój mąż jest bardzo oszczędny w słowach i gestach więc trochę takim parom zawsze zazdrosciłam. A okazuje się że nie zawsze nalezy wierzyć takiemu obrazkowi:tak:

Niech mrozi ile wlezie niech te wirusy i choróbska wymrozi!!!

Te moje dzieci dalej nie gadają, no kilka prostych słów albo raczej słowopodobnych tworów i nic:-( zero poprawy, nic, nul.... :confused:
 
Ostatnia edycja:
lola - no zuch dziewczyna z Ciebie i odważna:tak: A Lena tylko płyny przez sondę musi dostawać tak? bo piszesz, że obiadek zje z łyżeczki. A może uczyc ja z tego kubeczka pić jak najwięcej:confused:, nie wiem na czym polega ten zabieg o którym piszesz ale jednak to jakas ingerencja. Tak głosno myslę, sama wiesz najlepiej co dla Lenki dobre. Oby wszystko poszło gladko i pomogło jej.
gieniek - Gabrys jest wyjatkowo slicznym chłopcem musze Ci powiedzieć. Niezmiennie trzymam kciuki żeby wszystko sie powiodło z ewentualnym leczeniem i dla Ciebie dużo sił.
cailina - faktycznie czasem kazdy ma dość i wydaje nam się, ze inni maja tak super ale jest tak jak dziewczyny piszą, często na zewnątrz zachochane goląbki a wdomu koszmar.

A ja mam wylewnego męża, kiedyś miałam narzeczonego 7 lat, który własnie raz w roku mi powiedział, że mnie kocha i wtedy mysląłam, że to dobre bo nie naduzywa tych słów ale jednak wole bardziej codziennie prawie to usłyszeć, chocby przez tel. ;-) Lubie być komplementowana czasem i adorowana jesli chodzi o "te" sprawy, wtedy jakos łatwiej mi pokonac zmęczenie i dać sie uwieść;-) Co nie znaczy, że ci którzy tego nie mówią sa nieczuli ale ja z tych które lubią takie gadanie.
pikka - no jest światełko w tunelu, jest coraz lepiej z tymi nocami. Jak sobie przypomnę co się działo rok temu to az mnie trzęsie jak ja mogłam wytrzymac zeby miesiacami nie spac prawie:szok:
Dziś Jakub obudził się o 7, dostał mleko i poszedł jeszcze spac do 8, a Olek w nocy o 1wszej mleko i spał do 7.30, dostał mleczko i do 8.30 jeszcze jupiiiiiiiiiiii:-D

A teściowa też mi w oczy nic nie powie, raczej za plecami taki typ ale nie znamy sie od wczoraj i wiem o co kaman. Wychodzę na taka zołzę co się męza czepia zamiast cihco siedziec bo w malżeństwie moich teściów tak jest, że ona nigdy nie podważy jego słowa, nigdy uwagi nie zwróci, a ja na odwórt heheheh i na wyszczekana wychodzę ale szczerze mam to gdzieś;-)

ankos - super, że sie odezwalas!. Masz rację na takim osiedlu domków jednorodzinnych to latwiej i bezpieczniej z takimi maluchami na spacer na nogach wyjść.
mati, anula - co u Was?
 
Ostatnia edycja:
Czesc dziewczyny​
A ja tak na szybko
Lola, gienek maluchy super naprawde
Ankos my ze szpitala kiedys tez mega rozwolnienie przynieslismy nawet lekarka nas uprzedzala
Mona wspolczuje choroby kurcze to jakis wirus chyba co?
My poki co zdrowi , ja z moimi maluchami poza spacerami nigdzie nie chodze gdzie duzo ludzi
Niuleczka u mnie z mezem identycznie, ja kierowca a on czasem tak sie nachleje ze mam 3 dziecko do ubrania, szkoda ze moja tesciowa nigdy mu uwagi nie zwrocila, teraz to juz imprezy sie skonczyly bo ja nie chodze do tesciowej ani ona nie przychodzi do mnie swieta tez osobno ehhhh temat rzeka
 
mati - oj widze, że z teściowa coraz gorsze relacje. U mnie w zasadzie bez zmian, niby sie tolerujemy bo spięć nie ma ale nie pałamy do siebie sympatia, a wręcz przeciwnie. Przynajmniej sie nie kłócimy wprost, za to za plecami raczej suchej nitki na sobie nie zostawiamy. Wiem, że raz na jakis czas musze tam jechac, odbębnić i tyle. Nerwa mam tylko, że własnie tak sie te imprezy kończą, że ja wszystko na głowie, kłótnia z mężem i foch przy teściach. A teściowa to moja nie pije, ale swojemu męzowi nigdy uwagi nie zwróciła, ze może juz starczy. On sam z tych co to nie skończy pic jak juz nie ma dość totalnie niestety. I tak teściu mojego podkręca, a ten nie chce byc gorszy to pije i takie błędne koła, a kobiety maja siedzie cicho...no niedoczekanie:-D

