reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

nic nie pomaga, bajki, telefon, po prostu jak on się nakręci to już nic go nie interesuje.
przepis na krem
4 całe jajka
1-1,5 szklanki cukru
2 kostki masła bez dodatku oleju
szczypta soli
50 ml spirytusu lub wódki
1 duży cukier waniliowy
200 g czekolady deserowej/gorzkiej lub 100 g deserowej/gorzkiej i 100 g mlecznej

Jajka ubijać z cukrem,cukrem waniliowym i solą w kąpieli wodnej tak długo aż masa zbieleje,powiększy znacznie swoją objętość i będzie bardzo ciepła.Po ubiciu odstawić do przestudzenia.
Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej.Masło o temperaturze pokojowej ucierać mikserem do białości i dodać do niego rozpuszczoną czekoladę.Następnie dodawać powoli po jednej łyżce masę jajeczną.Na koniec powolutku dodać spirytus. Ja robiłam bez wódki
 
reklama
jestem jestem!!:-D

Informuję że kciuki mozna puścić bo ZDAŁAM, teraz znów mam maraton za dwa tygodnie, więc zaczynam sie znów uczyć:-(

Nie nadrobię już tego co napisałyście ale napiszę tylko o tortach Madzi - Madzia - czapki z głów!! REWELACJA! Ty jesteś mega zdolną kobietką, ja tu pokazuję te swoje twory a ty takie świetne torty zrobilaś! Powiem ci szczerze że myslałam że to są torty z cukierni :)))

No i jeszcze wam napiszę o naszym nowym członku rodziny. Sama nie wiem co robić, bo przyszedł wczoraj do nas na działkę, wychudzony, wygłodzony psiak. Na moje oko ma gdzieś z rok, jest nawet zadbany ale chudy taki że żebra można policzyć. Fajny jest tylko że co z nim robić jak wyjeżdżamy? Nie zabiorę go do rodziców bo oni mają 38m2 i wystarczające jest zamieszanie jak przyjadą 4 osoby:((( Normalnie szkoda mi psiaka bo jest bardzo fajny, wesoły, lubi dzieci, biega i skacze, może uda mu się znaleźć jakiś fajny dom? Oby:tak:

Marta biszkopt możesz upiec wcześniej, ale muffiny wg mnie sa najlepsze jak się je piecze tego samego dnia co je:tak:
 
Dzięki Kasiu, zarumieniłam się po twoim poście :-) Idealne nie były bo pierwszy raz obkładałam cos tą masą cukrową a wiesz sama, że różnie bywa tu się krzywo zrobi tam udrze kawałek masy. Ale co tam ja byłam z siebie zadowolona i chłopcy tez więc najważniejsze.
Gratulację zdania egzaminów, tyle osób trzymało kciuki, że nie było opcji żebys nie zdała, hihi.
Co do pieska to jest słodki i jeśli tak fajny jak mówisz to ja bym się nie zastanawiała. Masz warunki dla psa, podwórko itd. ja uwielbiam psy więc na twoim miejscu bym go zatrzymała a jeśli chodzi o to co z nim zrobić w trakcie wyjazdów to są takie hotele dla psów. Przeciez nie wyjeżdżacie co tydzień a raz na jakieś czas piesek mógłby się zatrzymać w takim hotelu wiem z pewnego źródła, że psy mają tam dobrą opiekę. Nie ma sytuacji bez wyjścia, jak się chce kogoś przygarnąć.
 
Gastone - te wentylatory w łazienkach sa dla Majki jakąś wielka sprawą... jak tylko wchodzi to woła "wiatru..." co oznacza, jak wieje wiatro to one się kręcą a jak nie to stoją (nie na moją głowę :) ) i potem papa wiatraku, że już wychodzi i się nie boi. Czasem jak wchodzimy do łazienki to ona sobie przypomni i staje w miejscu, głowa do góry i "nie bóś"! Może w końcu po moich tłumaczeniach się oswoi?

madzia - o tej grocie solnej to i ja czytałam ze względu na te moje córki. Podobno grota działa całkiem nieźle, ale też słyszałam opinie, że wiele mam wychodzi z tego założenia, że to dobre dla ich pociech (szczególnie tych z odpornościa zero i ciągłymi katarami i kaszlami) to chodzą z dzieciakami nie zawsze zdrowymi do końca i częst można się tam nabawić dodatkowych infekcji. Dobrym rozwiązaniem jest chodzenie z dziećmi jak nikogo innego nie ma. No ale to trzeba albo znac kogoś w grocie/jaskini co nam to udostępni, chodzić w godzinach nieuczęśzczanych lub mieć farta! Natomiast słyszałam, że zamiast do groty można robić właśnie inhalacje jedynie z soli fizjologicznej. Podobno efekt jest ten sam, ale co kto woli! Moje się przyzwyczajają. Julka sama siada na taboreciku w kuchni i trzyma sobie maskę, no i jakis misiek z nią siada i czasem i on też się sztachnie ;)

