No i my po kontroli,mały tym razem dostał inhalator i tube do inhalacji..już nie moge z tymi lekami 300zł w tym miesiacu poszło jak nic!! i w czwartek do kontroli..(ZNOWU jakby to dla mnie jakas nowość była)
Filip ma naczyniaka na prawym przedramieniu,jakies 3x4 cm i też jest wypukły,robił się troszke twardawy.W CZD chirurg-onkolog kazał nam kupić plastry siliconowe(jeden plaster 6x13cm kosztuje 65zł na szczęście na 3 miesiace starczy) i mamy smarować Alantanem żeby go dobrze nawilżyć,bo niby się wchłonie.Już 3 miesiące używamy tego plastra,aczkolwiek podzieliliśmy go sobie na 3 części i powiem że po pierwszym użyciu była super poprawa-naczyniak zmiękł,widać prześwit zdrowej skórki i to tyle..od tamtego czasu nic się nie zmieniło...20 lutego mamy kontrole w Katowicach
Moim zdaniem powinni mu to śniegować,żeby dziecko miało spokój a nie męczyć maluszka.Ostatnim razem siedzieliśmy na poczekalni od godz 11:00,a weszliśmy do gabinetu 16:30,bo jaśnie pan doktor był na bloku operacyjnym i przyszedł sobie o 14:00 a do tego z moich obserwacji 16-latki wchodziły w pierwszej kolejności,u nich nie ma "0".W rejestracji komputerowo rejestrują i taką kolejnośc na komputerze ma lekarz PARANOJA!! Biedny Filipek miał wtedy 4 miesiące,na wieczór 3 godziny panicznie płakał,chwycił sie mocno mamusinej piżamy i nie chciał puścić,tak przeżywał,jak mi było szkoda dzieciątka.Tym razem jak pojedziemy to M od razu wchodzi do gabinetu żeby mały był w pierwszej kolejności
WYBACZCIE ŻE SIĘ TAK ROZPISAŁAM ALE MAM NIEMOŻLIWEJ WIELKOŚCI NERWA NA SŁUŻBĘ ZDROWIA