reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Kasia to straszne, az niemożliwe
Mojjej kumpeli mała nie pije z butli nic, więc pomyślałam żeby aga sie nie budziła w nocy na mleko, też odstaiwe butle, i jak zawołała mlimli to przyniosłam mleko w kubku ze słomką, ale się wkurzyła na mnie, za nic nie chciała wypić, chodzi po prostu o potrzebe, naciągnie sie naciągnie i jest ok, z darkiem nie mam takich problemów, dla niego mleko może nie istnieć. Nie używaliśmy żadnych niekapków nic, po butli od razu wporwadziłam słomki, butle odtstawiłam jakoś po roku, teraz służa nam tylko do tego nieszczesnego mleka.

Aga nadal nie ma dolnej dwójki, aga ma 13 zebów, darek 16, darek ma po 4 z każdej strony, agatce brakuje dolnej dwójki i odlnych trójek.
 
reklama
Ja moim dalej daję rano mleko w butli ze smoczkiem - nawet myślałam żeby przerzucić się na zwykłe niekapki ale nie ma na nich podziałki i ze zwykłego lenistwa jest mi wygodniej używać normalnych butelek.

Ja do 4rż piłam mleko z butli bo tylko tak mi smakowało. Jak dali mi w miseczce razem z kaszą manną to powiedziałam żeby się wypchali i do tej pory nie ruszyłam mleka :-D Tak więc trzeba uważać co się daje dziecku:-p


Dziewczyny jak świętujecie Walentynki?? Ja na kanapie przed tv :)))))
 
Temat butli z mlekiem niedawno był poruszany chyba. Ja moim też daję mleko w butli bo innego nie ruszy (Szymek bo Adi juz wcale mleka nie pije). Inne napoje ze wszystkiego wypiją ale jednak z butelki idzie najlepiej i najwięcej. Ale te smoczki to jest moja udręka, może lepiej by spały w nocy jak się ich w ogóle pozbyły. Jak wyleci z buzi to trzeba włożyć a tak to spokój. Ale jak mi mają nie dac w dzień żyć a w nocy spać to się boję im całkiem zabrać.Jestem rozdarta.

Co do walentynek to ja robie na próbę sławne pałki Kasi na ostro, mąż kupi jakieś winko i mam dla niego pudełko ręcznie robionych belgijskich czekoladek (z czego ja również skorzystam, już sie doczekać nie mogę) Do tego jakiś filmik i potem nyny :-)
 
U nas smoki tez są nadal w temacie. Julka jakoś mniej, ale Majka to ma istny szał. Od tych chorób się tak poprzyzwyczajały.... a juz prawie nie uzywały momków....Majka to potrafi sobie wsadzic trzy na raz! Ja jestem na etapie oduczania. Staram się dawac tylko do zaśnięcia - etap ograniczania - i potem po cichu zabieram. Julka to widzę, że jak zaśnie to wypluwa a ten czort Majkowy ssie na całego!
Wiem tez że to wylęgarnia zarazków i jak one tak chorują często to przy okazji bym ten czynnik roznoszenia zarazków wyeliminowała. Może czas tez je obciąć? :)

Kasiu - ja walentynki aktualnie świętuję w pracy ale coś czuję, że potem w domu poświętuję z dziewczynami na zabawie, moze na telewizji bo przeczuwam, że mój mąż wróci dziś późno z pracy :)

A jesli chodzi o mleko z butli to ja jakiś czas temu wprowadziłam niekapki do picia porannego mleka. Nie obyło się bez awantury, że tego pić nie będą, ale po kilku razach i kilku niewypiciach nauczyły się i zaakceptowały. Minusem jest to , że nie maja podziałki - jak mówi Kasia - ale na początku zostawiłam jedną stara butlę i przelewałam wodę a teraz już wiem i na oko leję bo wiem do jakiej linii jest 180 :)
A mleka jak Ty Kasiu - nie piję od dzieciństwa. Kiedyś pięknego dnia odmówiłam i odmawiam po dziś dzień! :)

Dziś pierwszy raz poszły znowu do przedszkola. Zachwycone poleciały! Stęsknione towarzystwa dzieci! No i dałam dziś ten OmegaMed. Wypiły bez problemu choć musiałam dać popić bo to niedobre! Naczytałam się , że lepsze niż tran. Tran nam specjalnie nie pomógł po prawie 5 miesiącach picia wiec moze to zadziała.
 