Kasiu - gratuluję egzaminów. Byle cały czas do przodu! Psinka super. Aż szkoda oddawac jak się tak przyzwyczaicie i dziewczyny i kot? :)


Moja Maja dostała wczoraj gorączki w przedszkolu - objawów innych brak. Zdrowe dziecko! Pochlastam się! Psychiatryk zbliża się coraz większymi krokami!!!
 
hey
Madziu ja bardzo czesto robie inhalacje ale nie przyciskam maski do twarzy bo wlasnie wtedy płaczą, dodaje troszke wiecej soli i dłuzej robie tylko z odległosci zeby tylko na nich leciało - i pomaga :).Przepiękno torty-mi nimi narobiłas giga smaka :-)
co do chorob to my własnie zakonczylismy ospe(mozna tak powiedziec bo Macius ma jeszcze 12 krostek na ciele).Zaczeło sie od Bartusia,po 2 tygodniach Zuzia i za dwa dni Macius.Tez o mało w psychiatryku nie wylądowałam bo teraz siedzimy juz 7 tydzien w domu(bo wczesniej przed ospą byli przeziebieni i jak byłam w poradni to mogli tam złapac, bo dzieci przychodziły z ospą)
 
właśnie w tym problem że wyjeżdżamy co tydzień, lub dwa ze względu na moje egzaminy, ale coś czuję że on już u nas zostanie bo nikt sie nie pali żeby przygarnąć psa, najchętniej ludzie to by wzieli szczeniaka a już dla takiego większego to ciężko znaleźć dom:-(

Piesek jest fajny tylko ja nie mam zupełnie doświadczenia z psami, kot chodzi zestresowany, boi się wyjść na dwór - za to dziewczyny przeszczęśliwe, wczoraj na spacerze kilka razy były przewrócone na ziemię ale wcale się nie bały.
 
Oj Yen - moje dziewczyny to by podziękowały losowi za takiego przybłędę :) One na psy to normalnie prawie się rzucają, tulą. Podejrzewam, że to byłby towarzysz zabaw z prawdziwego zdarzenia. No, ale jak teraz chodzimy do pracy juz to cięzko byłoby nam (czytaj mi) wychować takiego maluszka. No chyba żeby taki dobrze wychowany się trafił jak u Ciebie :) I wygląda pięknie, krótkie włosy to tez ogromny plus :) Coś czuję, że będzie płacz jakby nie daj Boże trzeba byłoby się z nim pożegnać!
No i grządki tez pewnie przekopie w ramach pomocy :)
 
Kasia w sumie po co sie pytac czy zdalas, jak ty widze kujon jestes:-D oby tak dalej:)myslalam ze na jakis czas spokoj bedziesz miec ale widze ze mecza Was rowno na uczelni. I jeszcze do tego wszystkiego nowy lokator! Takie sytuacje sa najgorsze bo szkoda psiaka i zal nie wziac ale znowu tyle dylematow..ja teraz absolutnie nie zdecydowalabym sie bo wiem jaki to obowiazek taki slodki psiak ale znowu tez nie wiadomo co by bylo jakbym znalazla sie w takiej sytuacji jak ty..a maz co na to? chce zeby zostal?
Ja wogole mam jakis respekt do psow i sie boje jak moje dziewczyny sie zblizaja za blisko, mielismy amstaffa zanim dziewczynki sie urodzilym nienawidzil wrecz dzieci i gdyby dopadl tylko to..strach pomyslec, pare razy atakowal! i pomimo ze psy bywaja slodkie zawsze mowie dziewczynkom ze piesek moze ugryzc i nie podchodzimy za blisko!

Iwona o nie tylko nie goraczka, nawet nic nie mow! wiosna idzie i koniec z chorobami! a co do psychiatryka to u nas bunt dwulatka tez mnie pewnie do niego doprowadzi niedlugo!:-D
 
reklama
Ania kujon powiadasz???:-D och ty jedna!:-p

Mąż nawet pozytywnie, ale oboje zdajemy sobie sprawę jaki to obowiązek, odpowiedzialnośc i nie oszukujmy się również wydatek. Nigdy nie zdecydowałabym się na psa w zaistniałej sytuacji, ale to chyba Pan Bóg postawił go na naszej drodze. Przeraża mnie że jest jeszcze taki młody i zwariowany, ale może jakoś uda się go okiełznać? Jak na razie wszyscy których pytam czy chcą psa mówią że może szczeniaka to by wzieli ale dorosłego to już nie.
Wczoraj oglądałam "uwagę". Syn przyprowadził facetowi psa do domu, ale ponieważ oni już mieli jednego psa to facet powiedział że nie przygarnie drugiego, no i chciał go oddać do schroniska. Co się okazało - jak już weźmiesz psa na noc to jest on już uznany za twojego, ponadto osoba prywatna nie może oddać psa do schroniska, musi go złapać i przejąć straż miejska. Tak więc wg prawa pies jest już nasz:eek:
 
Do góry