reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Ayla to ja Ci życzę powodzenia i naprawdę trzymam kciuki. Sama musiałam dokarmiać mlekiem sztucznym, bo nie wyrabiałam na te dwa glodomory :-)

Yenefer masz calkowita rację.
 
reklama
pogoda faktycznie idealna do spacerków, tylko na mojej wsi starszneee błotoooooo!!

Już mi nic nie mów... już kiedyś się zastanawiałyśmy czy to nie ta sama ulica... - postanowiłam dziś wyjść na spacer - odstroiłam się w kaloszki... dzieciaczki nawet w miarę dały się "odziać" w czapy... i poszłyśmy! Koła do połowy w błocie, na moment utknęłyśmy, ale dałam radę. Wózek cięższy niż ja! Spociłam się jak mops, a grubo się nie ubrałam... Spacer się udał, ale powrót do domu naszą miejską ulicą był identyczny... męczarnia i matka od nowa spocona!

U nas przyuważone dwa nowe zęby :))) A właściwie to 4 bo 2 u Majci 2 u Lenki :))))))
gemini81 pisze:
U nas jest 12 + 10 - duuużo już :biggrin2: Ostatnio jakos przestały lubić mycie ząbkow, strasznie sie przed tym bronią

Wy już mnie koleżanki nie dołujcie. Ja właśnie przeżywam okres ząbkowania i to bolesnego. A mamy tylko dwie dolne jedynki (razem 4) więc coś czuję że ten rozkapryszony, bolący okres potrwa dłużej!!!
 
Iws u nas tez bylo boleśnie. Smaruj dziąsełka Dentinoxem, zawsze to im trochę ulży. Moje najbardziej cierpiały jak wychodzily im trzonowe.
 
Iws mam chyba to samo, bo coś wyją co jakis czas od kapieli. A my mamy u dariuszka 6, u agatki 0, ale wstyd na rok usmiech bezebny :baffled:
 
ayla1 - życzę powodzenia! Mnie od początku nie udało się wykarmić nawet jednej z cyca tylko. Za każdym razem były dokarmiane co nie cieszyło tych szpitalnych laktacyjnych terrorystek:) Moje dziewczyny urodziły się duże i jadły dużo - i tak jest cały czas:)
co do spacerków to ja też nigdzie się nie ruszłam długo bo tacy byliśmy tu zasypani że pod górę do bramy bym nie wyjechała - no chyba że sankami:)
Moje dziewczyny nie mają żadnych oznak ząbkowania ani oznak ząbków...hmm, ciekawe kiedy im coś z buziaczków błyśnie :)
 
hej. no niestety, nas dopadlo choróbsko. Na szczęście bez temperatury poki co, ale zaczęło się od taty ( upieral fsię że nie zaraża, wrrrr) a teraz już wszyscy.
dzisiejsza nocka to do czwartej mordowanie - od 20 spały jakotako przez dwie godziny, a potem się zaczęło - wstawanie w lóżkach, rzucanie się, krzyki no i na rączki. w koncu kolo 1szej nakarmiliśmy ale nie pomoglo i skapitulowaliśy - dzieci na rąćzki i do lóżka z nami. wstawanie co 10 minut to masakra. Tak przedrzemalismy gdzieś do 4tej i po ocknięciu zaryzykowaliśmy wrócić dzieci do lózeczek. potem nie wiem co sie dzialo, o 7ej mnie zbudzily - wojtek na stojaco, asia siedząc muczaly. Asia dostała smoka i zasneła, Wojtek wrocil do nas,nie spal, na szczęście babcia już byla na chodzie i go wzieła.
Ale jak na chore dzieci mają mnóśtwo energii, jak zapominaja o wyciu to calkiem wesole i rozbawione dzieci.
mam tylko nadzieję,że do piątku będzie lepiej, bo nie zamierzam zrezygnowac z wyjazdu skoro juz się zdecydowałam.

napisałam wam wczoraj dlugo i wyczerpująco po czym znow mnie skasowało więc dziś tyle co zdąże :(

trzymajcie się, papa
 
Ona no to sie kurujcie!Zdrrówka Wam życze:)
Nie wiem czy kazde dzieci tak maja ale moje sa w "fazie" piszczenia!!!Mam nadzieje ze to nie oznacza niczego niepokojacego:)Jak zaczna piszczec godzine naraz obydwie to idzie sobie strzelic w leb.A Kinga ma taki glosik ze na dole na parterze ja slychac jak piszczy do karuzeli:)
My dzisiaj tez pojdziemy na spacer bo zapowiada sie cieplo,sloneczko juz ladnie swieci jest 4+ jak narazie.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ania rozbawiłaś mnie z tym piszczeniem :-):-):-) W naszym przypadku zamiast piszczenia było takie skrzeczenie przeraźliwe, że ciary przechodziły. Raz na spacerze pamietam, jak się takie starsze małżeństwo ze zdziwieniem obejrzało za nami po tym, jak z wózka dobiegl ich pokazowy skrzecz :-)
 
Do góry