A pamiętam jak w ciązy chodziłyśmy, a Ty swoja teściówke wychwalałaś, że lepsza niz matka ndla Ciebie. Pamietam jak pisałas, że okna Ci myje, prasuje, sprzata, gotuje itd juz mi wtedy światało, że chyba na dłuższa metę to nie dasz rady tak. Ja bym mojej tak do domu w życiu nie wpuściła, żeby mi sie krzątała jak u siebie, never.

Napisz co tam naskrobała tym razem, że nawet w święta się nie widzieliście...
 
Niuleczka tak w skrocie to ja poklucilam sie pol roku temu z siostra mojego meza dodam tylko ze ona mieszka z moja tesciowa bo powiedziala ze u mnie jest tyle kurzu na podlodze ze moj milosz go wpierdala -tak doslownie powiedziala
Wkurzylam sie bo kur....to jest nieprawda i powiedzialam co o niej mysle, ze ona nic nie robi bo kuzwa wiecznie za nia mamuska wszystko robii ze do ,mojego domu nie ma wstepu,,padlo wiele z mojej i jej strony slow ze jak sie widzimy na ulicy to nawet czesc sobie nie mowimy, i oczywiscie tesciowa tez wielce obrazona, ale jej tez zwrocilam uwage ze jak bylam z milenka w szpitalu to szperala mi w koszu z moja bielizna osobistą bo ona wiecznie z nudow pranie robila,juz nie wspomne ze wszystko bylo poprzestawiane uwazam ze tak sie nie robi , wiecznie bez zapowiedzi przylazila, rozgladala sie po katach wielce czysciocha tylko ze o swoja higiene osobista nie potrafi zadbac bo wiele razy musialam po niej wietrzyc, i nie chodzi mi zapach potu tylko sprawy kobiece , a jak moj maz mi kiedys w klotni powiedzial ze jestem brudaska to mu wygarnelam ze czystosc nie polega tylko na sprzataniu mieszkania ale o hig osob.tez i dobrze wiedzial o co chodzi bo tez czul ten smrod dodam ze moj maz tez jest pedantem tylko ze sie myje hehe naprawde duxo by pisac, teraz chociaz mam spokoj
 
Ostatnia edycja:
reklama
Masz rację, że to tak własnie jest, że się nawarstwia i potem jest trudniej. Ja pod tym katem mam cudowna tesciową, w życiu by sie nie odezwała na takie tematy i w zyciu by mi prania nie zrobiła, nie dlatego, że nie chciałaby grzebac tylko, że zwyczajnie nie robi nic więcej niz musi;-) A z czystościa to u mnie na odwrót, nibyu nas tez jakos super czysto nie jest bo wiaodmo czasu brak ale lubie czysto miec i jakieś minimum jest zachowane, za to po powrocie od teściów to nawet buciki musze prac bo czorne, a ręce to myje im kilka razy podczas takiej wizyty bo tak samo czarne sa i paznokcie od razu. i oni nie widza w tym nic zlego, jeszcze podkresla że podłogi pomyła .....ehes jakis miesiąc temu pewnie. Moi teściowie uważają, że im dziecko brudniejsze tym szczęsliwsze i że sie na zaraski uodparnia wtedy, teśc lubi dobrze posolić i doprawić potrawy to jak dzecku nie chce dac to tez słysze, ze musza nowych smaków próbowac....i nie wytłumaczysz, a wychodząc z imprezy zakładamy narciarskie portki bo kilkanascie stopni mrozu + dzieci przeziębione to usłyszałam, że przesadzam, że powinnam ich hartowac i najlepiej w samych rajtuzach do domu wieźć, przeciez to tylko do samochodu....
Wiele by gadać jak sama napisałas, poprostu każdy jest inny, inaczej wychowany i tzreba czasem zaciskac zeby zeby zachowac pozory
 
Do góry