Witam sie, mam chwile:)

Co do smoczkow, zamierzam byc konsekwentna, ucielam dzisiaj znowu kawalek i zostalo tak z polowa, Julce dalej nie przeszkadza i go ciumka, wlasnie zasnela a Majka jest wkurzona na niego, jak widzi tylko to rzuca nim i spala dzisiaj pieknie cala noc bez dydusia. Wogole o nim nie mowi nawet, a ja ciagle opowiadam wszystkim jaka Maja jest duza i ze ona nie lubi dydusia juz i ona taka dumna z siebie, jeszcze dzisiaj siku na nocnik zawolala i zrobila i juz wogole brawo wszyscy jej bili:)nawet Julcia:) Jutro znowu podetne i juz chyba nie bedzie co ssac..Ja stwierdzilam, ze jak sie nie wezme za te smoczki jak najszybciej to wlasnie beda ciumkac pare lat a tego bym nie zniosla! Tak duze dzieci nie potrzebuja juz ssania jak niemowlaki, to jest poprostu uzaleznienie.
A co do mleka rano to pija z butli ze smoczkiem, widze ze wiekszosc tez z was daje, myslalam ze tylko moje takie dzidzie:)a tylko dlatego ze wypijaja na lezaco w lozeczku i najczesciej po nim jeszcze troszke dosypiaja. Moja mama tez mowi ze z bratem pilismy dlugo z butli, on to nawet do 2 klasy podstawowki:-D

Madzia no wlasnie mi tez dziala na nerwy to nocne wstawanie i szukanie smoczkow..i przed spaniem tez ciagle wyrzucaja i chca zeby im podawac, zlosliwie to robia zebym przychodzila co chwile. Mam dosc:)

Co do walentynek to u nas dzisiaj mama caly dzien i ja zapraszam M do kina na 17.30 na BIG LOVE a pozniej on mnie na kolacje do jakiejs restauracyjki:) w sumie co roku tak samo prawie wygladaja nasze walentynki, dzieki mamie nie wiele sie zmienilo:)
 
Ostatnia edycja:
U nas smoki tez są nadal w temacie. Julka jakoś mniej, ale Majka to ma istny szał. Od tych chorób się tak poprzyzwyczajały.... a juz prawie nie uzywały momków....Majka to potrafi sobie wsadzic trzy na raz! Ja jestem na etapie oduczania. Staram się dawac tylko do zaśnięcia - etap ograniczania - i potem po cichu zabieram. Julka to widzę, że jak zaśnie to wypluwa a ten czort Majkowy ssie na całego!
Wiem tez że to wylęgarnia zarazków i jak one tak chorują często to przy okazji bym ten czynnik roznoszenia zarazków wyeliminowała. Może czas tez je obciąć? :)

Kasiu - ja walentynki aktualnie świętuję w pracy ale coś czuję, że potem w domu poświętuję z dziewczynami na zabawie, moze na telewizji bo przeczuwam, że mój mąż wróci dziś późno z pracy :)

A jesli chodzi o mleko z butli to ja jakiś czas temu wprowadziłam niekapki do picia porannego mleka. Nie obyło się bez awantury, że tego pić nie będą, ale po kilku razach i kilku niewypiciach nauczyły się i zaakceptowały. Minusem jest to , że nie maja podziałki - jak mówi Kasia - ale na początku zostawiłam jedną stara butlę i przelewałam wodę a teraz już wiem i na oko leję bo wiem do jakiej linii jest 180 :)
A mleka jak Ty Kasiu - nie piję od dzieciństwa. Kiedyś pięknego dnia odmówiłam i odmawiam po dziś dzień! :)

Dziś pierwszy raz poszły znowu do przedszkola. Zachwycone poleciały! Stęsknione towarzystwa dzieci! No i dałam dziś ten OmegaMed. Wypiły bez problemu choć musiałam dać popić bo to niedobre! Naczytałam się , że lepsze niż tran. Tran nam specjalnie nie pomógł po prawie 5 miesiącach picia wiec moze to zadziała.

