dziewczyny, no podziwiam, ja jakoś nie mam odwagi wyrzucić smokow, licze na to że powoli im przejdzie samo - Wojtek jak zasypia zmeczony to wogóle nie bierze smoka choć jest w lóżeczku, z Asią gorzej, z nia wogóle jest gorzej. Od paru tygodni ma takie napady histerii czy nie wiem czego, no masakra, ja potem dochodzę do siebie z godzinę. mimo,że jest mąż. Dziś zabrał ich na spacer i cale przygotowanie sie przedlużalo przez te jej akcje. Wymyśli sobie że ona coś chce ( mieć, zrobic sama itp...) ale sama chyba nei wie co bo tego nie chce robić jak jej daję, drze się kopie, wykręca na podłodze, wyje wrrr. Jeszcze ja mam taki do d... humor i kondycję, czasem mam wrażenie że nie wywioza do wariatkowa zaraz. JEszcze się moja siostra do nas wprowadziłą "na chwilę" poniewaz musialą zrezygnować z mieszkania - straciła pracę, i ciągle się z nią kłócę. Moj mąz ma więcej do mnie cierpliwości... JA sama juz nie mam do siebie chba, buuu... Przypominaa mi się ten obrazek ostatnio na fb krążący wsród nas o tym "urlopie" wychowawc zym. Przy czym ja mam świadomość że powrót do pracy to dla mnie byłby podwojny kociokwik- tu to co dotychczas, tam użeranie się z mlodzieżą ktora ma cię za najgorsze zlo ( ciagle czegoś zabraniasz, coś każesz itp...) ech, doła mam "urlopowego" jak nic, i chyba PMS to potęguje...
NAwet mało mnie jakoś w tym wszystkim pociesza fakt, że mąż dla mnie kupil samochód (pamietacie jak pytalam o jakiś fajny dla mamy Nie no, cieszę, się jeszcze nie miałąm okazji nim jechać ale wkrótce wypróbuję. IWem że niepotrzebnie narzekam bo wiele osób ma gorzej, ale muszę sie trochę wygadać, przepraszam...
NAwet mało mnie jakoś w tym wszystkim pociesza fakt, że mąż dla mnie kupil samochód (pamietacie jak pytalam o jakiś fajny dla mamy Nie no, cieszę, się jeszcze nie miałąm okazji nim jechać ale wkrótce wypróbuję. IWem że niepotrzebnie narzekam bo wiele osób ma gorzej, ale muszę sie trochę wygadać, przepraszam...