Ja też od kilku dni daję ten omegamed i faktycznie musi byc niedobre bo sie krzywią ale trudno jak trzeba to trzeba. Oby poprawiła sie odporność tych naszych dzieciaczków Iwonka. Planuje dawac ze 2 m-ce zobaczymy.
Anulka ale masz fajnie. Mój m wróci ok 21.30 z pracy, tez bym się przeszła do kina i restauracji ale jak ja sobie kolacji sama nie zrobie to niestety będę głodna a o kinie mogę zapomnieć. Udanego wieczora
 
a wiecie co, mi to juz się nawet nie chce o tym pisac ale ja teraz mam gorzej ze spaniem niż jak dziewczyny były malutkie. Codziennie gehenna z usypianiem, usypiam je w dzień usypiamy je wieczorem. Jak nie telepię łóżeczkiem to jest krzyk na całą wieś!! To jest dopiero udręka - smoczki to przy tym pikuś!
Poza tym po 2-3h spania towarzystwo ląduje w naszym łóżku i tak sobie śpimy w 3 lub 4 - normalnie zaje...ście!
Czy to kiedyś minie:zawstydzona/y:

Na walentynki zrobiłam mus czekoladowy i mam paczuszkę chemicznych truskawek z biedronki więc będzie nawet romantyczniee:laugh2:
 
Moj M juz wie, ze w walentynki nie moze pracowac za dlugo. Normalnie pracuje cale dni a ze sam sobie jest szefem to chociaz jeden dzien do roku moze wyluzowac i poswiecic mi troche uwagi:) Do restauracji sobie chodzimy tak okazyjnie, moje czy jego urodziny, walentynki wlasnie. Wiec dzisiaj swieto:) A moje dziewczynki dzisiaj zrobily walentynki dla tatusia i babci. Musze zrobic zdjecia to Wam wkleje:)

Kasia wspolczuje naprawde tego usypiania i spania:( u nas od dluzszego czasu spokoj, same zasypiaja. Czasem jak ciezko im usnac usiade na chwile, poglaskam po glowce i zasypiaja. Tyle ze zdarza im sie ostatnio obudzic ok. 5, nawet 4.30 i wolaja MAMA DAJ MEKO, MNIAM MNIAM! i musze im je dac bo beda sie darly i sie rozbudza..To bardzo mnie wkurza akurat ale w sumie akcja trwa 5 min i spia dalej twardo do 7.30-8.
 
Ostatnia edycja:
fajnie Ci Aniu że masz blisko rodziców - ja bardzo chętnie bym się wyrwała i M również ale nie mamy co z dziećmi zrobić:sorry: No cóż, takie życie - za to mój mąż pracuje dziś z domu i o 17.00 będę go miała dla siebie :)

Co do zasypiania to faktycznie jakiś koszmar - może w lecie będą bardziej zmęczone i łatwiej im będzie zasnąć..,

Koniecznie wstaw te walentynki:tak:
 
reklama
A to u nas przynajmniej jest postęp, bo rano nie daje mleka, szybko zajmuje je czymś żeby nie dać, bo one by tylko zyły na mlecznych posiłkach, więc mam wrażenie że mają w menu go za dużo, i tak jak mówicie że w nocy budza sie i wołają smoka, to u nas tak nie ma, chyba same je znajdują, albo nie potrzebują we śnie, bo z resztą rozwojową to myśle ze jestesmy w tyle :szok:, to przynajmniej tyle jestesmy do przodu :-)

Jesli chodzi o walentynki to my w niedziele wyruszylismy, ale nie bylo tak jak sobie zaplanowalismy, pojechalismy wieksza ekipą, wieć z romantycznych walntynek zrobiła sie grupową balanga, co dla matek i kierowców, nie jest zbyt fajną perspektywą, nauczką na przyszłość :eek:

Tak anulka piszesz o kolacji w restauracji, tak myśle że ja chyba nigdy na takowej nie byłam, tak myśle czy wogóle znam jakąś restauracje, sama pizzerie, naleśnikarnie, ale takiej prawdziwego zdarzenia nie kojarze, a od kilku dni myśle że poszłabym chyba pierwszy raz w życiu, ale najpierws musze poszuakc czy w naszej okolicy jakas jest???
Ale za tow sobote idziemy na bal maskowy, na co bardzo sie ciesze :tak:

Mój m dziś wraca o 22.30, ale planuje obwiązać sie kokardą, hehe, mysle ze z tego ucieszy sie najbardziej :tak:
 
Do góry